Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marek Kukla
1
3,8/10
Pisze książki: hobby
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
3,8/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Afterbomb Madness Rafał Olszak
3,8
[...]
Tempo prac ekipy twórców AM powinno być wzorem dla wszystkich, którzy chcą coś stworzyć i nie skończyć na gadaniu. Między pierwszymi wzmiankami w eterze, a wydaniem gry upłynęło ledwie kilka miesięcy. To świadczy o dyscyplinie, pracowitości i pasji, które szkoda byłoby zmarnować. Dopracowanie gry, eliminacja błędów i poszerzenie niektórych elementów (np. bestiariusza) może w krótkim czasie wywindować AFTERBOMB na jedną z czołowych pozycji w klimatach postapo – jest nad czym pracować, a niektóre pomysły (np. formy zmutowanego człowieka) mogą się naprawdę podobać i inspirować. Pytanie, czy taki postapokaliptyczny kolaż, taką miszkulancję, po Neuroshimie czy Deadlands – gracze łykną. Stężenie absurdu jest spore, odpowiednie dla fanów pozycji z jajem, nieprzekonujące dla miłośników realizmu. Mechanika może być gratką dla tych, co niekoniecznie lubią turlać i liczyć, ale zarazem to właśnie ich, „klimaciarzy”, gawędziarzy sesyjnych – ten akurat system nie faworyzuje (styl „dużo gadania, mało kości” to ryzyko gry z drużyną absolutnie przepakowaną). Fajnie jest mieć alternatywę dla Neuroshimy, ale też... alternatywę, a nie czytelne do bólu nawiązanie!
Całość sumuje się na siedem w skali dziesięciogwiazdkowej, z wyraźną szansą na osiem w przyszłości. Nie wiem, czy świat przedstawiony przekona mnie (zakładając, że tytuł doczeka się suplementów i nowych wersji) na tyle, by nagrodzić go kiedyś czołową pozycją w tej skali, jednak przy tak śmiałej fantazji twórców i założeniu, że niekoniecznie musi być ultra poważnie – szansa na podium niewątpliwie istnieje. Wszak na pustkowiach wydarzyć się może wszystko.
Całość recenzji na:
http://trzynasty-schron.net/ie_afterbomb_madness.html