Fury of the Demon Diana Rowland 4,0
ocenił(a) na 449 tyg. temu "Nieco stracony potencjał demonicznej furii"
Wchodząc w szósty tom serii "Kara Gillian", miałam nadzieję na kolejną ekscytującą i pełną niespodzianek przygodę. Niestety, "Fury of the Demon" nie spełniło w pełni moich oczekiwań.
Pierwszym aspektem, który mnie rozczarował, było tempo akcji. Zamiast porywającego tempa, książka miała tendencję do ciągnięcia się w niepotrzebnych opisach i powolnych dialogach. W rezultacie, przeszłość i teraźniejszość splatały się ze sobą, a fabuła nie była w stanie utrzymać ciągłego napięcia.
Niestety, również rozwój głównej bohaterki, Kary Gillian, pozostawił wiele do życzenia. Oczekiwałam, że po tylu tomach autorka wprowadzi większe zmiany w jej postaci i umiejętnościach. Niestety, nie zauważyłam znaczącego rozwoju, co było dla mnie rozczarowujące.
Wątek główny, którym była walka z demonami, również nie zapewnił wystarczającej ilości zaskoczeń. Zwroty akcji były przewidywalne, a momenty napięcia były nieliczne i krótkotrwałe. Oczekiwałam większych emocji i niebezpieczeństwa, które mogłyby mnie trzymać w napięciu.
Język używany przez autorkę również nie pomógł w poprawie mojego odbioru. Czasami opisy były nadmiernie rozwlekłe, a dialogi nie zawsze brzmiały naturalnie. Czułam, że niektóre sceny były przesadnie opisane, co utrudniało mi wczucie się w sytuację i zacieśnienie więzi z bohaterami.
Mimo wszystkich tych minusów, nie mogę zapomnieć o kilku pozytywnych aspektach książki. Świat demonów, jaki autorka stworzyła, jest bogaty i ciekawy. Niektóre wątki poboczne również były interesujące, wprowadzając nowe elementy do historii.
Podsumowując, "Fury of the Demon" to tom, który niestety nie spełnił moich oczekiwań. Powolne tempo, brak znaczącego rozwoju postaci i przewidywalna fabuła były głównymi wadami tej książki. Mimo pewnych pozytywnych aspektów, nie mogę polecić jej z entuzjazmem. Dla fanów serii może to być kolejny kawałek układanki, ale dla nowych czytelników nie jest to najlepszy punkt wejścia.