cytaty z książki "Six of Crows"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- To niezgodne z naturą, żeby kobiety walczyły.
- To niezgodne z naturą, żeby człowiek był równie głupi, jak wysoki, a jednak proszę, stoisz tutaj.
-W jaki sposób najłatwiej ukraść człowiekowi portfel?
-Przyłożyć mu nóż do gardła? - zapytała Inej.
-Pistolet do głowy? - powiedział Jesper.
-Wrzucić mu truciznę do kubka? - zaproponowała Nina.
-Wszyscy jesteście okropni - obruszył się Matthias.
Kaz przewrócił oczami.
-Najłatwiej ukraść człowiekowi portfel, mówiąc mu, że zamierzacie ukraść mu zegarek.
-What's the easiest way to steal a man's wallet?
-Knife to the throat? - asked Inej.
-Gun to the back? - said Jesper.
-Poison in his cup? - suggested Nina.
-You're all horrible, - said Matthias.
Kaz rolled his eyes.
-The easiest way to steal a man's wallet is to tell him you're going to steal his watch.
Inej zaproponowała mu kiedyś, że nauczy go jak upadać.
-Sztuka polega na tym, żeby nie upaść - odpowiedział jej wtedy ze śmiechem.
-Nie, Kaz. Sztuka polega na tym, żeby znowu się podnieść.
Wielu chłopców będzie przynosić ci kwiaty, ale pewnego dnia spotkasz tego, który pozna twój ulubiony kwiat, twoją ulubioną piosenkę, twóje ulubione słodycze. Nawet jeśli będzie za biedny, żeby dać ci któreś z nich, to nie będzie miało znaczenia, bo poświęci czas, żeby poznać cię jak nikt inny. Tylko ten chłopiec zasłuży na twoje serce.
Many boys will bring you flowers. But someday you'll meet a boy who will learn your favorite flower, your favorite song, your favorite sweet. And even if he is too poor to give you any of them, it won't matter because he will have taken the time to know you as no one else does. Only that boy earns you heart.
Gdyby któreś z was przeżyło, dopilnujcie, żeby chowano mnie w otwartej trumnie. Świat zasługuje na jak najdłuższe obcowanie z tą twarzą.
- Dobrze, ale jeśli Pekka Rollins pozabija nas wszystkich, zmuszę ducha Wylana, żeby nauczył mnie grać na flecie, żebym mógł wkurzać twojego ducha.
Brekkerowi zadrgały usta.
- A ja zatrudnię ducha Matthiasa, żeby skopał twojemu duchowi tyłek.
- Mój duch nie będzie się zadawał z twoim duchem - odparł sztywno Matthias, a potem zaczął się zastanawiać, czy morskie powietrze rzuciło mu się na mózg.
Sekret to nie to samo co pieniądz. Wydany nie zachowuje wartości.
Kiedy wszyscy myślą, że jesteś potworem, nie musisz marnować czasu na popełnianie każdej potworności.
-Jestem biznesmenem - powiedział jej. - Ni mniej, ni więcej.
-Jesteś złodziejem, Kaz.
-Czyż nie to właśnie powiedziałem?
-I'm a business man, - he'd told her. -No more, no less.
-You're a thief, Kaz.
-Isn't that what I just said?
-Uwielbiasz oszustwa.
-Uwielbiam zagadki. Oszustwa to po prostu mój język ojczysty.
Nie jestem przestępcą - zaprotestował Wylan.
Kaz rzucił mu niemalże współczujące spojrzenie.
- Nie, jesteś flecistą, który wpadł w złe towarzystwo.
Nikomu nie życzyłaby miłości. To gość, którego chętnie witasz, a potem nie możesz się go pozbyć.
Lodowy Dwór, pamiętasz? Niewykonalny skok? Otarcie się o śmierć? Trzy miliony
kruge czekające na ciebie w Ketterdamie?
Kaz zamrugał i spojrzał na nią przytomnie.
– Cztery miliony – poprawił z naciskiem.
- A jakiemu bogu ty służysz?
- Każdemu, który zapewni mi dobry los.
- Niestety bogowie tak nie działają.
- Niestety mam to w nosie.
- Jeśli pan zawiedzie, świat zapłaci za to ogromnym cierpieniem.
- Och, będzie jeszcze gorzej, Van Eck. Jeśli zawiodę, nie dostanę wypłaty.
Chociaż mnóstwo razy powierzał jej swoje życie, o wiele bardziej przerażające było powierzenie jej swojego wstydu.
- Co on robi? - zapytał Matthias.
- Wykonuje starożytny nowoziemski rytuał - odparł Kaz.
- Serio?
- Nie.
- A dlaczego właściwie wyniosłeś się z domu ojca? - zapytał Jasper.
- Nadszedł czas - odparł powściągliwie Wylan.
- Idealista? Romantyk? Rewolucjonista?
- Idiota? - zasugerowała Nina.
- Jeśli zobaczę na nich choćby jedną ryskę albo karb, to wypiszę ci kulami na piersi słowa "pszepraszam najmocniej".
- Nie zmarnowowałbyś tyle amunicji.
- Padłby trupem w połowie "przepraszam"(...)
- Chodzi o przesłanie. Jaki sens ma trup z napisanym na piersi "przepra" ?
- Proponuję kompromis - odezwał się Kaz. - "Wybacz" też się sprawdzi, a wymaga mniejszej liczby kul.
- (...) Za swojej kadencji podwoił pan zarobki punktu. Jest pan szantażystą...
- Posredniczę w handlu informacjami.
- ...oszustem...
- Tworzę okazję.
- ...rajtufem i mordercą...
- Nie zajmuję się dziwkami, a zabijam tylko dla sprawy.
- A jaka to sprwa?
- Taka sama jak twoja, kupcze: zyski.
- Jak zdobywa pan informacje, panie
Brekker?
- Możesz uznać, że jestem włamywaczem.
- Musi być pan nad wyraz uzdolnionym włamywaczem.
- W rzeczy samej.
Gdyby mógł przelać ten śmiech w butelkę, żeby co wieczór się nim upijać, chętnie by tak właśnie zrobił. I to go przerażało.
Właśnie udało nam się doprowadzić do tego, że zamknięto nas w najlepiej strzeżonym więzieniu na świecie. Albo jesteśmy geniuszami, albo najgłupszymi sukinsynami, jacy chodzili po ziemi.
Musiał jej powiedzieć... Co właściwie? Że jest piękna, dzielna i lepsza od wszystkiego, na co zasłużył. Że on sam jest zdeprawowany, nieuczciwy i zły, ale nie aż tak, żeby nie móc dla niej wziąć się w garść i znów upodobnić się do człowieka. Że mimo woli zaczął na niej polegać, rozglądać się za nią, potrzebować jej. Chciał jej podziękować za nowy kapelusz.
- Jestem bardzo cenną inwestycją.
Nina rozdziawiła usta.
- Powiedz, że to nie są jego słowa.
- Oczywiście, że są. Z pominięciem słowa "cenna".
- Idiota.
- Jak się ma Matthias?
- Też idiota.
Kaz sięgnął do kieszeni płaszcza.
- Proszę - powiedział i wręczył Jesperowi cienką książkę z ozdobną okładką.
- Będziemy sobie czytać na głos?
- Otwórz na końcu.
Jesper otworzył książkę i zerknął zdumiony na ostatnią stronę.
- No i?
- Podnieś ją, żebym nie musiał patrzeć na twój paskudny pysk.
Wyobrażał sobie swoją śmierć na tysiąc sposobów, ale nigdy nie pomyślał, że ją prześpi.