cytaty z książek autora "R.D. Wingfield"
- Powinniśmy działaś jak jeden zespół, synu - odparł łagodnie Frost. - Nie warto za wszelką cenę walczyć o jakieś pieprzone punkty, które potem będą ci się liczyć do awansu.
- Wszyscy popełniamy błędy, ale cały sekret polega na tym, żeby umieć je naprawić.
Sanitariusz popatrzył na golden retrievera i w jego oku zakręciła się łza.
- Biedny futrzak... Jakim trzeba być skurwielem, żeby zrobić coś takiego zwykłemu psu?
- Muszę się postarać o psa, który będzie najbardziej parszywym, nędznym i śmierdzącym stworzeniem na całym ziemskim padole - oświadczył Frost. - To tak na wszelki wypadek, gdybym kiedykolwiek miał zostać zamordowany. Wtedy przynajmniej będę pewny, że to mnie będziecie żałować, a nie jakiegoś pchlarza.
- W tym domu czuć śmierć, zgadzasz się ze mną, synu? Czuć pustkę i ostateczność. Wiesz co mam na myśli? (...) Wiesz, synu, kiedy umarła moja żona, nasz dom wyglądał zupełnie tak samo - milczący, cichy, boleśnie pusty... To było coś przerażającego. Ona ostatnie dziewięć tygodni spędziła w szpitalu. Ani razu nie przywiozłem jej do domu, więc dlaczego jej śmierć tak go odmieniła?
- Być może ta zmiana dokonała się w panu, sir, a dom nie miał z tym nic wspólnego.
(...) Są rzeczy, które człowiek po prostu czuje. Wiesz, tak jak wtedy, gdy zatelefonowano ze szpitala, żeby powiedzieć, że moja żona umarła... Nie musiałem nawet odbierać telefonu. Kiedy zadzwonił, od razu wiedziałem, o co chodzi.
- Do cholery, czy ktoś z was nie powinien przypadkiem siedzieć w kasie? Czekam już od dobrych pięciu minut.
- Już idę - powiedział łysy uspokajającym tonem i popędził za zdenerwowanym klientem.
- Strasznie upierdliwi są ci pasażerowie - zauważył Frost. - Wyobrażają sobie, że kolej została stworzona wyłącznie po to, żeby służyć ich wygodzie (...).
(...) Być może ta kobieta jest kurwą, ale to nie znaczy, że jest złą matką. (...)
- Gdyby ta pani była dobrą matką, synu, nie byłaby prostytutką. Dla dobrej matki dziecko jest zawsze na pierwszym miejscu. Powiedz mi, w jakim domu wychowywała się ta dziewczynka! Lustra na sufitach, obcy mężczyźni, którzy włażą do sypialni o każdej godzinie dnia i nocy... Gdyby pani Uphill troszczyła się o córkę, wyszłaby po nią do szkółki niedzielnej, nawet gdyby to znaczyło odprawienie z kwitkiem stałego klienta, który regularnie przynosił jej trzydzieści funtów. - Zamilkł na chwilę, a potem wzruszył ramionami. - Ale masz rację, synu, powinienem jej współczuć.