Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Max Sinclair
1
6,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
W pół drogi do nieba Max Sinclair
6,5
Nasze codzienne życie niejednokrotnie stawia przed nami takie sytuacje, w których sprawdzamy siebie, bliskich czy nawet - metaforycznie ujmując - Boga. Bo przecież w trudnych chwilach stosujemy się do przysłowia "Jak trwoga to do Boga", prawda? Idąc ulicą, jadąc tramwajem, oglądając wiadomości czy słuchając radia doświadczamy istnienia wypadków samochodowych, w których nie tylko są ofiary śmiertelne, ale też ciężko ranni. Spory odsetek osób, które wypadek przeżyły, to osoby które w wyniku doznanych urazów słyszą "wyrok": wózek inwalidzki lub łóżko. Co pomaga im w walce o powrót do pełni sił? Jakie czynniki wpływają na chęć takiego człowieka do walki o zdrowie, jakim cieszyli się przed tragedią? Odpowiedzi na te pytania przedstawię Wam na podstawie książki "W pół drogi do nieba".
Max Sinclair i jego żona Susie to bardzo religijne małżeństwo z dziesięcioletnim stażem, trójką dzieci oraz psem. Po powrocie z Kenii do Anglii znaleźli swój wymarzony dom, Max świetną pracę niezwiązaną z księgowością i według nich wszystko to za sprawą Boga. To On tak kierował ich życiem, decyzjami i dawał znaki, by dać im ziemskie szczęście. Z okazji rocznicy ślubu Sinclairowie zostają zaproszeni przez szkolnego kolegę Max'a - Boba - do Devon na kolację. Starsze córki oddają pod opiekę sąsiadów a małego Bena zabierają ze sobą w podróż. Mają wrócić nazajutrz, jednak jeszcze nie wiedzą, że ten krótki wyjazd diametralnie zmieni ich życie. W drogę powrotną do domu wyruszają rankiem po udanej kolacji oraz przemiłym czasie spędzonym u Boba i Rachel. Zafascynowanie domem oraz zachowaniem gospodarza, jakby nie zmienił się przez minione lata sprawiają, że ogromnie żal im opuszczać to urokliwe miejsce, jednak przed nimi zakorkowana droga do domu, do córek.
Jednak w kilkanaście minut po rozpoczęciu podróży, zostaje ona brutalnie przerwana przez wypadek samochodowy, któremu ulegają. Susie oraz mały Ben nie doznają większych obrażeń, jednak u Maxa lekarze stwierdzają częściowe uszkodzenie rdzenia kręgowego. Max początkowo jest zupełnie nieświadomy swojego stanu, mimo iż nie może poruszać nogami i rękami a głowa zostaje podpięta do wyciągu. Co dwie godziny jego pozycja musi zostać zmieniana, ponieważ ból spowodowany ciężarkami staje się nie do wytrzymania. Wizja takiego cierpienia, ryzyko odleżyn, całkowita zależność od innych osób, tęsknota za dotychczasowym życiem to tylko niektóre z problemów o jakich myśli sparaliżowany człowiek. Ale nie Max. Mimo niewyobrażalnego bólu, mężczyzna zawierza życie Bogu. To od Jego decyzji uzależnia swoje zdrowie i nie myśli o tym doświadczeniu jak o karze, ale czuje się wybrany. Zamierza całkowicie nie myśleć o tym, dlaczego to akurat jego spotkała taka tragedia a jedynie jak można dzięki niej pokazać innym ludziom dobroć Boga.
Z każdą chwilą przybliżającą Maxa do samodzielności, z każdym krokiem sprawiającym, iż chciał podejmować walkę ze swoim ciałem, czytelnik poznaje siłę wiary. Dlaczego Susie nie załamała się słysząc diagnozę a odwiedzając męża wnosiła w jego szpitalne życie dary łaski Boga? Ja to się działo, że każdy dzień, mimo iż trudny psychicznie i fizycznie dla osoby sparaliżowanej, stawał się kolejnym dniem nieustannej wiary w Boga? Czy stan zdrowia Maxa był całkowicie i nieodmiennie zależny od decyzji Stwórcy? Czy fizykoterapia, ćwiczenia pomogłyby mężczyźnie w takim samym stopniu, gdyby nie był osobą wierzącą? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce.
