Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michał Maranda
1
6,3/10
Pisze książki: historia
Doktorant Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.W 2001 r. otrzymał nagrodę Polskiego Towarzystwa Socjologicznego za pracę magisterską, pt. "Nazistowskie obozy zagłady. Opis i próba analizy zjawiska".
6,3/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nazistowskie obozy zagłady. Opis i próba analizy zjawiska.
Michał Maranda
6,3 z 3 ocen
10 czytelników 1 opinia
2002
Najnowsze opinie o książkach autora
Nazistowskie obozy zagłady. Opis i próba analizy zjawiska. Michał Maranda
6,3
23/52/16 M. Maranda, Nazistowskie obozy zagłady. Opis i próba analizy zjawiska
Ta dokumentalna książka omawia cztery obrazy piekła, cztery fabryki śmierci - obozy zagłady w Chełmnie, Bełżcu, Sobiborze, Treblince. Odgórnie wydawać by się mogło, że obóz Auschwitz-Birkenau był najgorszym faktem, który spotkać mógł człowieka, doświadczającego okrucieństwa wojny, ale (chyba) analiza funkcjonowania tych czterech obozów może podważyć tę opinię. Więźniowie Oświęcimia, jeśli byli silni i zdolni do pracy, mieli jakieś szanse na przetrwanie, natomiast Chełmno, Bełżec, Sobibór i Treblinka były bezpośrednimi miejscami kaźni tysięcy zesłanych (szacuje się, że w tych czterech obozach zamordowano ponad 1,8 miliona ludzi w przeciągu niespełna 1,5 roku ich działania (w samejTreblince to ok. 900 tys.ofiar) <dla porównania - na podstawie tejże analizy - w samej Brzezince, bezpośrednio po przybyciu do obozu, na przełomie dwóch lat, zamordowano ponad 900 tysięcy>). Opis obozów zagłady w Bełżcu i w Treblince wywołuje wrażenie, że były to miejsca stokroć gorsze niż samo Auschwitz.
Chełmno, relacja świadka (s.46):
"Kiedy byłem ponownie z Bothmannem w lecie 1942 roku, w czasie stawiania ogrodzenia z drągów, widziałem groby, unosił się nad całym tym miejscem nieznośny, słodkawy, silny odór. Musiałem zatykać nos i opuściłem to miejsce tak szybko, jak było to możliwe. Bothmann pokazał mi duże, okrągłe wypukłości, które się tworzyły na długich grobach, z których widoczne w słońcu unosiły się jasne opary. Bothmann powiedział mi, że leży tam 250 tys. pogrzebanych, lecz miało się na tym miejscu znaleźć jeszcze co najmniej 100 tys."
Bełżec, zeznania Franza Stangla, komendanta obozów w Sobiborze i Treblince (s. 55):
"Powiedziano mi, że jeden z grobów się wylał. Umieścili tam zbyt wiele ciał i gnicie nastąpiło tak szybko, że płyny, które były pod spodem, wypychały ciała do góry i zwłoki staczały się ze wzgórza. Widziałem część z nich - o Boże, to było okropne..."
Sobibór, relacja więźnia (s. 59):
"W lutym 1943 roku odwiedził obóz Himmler (...). W tym celu przywieziono z obozu w Lublinie 500 pięknych dziewcząt, ale Himmler nie przyjechał i dziewczęta te poszły do komory gazowej. Gdy kierownictwo obozu znowu otrzymało wiadomość o przyjeździe Himmlera, wówczas znowu przywieziono 500 dziewcząt z obozu w Lublinie (...),rozebrano te 500 dziewcząt do naga i w obecności Himmlera ścięto im włosy. Później podzielono je na dwie grupy. Z tymi grupami przedemonstrowano przed Himmlerem cały proces zniszczenia w obozie sobiborskim (...) i Himmler zadecydował, że obóz w Sobiborze ma pozostać, gdyż pracuje dobrze."
Treblinka, relacja więźnia (s. 63):
"Kiedy wysiedliśmy z wagonów, zobaczyliśmy koszmarny widok: wokół leżały setki ciał. Wszędzie porozrzucane stosy tobołów, ubrań i walizek. SS-mani, Niemcy i Ukraińcy stali na dachach baraków i wściekle strzelali w tłum. Mężczyźni, kobiety i dzieci, krwawiąc padali na ziemię. Powietrze wypełniały płacz i krzyki. Ci, którzy nie byli ranni wskutek strzałów, byli popychani w stronę otwartej bramy na plac otoczony drutem kolczastym, musieli sie wspinać po ciałach rannych i martwych."
"To były najbardziej upalne dni sierpnia. Ziemia na terenie masowych grobów falowała z powodu wydobywającego sie z ciał gazu... Wymiotowaliśmy i płakaliśmy... Smród był piekielny, gdyż gaz nieustannie się wydobywał z grobów. Śmierdziało straszliwie na milę dookoła obozu."