Spider-Man to bezapelacyjnie czołówka w moim prywatnym rankingu ulubionych superbohaterów, a jednym z jego największych plusów jest najszerszy wachlarz przekonujących i oryginalnych wrogów. Takim jest również Mysterio, a w piątym tomie otrzymujemy całą plejadę pojedynków Parkera z absolutnie-nieprzypominającym-Jake'a-Gyllenhalla złolem.
Muszę przyznać, że jestem nieco zaskoczony doborem tego przeciwnika w serii "Wielkich pojedynków". O ile kolejny zeszyt ze Spider-Manem i Venomem jest zrozumiały, o tyle Mysterio to dość nieoczywisty wybór. Komiks składa się z historii publikowanych od lat 60. do 10. obecnego stulecia. Na pierwszy front trafia pierwsza potyczka tytułowych postaci, co jest moim zdaniem bardzo rozsądnym posunięciem. Ciekawym doświadczeniem jest czytanie komiksów sprzed sześciu dekad, można łatwo zdać sobie sprawę jak wielka ewolucja w nich nastąpiła. Ogólnie pod względem doboru historii jest dość dobrze, może za wyjątkiem ostatniej, która stanowi krótki fragment znacznie dłuższej opowieści.