cytaty z książek autora "Irvin David Yalom"
Czasami myślę, że jestem najbardziej samotnym człowiekiem ze wszystkich, którzy kiedykolwiek istnieli.(...)nie ma to nic wspólnego z obecnością innych; w istocie nienawidzę tych innych, którzy ograbiają mnie z samotności, a zarazem nie oferują mi prawdziwego towarzystwa.
niektórzy ludzie tak boją się śmierci, że rezygnują z życia".
Bardziej kochamy samo pożądanie niż osobę, której pożądamy.
Najbardziej boją się śmierci osoby, które zmarnowały dotychczasowe życie. Trzeba wykorzystać życie do końca. A śmierci pozostawić wypalone zgliszcza.
Pierwszym krokiem w każdej zmianie jest przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie. Jak bowiem możemy je zmieniać jeśli nie czujemy się za nie odpowiedzialni?
Jednym z warunków dobrego związku z drugim człowiekiem jest założenie, że nigdy nie będzie go można w pełni poznać.
[Nietzsche] [...] podobno powiedział, że przy pierwszym spotkaniu wiesz o kimś wszystko, a przy następnych spotkaniach coraz bardziej oddalasz się od swojego pierwszego, prawdziwego wglądu. Bardzo cenię Nietzschego i ten cytat zastanowił mnie. Być może przy pierwszym spotkaniu mechanizmy obronne rozluźniają się - może dlatego, że nie wiemy jeszcze, jaką personę przywdziać na okoliczność danej znajomości. Może pierwsze wrażenia są rzeczywiście prawdziwsze niż drugie czy trzecie. Ale daleka jest droga od wrażeń do komunii dusz. Poza tym Nietzsche, choć był mędrcem w wielu dziedzinach, nie nadaje się raczej na przewodnika w kwestii związków międzyludzkich - nie było chyba na świecie bardziej samotnego i wyizolowanego człowieka.
Jeśli pragniecie szczęścia, nie marnujcie życia walcząc o to, co tak naprawdę nie jest wam potrzebne.
Żyć w rozpaczy tylko dlatego,że życie ma swój kres albo że nie ma wyższego celu czy jakiegoś wpisanego planu to chamska niewdzięczność. Nie warto śnić o wszechwiedzącym stwórcy i poświęcać życia wiecznym pokłonom. A poza tym, to strata: po co trwonić całą tę miłość na urojenie, jeśli na Ziemi wciąż jest za mało miłości?
Kpię z lęku przed samotnością. Wieszczę, że wybitni ludzie muszą doświadczać wielkiego bólu, że zbyt daleko odleciałem w przyszłość i że nikt nie może mi towarzyszyć. Pieję, że jeśli nawet nikt mnie nie rozumie, jeśli ludzie się mnie boją lub mnie odrzucają, to tym lepiej: to znaczy, że osiągam cel! Mówię, że moja odwaga w obliczu samotności, rezygnacji ze stada, z iluzji boskiego żywiciela dowodzi mojej wielkości.
Właśnie teraz, Ginny, idziesz przez życie i nie możesz go odłożyć na później.
Dwa ptaki ze złamanymi skrzydłami nigdy nie wzlecą, choćby nie wiem jak sobie pomagały. W końcu muszą się od siebie oderwać, by oddzielnie poskładać swoje poranione skrzydła i pozwolić im się zrosnąć.
Dawno temu nauczyłem się, że jeżeli dwoje ludzi ma jakiś problem i nie rozmawia o tym, to nie jest w stanie rozmawiać o żadnych innych ważnych rzeczach. To miejsce tutaj - wskazałem na przestrzeń między nami - musi być wolne od wszelkich niedomówień.
W pewnym sensie ona zawsze jest przy mnie.(...)Jakkolwiek zły był to czas, był to zarazem najlepszy, najbardziej żywotny okres mojego życia. Widywałem ją codziennie, myślałem o niej bez przerwy i śniłem o niej w nocy.
Jestem teraz żywa i tylko to się liczy.
Nikt i nigdy nie żyje wiecznie.
Moje zadanie polega na tym, by żyć aż do śmierci.
