Sekret Elizy. Auschwitz. Płatna miłość Dominik W. Rettinger 7,4
ocenił(a) na 1034 tyg. temu Dawno mnie tak nie wciągnęła książka tak bardzo, jak ta. Z żalem się od niej odrywałam a przeczytanie zajęło mi niecałe 3 dni. Uważam, że takie, uświadamiające lektury są potrzebne w szkole średniej.
Książka jest pisana z punktu widzenia dwóch osób osadzonych w różnym czasie. Elizy, która jest więźniarką w Auschwitz Birkenau oraz matki esesmana Wolfganga, która ok. 20 lat po wojnie stara się znaleźć Elizę, aby oczyścić syna z zarzutów brania udziału w masowym mordowaniu ludzi. Przedstawione uczuć matki, która zawsze wierzy w niewinność swojego dziecka, która jest w stanie pojechać do Jerozolimy wiedząc, co jej naród zrobił Żydom, jej walka z czytaniem rękopisu Elizy, zmiana w zachowaniu, po tym, jak uwierzyła w to, co opisywała Eliza i rozmyślenia na temat sprowadzenia na świat dziecka, które stało się oprawcą, dają wiele do myślenia.
Czytając te książkę przeżywałam wszystko, co się działo. Nie wyobrażam sobie tego powszechnie panującego, obezwładniającego przerażenia. Nie mam pojęcia, jakbym się zachowała na miejscu tych ludzi, gdy błąd kosztuje największą cenę - życie, ale nie tylko Twoje, ale też Twoich bliskich: rodziny, przyjaciół.
To, co przeżyli ludzie w obozach, koncentracyjnych, zarówno przy przymusowych ciężkich pracach: przy kopaniu rowów, jak i tych w domu publicznym (po tej lekturze, nie jestem w stanie stwierdzić, co było gorsze, nie wiem czy ktokolwiek, kto tego nie przeżył, jest w stanie stwierdzić) oraz to, co czuli podczas prowadzenia na śmierć z własnymi dziećmi, jest po prostu nie do opisania.
Kobiety, które się prostytuowały za czasów II Wojny Światowej były opisywane jako zdrajcy, a nie ofiary . Nie ważne, czy kobieta zrobiła to z własnej woli, czy z przymusu. Chociaż czy można mówić o własnej woli, gdy wiesz, że za rogiem czeka śmierć? Cieszę się, że ta książka otworzyła mi oczy i pozwoliła spojrzeć na to z innej perspektywy. Jakim prawem osądzamy ludzi, którzy przeżyli piekło podczas, gdy samo czytanie o transporcie w bydlęcych wagonach, nieludzkiej śmierci w komorach gazowych, eksperymentach medycznych, torturach, przymusowym seksie z 10 facetami dziennie, głodzie, chorobie i wyniszczeniu, sprawia, że człowiek się ma ciarki, jest zdołowany, czuje obrzydzenie a także niedowierza temu, co się działo.
Granice zostały przekroczone wiele razy. Ta książka dobitnie opisuje, jak uwięzienie w Auschwitz Birkenau, wpłynęło na psychikę ludzi, którzy tego doświadczyli. Pokazuje to nie tylko obłęd Magdaleny, ale też samej Elizy, której wydawało się, że nie można złamać. Wpływ Auschwitz jest też widoczny u esesmana Wolfganga, który toczy wewnętrzną walkę pomiędzy zakaznymi uczuciami do Elizy (pół Żydówki) a wychowaniem i poglądami, które mu wpajano od dziecka. Ta wewnętrzna walka w połączeniu z wyrzutami sumienia, które miały miejsce po wojnie (a może i wcześniej?) w rezultacie doprowadziła go do alkoholizmu i samobójstwa.
Niesamowite jest to, że człowiek z czasem jest gotowy do wszystkiego przywyknąć i zobojętnieć na ludzką krzywdę. Wystarczy tylko odpowiednia interpretacja i odpowiednio długo panujący, wszechobecny terror, który sprawia, że znika żal, współczucie i troska o drugą osobę. Doprowadza do tego, że zabijanie może być rozrywką a strach innych może być pokarmem. Chociaż warto zauważyć, że i esesmani się od siebie różnili. Książka przedstawia esesmanów, którym sprawianie bólu dawało wyraźną satysfakcję i poczucie przyjemności, wyższości, którzy traktowali ludzi jak swoją własność, jak i tych, w których czasem odzywała się resztka człowieczeństwa.
Wspaniale ukazana wola przetrwania, przedstawiająca, co jest w stanie znieść i zrobić człowiek walczący o życie każdego dnia.