Historia jest autobiografią a co się z tym wiąże, zawiera prawdziwe myśli, emocje i zdarzenia, które autor-bohater postanowił spisać. Książka skłania do niesamowitej refleksji nad wiarą. Czyta się ją szybko, ponieważ czytelnik jest ogromnie ciekawy jak zakończy się walka Maxa o powrót do normalnego życia. W opowieści pojawia się bardzo wielu bohaterów drugiego planu: lekarze, pielęgniarki, pacjenci, rodzina, przyjaciele. Ludzie w różnym stopniu wierzący w Boga i z dość różnorodnym podejściem do wielomiesięcznej rehabilitacji. Książka udowadnia, że najważniejsze w życiu to mieć w kimś oparcie. Polecam każdej osobie, chcącej przeczytać świadectwo wiary.
W pół drogi do nieba Max Sinclair
6,5
Max od dzieciństwa wychowywany był w atmosferze chrześcijańskiej bliskości Boga i w dorosłym życiu codziennością jest dla niego czytanie Biblii czy swobodne mówienie o wierze. Nie spodziewał się jednak jaka próba dla ufności wobec Bożych planów go czeka i jak wiele przyjdzie mu wycierpieć. Wracając wraz z żoną Sue i synem z udanego pobytu u znajomych, ulega wypadkowi samochodowemu, który powoduje poważny uraz rdzenia kręgowego. Niemal całkowity paraliż zmieni życie Maxa, a walka o każdy nawet najmniejszy ruch palca będzie próbą trudną, nie tylko pod względem fizycznym, ale i psychicznym.
Autentyczna historia, którą postanowił podzielić się Max Sinclair, to zapis walki z własnymi słabościami i poczuciem, że nie mając kontroli nad własnym ciałem, nie ma się też kontroli nad własnym życiem. Okazuje się jednak, że nawet w chwilach zwątpienia nie można zapominać, że w tym wszystkim kryje się jakiś sens, którego być może w danej chwili jeszcze nie pojmujemy. A wiara i nadzieja mogą być podporą, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy o krok od załamania.
Max to twardy facet, który mimo chwilowych słabości tak naprawdę wydawał mi się mieć w sobie siłę zdolną przezwyciężyć wszystko. Nie oznacza to, że nie zdarzały mu się gorsze dni, gdy towarzyszył mu smutek i litowanie się nad własnym losem, ale wystarczyła chwila, by te ciemne chmury rozpierzchły się pod działaniem bożej opatrzności, w różnych jej przejawach. Jak bardzo patetycznie by to nie brzmiało tym, co miało dla autora największe znaczenie była jego wiara. A ta nie raz i nie dwa mnie zadziwiała – szczególnie gdy tuż po wypadku, stojąc na krawędzi życia i śmierci Max potrafił widzieć w swojej sytuacji jasny punkt.
W przypadku takich historii, gdy Bóg odgrywa rolę niemal pierwszoplanową, zawsze obawiam się pewnego rodzaju sztuczności wypowiadanych zapewnień i deklaracji. Czytając „W pół drogi do nieba” miałam jednak wrażenie, że Max Sinclair szczerze dzieli się wspomnieniami o tym, co go spotkało i jaką rolę odegrała w tym czasie wiara. Na pewno nie jest to pełen zapis przeżyć i emocji, które mu towarzyszyły i chwilami rzeczywiście trudno uwierzyć, że można tak bezgraniczną ufność pokładać w Bogu, ale przecież i Max jest tylko człowiekiem, a to sprawia, że i on miewa nie tyle chwile zwątpienia (bo tych w jego słowach trudno się doszukać),ale raczej trudności pełnego zrozumienia dlaczego jego życie przybiera taki, a nie inny kształt.
„W pół drogi do nieba” zrobiła na mnie większe wrażenie niż myślałam, chociaż nie obyło się bez drobnych potknięć w postaci literówki czy błędu, ale starałam się o nich szybko zapomnieć (wiem, średnio mi się udało skoro piszę o tym w recenzji). Poza tym trochę doskwierały mi swego rodzaju przeskoki w całej opowieści, to znaczy chwile, w których miałam wrażenie, że zbyt szybko przechodzimy przez kolejne etapy całej historii Maxa. To pewnie kwestia tego, że wspomnienia autora spisywane były po jakimś czasie, a nie na bieżąco i trudno oczekiwać, że będą zapisem pełnym i drobiazgowym. Koniec końców była to lektura pouczająca i pokazująca jak w czasie największych trudności pomóc potrafi pokładanie ufności w Bogu. To dzięki niemu, zdaniem Maxa, udało mu się przetrwać i nie tracić nadziei na lepsze jutro.
http://k-recenzjeksiazek.blogspot.com/2014/06/max-sinclair-w-po-drogi-do-nieba.html