cytaty z książki "The Throne of Fire"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Było to niemal tak samo prawdopodobne, jak to, że Ra i Apopis zostaną przyjaciółmi na Facebooku, ale nie odezwałem się
A co najważniejsze, jestem całkowicie rozdarta między dwoma cudownymi chłopakami, z których jeden jest umierający, a drugi jest bogiem śmierci. No pytam: co to jest za wybór?
- Dzień dobry - wymamrotałam - Mamy piękny dzień. W kominku siedzi pingwin, jeśli kogoś to interesuje."
Sadie
Wodospad był zaledwie dwadzieścia metrów przed nami. Ręce mi drżały, kiedy nalewałam atrament na paletę pisarską. Jeśli nigdy wcześniej nie używało się przyborów do kaligrafii, stojąc na łodzi, nie jest to łatwe.
- Co ty wyprawiasz? - spytał Carter. - Będziesz spisywać testament?
Co warte jest życie, kiedy nikt już nie wymawia twojego imienia?
- Chnum jest jednym z aspektów słonecznego boga - powiedziełame (Carter). - Ra miał trzy różne osobowości. Rano był Cheprim, skarabeuszem, w ciągu dnia samym Ra, a o zachodzi słońca, kiedy udawał się do podziemia, stawał się Chnumem, bogiem o baraniej głowie.
- Strasznie to skomplikowane - skomentowała Jaz.
- Wcale nie - odparowała Sadie. - Carter też ma różne osobowości. Rano jest zombie, popłudniu ślimakiem, a...
- Sadie - przerwałem jej - zamknij się.
Czytałam je już wielokrotnie, ale były tajemnicze i zawiłe jak podręcznik od matmy.
-Malachitowe naczynie?- Bóg sprawiał wrażenie zirytowanego.- Doprawdy, Władzie. Myślałem, że nasze relacje są cieplejsze.
Bes wyglądał gorzej.[...]-Ubierz się!
Bes roześmiał się- było to coś w rodzaju rechotu, mówiącego: "Ha-ha! Jestem boski!
Nawet w najbardziej sprzyjających okolicznościach technologia i magia nie zgadzają się ze sobą. Jednym z najprostszych zaklęć świata jest psucie elektroniki.
Czytałam je już wielokrotnie, ale były tajemnicze i zawiłe jak podręcznik od matmy :).
- Chcę ciasteczko - odparł Ra.
- Jakie?
- Wiewiórkowe.
Mówię wam, ta uwaga o wiewiórkowych ciasteczkach chyba uratowała znany nam wszechświat.
Nie będę się wdawać w szczegóły ze względu na osoby o słabych nerwach, ale Bes ze swoim metrowym wzrostem popisywał się swoją paskudną aparycją-pękatym brzuchem, włochatymi rękami, okropnymi stopami i obrzydliwym sflaczałymi mięśniami-a miał na sobie wyłącznie niebieskie kąpielówki. Wyobraźcie sobie najbrzydszą osobę, jaką kiedykolwiek widzieliście na plaży-kogoś, kto powinien mieć zakaz noszenia stroju kąpielowego. Bes wyglądał gorzej. Nie bardzo wiedziałam, co powiedzieć, oprócz: -Ubierz się!
Bes roześmiał się-było to coś w rodzaju rechotu, mówiącego:,,Ha-ha! Jestem boski!,,.
-Nie przestanę, dopóki oni się nie wyniosą-odparł.-Albo będę zmuszony wygnać ich z powrotem w Duat.
-To nie twoja sprawa, karli bogu!-parsknęła Nechbet, odwracając wzrok od tej okropności.-Wynoś się!
-Te dzieci są pod moją opieką-oznajmił Bes.
-Ja cię nie znam-wtrąciłam.-Nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy.
-Bzdura. Poprosiłaś wyraźnie o moją opiekę.
-Nie prosiłam o Slipkowy Patrol!
~ Generał nigdy nie okazuje rozpaczy ~ oznajmił Horus. ~ Dodaje pewności siebie swoim oddziałom. Prowadzi je naprzód, nawet w objęcia śmierci.
Zapamiętać: Kiedy duch proponuje, że zaprowadzi cię w głąb cmentarza, a w jego imieniu występuje słowo "Wściekły", lepiej odmówić.
W połowie schodów, blokując nam drogę, stali babcia i dziadek.
- Znowu oni - warknęła Sadie. - Chodź.
Pomaszerowała prosto w dół, aż stanęła twarzą w twarz z promieniejącymi postaciami naszych dziadków.
- Wypad - odezwała się do nich.
- Kochana. - Oczy babci zabłysły. - Czy tak się zwracamy do babci?
- Och, przepraszam - odparła Sadie. - To chyba ten moment, kiedy powinnam zapytać "Babciu, czemu masz taki duże zęby?". Nie jesteś moją babcią Nechbet! A teraz zejdź mi z drogi!
-Skąd to...
-Uszebti biblioteczne-odparł Carter.-Potrafią znaleźć dowolną książkę. Wiem, że to... to trochę obciachowy prezent. Nic za niego nie zapłaciłem, nie zrobiłem go sam, ale...
-Zamknij się, głupku!-Zarzuciłam mu ręce na szyję.- To wspaniały prezent. A ty jesteś wspaniałym bratem!
Och, przepraszam, mówi Sadie. Nie sądziliście chyba, że pozwolę bratu gadać w nieskończoność, prawda? Proszę, na takie przekleństwo nikt nie zasłużył.
Paskudne stworzenia te sępy: niewątpliwie najobrzydliwsze z ptaków. Oczywiście przyznaję, że mają swoją rolę do odegrania , ale czy muszą być takie tłuste i brzydkie? Czy padliny nie mogłyby uprzątać puchate króliczki?
- (...) A teraz będziesz odpowiadać na moje pytania.
- Och, doskonale - oznajmił Set - Życzę Brazylijczykom wygranej na mundialu. Doradziłbym inwestycję w platynę i małe fundusze. A twoje szczęśliwe liczby to dwa, trzynaście...