Najbardziej boją się śmierci ci, którzy nie żyli w pełni. Można pokusić się o sformułowanie ogólnej prawdy: im bardziej niespełnione życie, im więcej niezrealizowanego potencjału, tym większy lęk przed śmiercią.
Każdy związek się kiedyś kończy, w ten czy inny sposób. Nie ma gwarancji na całe życie. To tak, jakbyś odmawiała sobie radości oglądania wschodu słońca tylko dlatego, że ono zajdzie wieczorem, a ty tak nie lubisz, kiedy ono zachodzi.
Zasługujesz na szubienicę, a ja myślałem, że jesteś wcieleniem cnoty i honoru.
Powinniśmy pielęgnować różne rzeczy dlatego, że są prawdziwe, a nie dlatego, że są stare. Stare religie trzymają nas w potrzasku, twierdząc, że jeśli porzucamy tradycję, to znieważamy wszystkich jej wyznawców.
Jak dotąd moje pragnienia są całkiem przyziemne. Chcę spać snem wolnym od koszmarów po trzeciej nad ranem, chcę, żeby zniknął ten lęk w okolicy przedsercowej. To tutaj zadomowił się mój Angst, dokładnie tu... - Wskazał na środek swojego mostka.
Otwarcie się przed innym człowiekiem to preludium do zdrady, a zdrada czyni człowieka chorym, nieprawdaż?
A jednak ten automat cię kontroluje. Panuje nad twoim umysłem: przejmujesz się jej opiniami, usychasz z tęsknoty za jej dotykiem.
-Ciężko jest umierać. Zawsze uważałem, że ostateczną nagrodą dla zmarłego jest to, że już nigdy więcej nie umrze.
(...)Ta przeczulica, jak pan to ujął, nie jest niepożądana(...)Chcę być wrażliwy. Nie chcę zostać wyłączony z jakiejkolwiek części mojego wewnętrznego doświadczenia. A jeśli ceną wglądu jest napięcie, to trudno!
Zawsze staram się pamiętać, że wszyscy jesteśmy skazani na istnienie pełne nieuchronnego cierpienia, istnienie, którego nikt z nas by sobie nie wybrał, gdybyśmy wiedzieli zawczasu jak będzie wyglądać. W tym sensie wszyscy, jak ro ujął zawczasu Schopenhauer, jesteśmy towarzyszami w cierpieniu i wszyscy potrzebujemy tolerancji i miłości bliźnich.
Jedno widziało w drugim odbicie swego własnego błagalnego, zranionego spojrzenia i brało je za wyraz pragnienia i pełni. Byli jak ptaszęta ze złamanymi skrzydłami i myśleli, że wzlecą, gdy się połączą. Ludzie, którzy czują się "wybrakowani" w środku, nigdy nie zostaną uzdrowieni przez złączenie się z inną pustą wewnętrznie osobą. Dwa ptaki ze złamanymi nigdy nie wzlecą, choćby nie wiem jak sobie pomagały. W końcu muszą się od siebie oderwać, by oddzielnie poskładać swoje poranione skrzydła i pozwolić im się zrosnąć.
Widzę, że jest pan zakochany w słowach (...). Wręcz tańczy pan z nimi walca. ale słowa to tylko nuty. Melodię tworzą myśli. To m y ś l i nadają strukturę naszemu życiu.
Im mocniej się kocha, tym większą miłością traktuje się dzieci i wszystkich innych ludzi.
-Możesz powiedzieć więcej o tym uśmiechu?
-Mówi mi, że mogę się bawić, robić, na co mam ochotę. Mogę wpaść w kłopoty, ale ona i tak, cokolwiek by się stało, będzie się mną zachwycać, będzie mnie uwielbiać.
Bardzo dobrym i praktycznym narzędziem terapeuty jest skupienie się na procesie. Możemy myśleć o procesie jako o czymś przeciwstawnym do treści. W rozmowie treść to wypowiedziane słowa i sprawy, które się omawia; proces natomiast to sposób, w jaki wyrażona jest treść. Szczególnie ważne jest tu to, co dany sposób komunikowania się mówi o charakterze relacji między uczestnikami rozmowy.