Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zanim w ogóle zaczęłam czytać tę pozycję spodziewałam się czegoś innego, a szczerze powiedziawszy lepszego. Ale po przeczytaniu pierwszych pięćdziesięciu stron spodziewałam się już kompletnej katastrofy i zastanawiałam się, czy dotrwam do końca. Po pierwsze muszę podkreślić, że w moim odczuciu sposób przedstawienia wydarzeń, a także język książki wskazuje na to, że skierowana jest ona to nieco młodszych czytelników, przynajmniej młodszych ode mnie. Stawiałabym na 12-14 lat, no góra 15, jeśli ktoś na co dzień nie czyta tak wiele książek. Ale po kolei... Głównymi bohaterami książki są Wisty i Whit Wszechdobrzy (tłumacz postanowił przetłumaczyć to nazwisko, które w oryginale brzmi Allgood),którzy przez władze Nowego Ładu zostają porwani i oskarżeni o magię, o której rodzeństwo nie miało wcześniej pojęcia. To tyle jeśli chodzi o zarys fabuły, bo tak naprawdę tam cały czas się coś dzieje, akcja jest nieustanna i gdybym zechciała powiedzieć coś więcej bez wątpienia trafiłyby się liczne spojlery. Bohaterowie są w miarę dobrze wykreowani, jak na powieść, w której autorzy skąpili opisów - naprawdę, przeważają dialogi, wszelkie opisy, które powinny się pojawić, chociażby ze względu na to, że jest to powieść fantastyczno-dystopijna, gdzie autorzy powinni opisać wykreowany świat. Jeśli już jakieś opisy się pojawiają są nieliczne, jedno lub dwu zdaniowe i czytelnik musi zdać się na swoją wyobraźnię. Mimo wszystko więcej informacji jest o Wisty, tak samo lepiej poznajemy jej charakter, a kluczowe wydarzenia również rozgrywają się wokół niej. Może to dlatego polski tytuł brzmi "Czarownica", chociaż w oryginale jest on "Witch & Wizard". Dzięki temu, że w końcu zaczęłam na książkę patrzeć pod kątem powieści dla młodszych czytelników udało mi się w niej odnaleźć humor, oczywiście nie mówię o ukrytej ironii, czy wyszukanych żartach, ale o bardzo prostym humorze, który najbardziej mógłby rozbawić właśnie młodszych. Powieść czyta się wręcz ekspresowo, w polskim wydaniu odstępy między wersami są większe niż w "tradycyjnej" formie, poza tym rozdziały są naprawdę króciutkie, najwyżej cztero-stronowe (książka liczy sobie ok. 360 stron i mamy w niej 104 rozdziały). Jest to książka na jeden, góra dwa dni, nawet jeśli jesteśmy zajęci. Ogólnie książka mi się spodobała, szczególnie wtedy, kiedy przyzwyczaiłam się do języka i prostej fabuły napakowanej akcją. Czytało mi się ją bardzo dobrze, ale raczej nie planuję sięgać po następne tomy - może gdybym była młodsza... ;)