Urodzony w 1968 w Liebenau (Dolna Saksonia) w rodzinie rzemieślniczej, w wiosce liczącej zaledwie trzydziestu mieszkańców, już za swój pierwszy thriller otrzymał najstarszą i zarazem najbardziej prestiżową niemiecką nagrodę. Zanim wydał pierwszą książkę, która przyniosła mu międzynarodową sławę i finansową niezależność, imał się różnych zawodów – był między innymi zawodowym żołnierzem, nauczycielem wychowania fizycznego, agentem ubezpieczeniowym i taksówkarzem. Napisał sześć książek, z których wszystkie miesiącami gościły na listach bestsellerów w Niemczech i na świecie. Winkelmann mieszka z żoną i córką niedaleko Bremy.
Życie potrafi jednak człowieka zaskakiwać. Ta książka przeleżała zapomniana gdzieś na półce, nawet nie wiedziałem, że kiedyś ją kupiłem w sieci nieistniejących już księgarni.
Autora nie znałem, raczej po prostu nic innego do czytania nie rzuciło mi się w oczy.
Zaskoczenie i to wysoce przyjemne. Czyta się to dobrze, brak dłużyzn, niepotrzebnych wstawek. Wreszcie nie ma bohatera-gliniarza, który nie ma czasu na prysznic, je tylko mrożoną pizzę i stare parówki, rzadki śpi, a jeśli już – dręczą go koszmary i traumy. No i pije. Dużo pije.
Niedostatków jest nader mało – motywy porywacza, dobór ofiar, pewne kwestie troszeczkę zostały spłycone.
Szkoda jedynie, że więcej książek tego Autora nie zostało przetłumaczonych. Jeśli jednak ktoś włada biegle językiem Goethego – naprawdę polecam.
Przerażający profil psychopaty. Naprawdę mogę z czystym sumieniem powiedzieć że jeszcze nigdy żadna książka nie wywołała u mnie takich odczuć przerażenia, obrzydzenie i strachu. Nie polecam dziewczynom które boją się pająków. Momentami chciałam odłożyć książkę i przestać ja czytać ale wątek był tak wciągający że musiałam się dowiedzieć jak to się skończyło.