cytaty z książki "On Dublin Street"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tak się właśnie dzieje,kiedy dopuszczasz ludzi zbyt blisko siebie.Zaczynają wierzyć,że cię znają,chociaż guzik o tobie wiedzą.
- Tak w ogóle to wczoraj kogoś przeleciałem.
[...] I wtedy stało się najgorsze, zaczęłam płakać.
Przez łzy widziałam jak Braden robi dwa kroki w moją stronę.
- Kurwa mać, wiedziałem.
- Nie dotykaj mnie!
- Mam cię nie dotykać? Ja cię chyba zabiję!
- Mnie? - złapałam za talerz i rzuciłam nim w jego. - To nie ja kogoś przeleciałam zaraz po naszym zerwaniu!"
Życie to nie jest hollywoodzki film.Wypadki chodzą po ludziach.Walczysz,wyjesz i jakimś sposobem,nadludzkimi siłami udaje ci się bez szwanku wydostać z każdego bagna.
Musisz mu to powiedzieć, zanim wyjedziesz do Wirginii, w przeciwnym razie zawsze będzie cię to nurtować i nigdy nie da ci spokoju.
Wiesz, co jest straszniejsze niż podjęcie ryzyka i przegrana?
Pokręciłam głową.
- Żal, Joss. Żal robi z ludźmi przerażające rzeczy.
Kochanie, ładna bielizna służy do uwodzenia mężczyzn. Ja już jestem uwiedziony.
Czasami chmury były ciężkie. Bywało, że ich brzuchy robiły się ciemne i nabrzmiałe. To
się zdarza. Takie bywa życie. To nie znaczy, że nie jestem przerażona i już się nie boję,
wiem jednak, że dopóki stojąc pod tym niebem, mam obok siebie Bradena, nawet wtedy,
kiedy te chmury uwolnią swoje brzemię, nic mi nie będzie. Zmokniemy obydwoje. Braden
na pewno wykombinuje skądś wielki parasol, aby ochronić nas przed najsilniejszą ulewą.
Deszcz, kiedy już zaczyna padać, nie przestanie tylko dlatego, że mu każesz.
Ostatnio Braden zaczął mówić o dzieciach. Dzieci. O rany(...). Prawie
zaczęłam świrować, kiedy po raz pierwszy o tym wspomniał, ale on po prostu siadł,
spokojnie sącząc piwo, podczas gdy ja w milczeniu pogrążałam się w otchłań. Dziesięć
minut później uniósł wzrok, popatrzył na mnie i zapytał:
– Skończyłaś?
Przywykł już do moich szaleństw.
Pocałunek był głęboki i wilgotny, z gatunku "To nie randka- to sex".
Śmiałam się tak, że aż mnie żebra rozbolały, i nagle... stało się coś strasznego. Puściłam bąka. I to jakiego!
Wiem, dlaczego dziś uciekłaś ,i wiem dlaczego uciekasz teraz. Ale wypadki chodzą po ludziach ,kochanie nie da się tego uniknąć. Nie możesz pozwolić na to,aby stracić kontrolę nad swoim życiem i aby wypadki rządziły twoimi relacjami z ludźmi. Musimy się cieszyć czasem ,jaki jest nam dany. Przestań uciekać.
Niepojęte, że można być tak silną, a jednocześnie tak delikatną osobą.
-A więc to prawda? Sypiasz z nim?
Na to wychodzi, chociaż spania razem nie było w umowie. ten sukinsyn przemycił ten punkt bez konsultacji ze mną.
- Braden, nie chcę, by do czegoś między nami doszło.
Bez przekonania uniósł brew.
- Powiedz to swoim mokrym majątkom, kochanie.
- Hannah, przeczytałaś książki, które Ci poleciłam?
- Były cudowne! - jej oczy aż pojaśniały. - Odtąd chcę czytać tylko powieści dystopijne.
- Namówiłaś Hannah na czytanie dysopijnych powieści? - spytał zaskoczony Adam, uśmiechając się do mnie.
- Tak.
- Ma dopiero czternaście lat.
- Napisane je dla czternastolatków. Zresztą kiedy byłam w tym wieku, przerabialiśmy w szkole "Rok 1984".
- George Orwell - mruknął Clark.
- Nie jest pan jego fanem? - spytałam z szerokim uśmiechem.
- Hannah ostatnio czyta "Folwark zwierzęcy" - odparł, jakby to wszystko wyjaśniało.
W oczach nastolatki pojawiły się chochliki, przez co na chwilę stała się bardzo podobna do siostry.
- Czytam go na głos rodzicom, żeby mi pomogli zrozumieć.
Innymi słowy dla zabawy znęca się nad rodzicami. Ona i Ellie ciągle mnie czymś zaskakiwały. Były jak anioły z różkami.
- Wiesz, Braden, obserwuję cię od paru miesięcy i zauważyłam, że wobec każdego oprócz mnie zachowujesz się jak dżentelmen. Dlaczego?
- Chcę się z tobą przespać. Dżentelmeni są nudni w łóżku.
- Dżentelmeni w łóżku pozostają dżentelmenami. Zależy im, żeby kobiecie było dobrze.
- Dopilnuję, żeby było ci dobrze i żebyś na wszystko się zgodziła. Po prostu nie będę grzeczny.