Najnowsze artykuły
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
- ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Janina Weneda
Znana jako: Janina PerathonerZnana jako: Janina Perathoner
3
6,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, powieść historyczna
Urodzona: 26.06.1926Zmarła: 29.01.2014
Polska pisarka powieści historycznych. Związana z Koninem. Napisała piętnaście książek, w tym pozycje dla dzieci, legendy o Koninie oraz powieści historyczne.
Po ukończeniu szkoły średniej studiowała filologię polską na Uniwersytecie Poznańskim. Tytuł magistra uzyskała 11 grudnia 1951. Pracowała jako nauczyciel w Technikum i Szkole Zasadniczej w Koninie. Była też wicedyrektorem tej szkoły, a następnie kierowała biblioteką szkolną. Twórczość pisarską podjęła po przejściu na emeryturę. 17 kwietnia 2012 roku cały swój majątek – dom piętrowy z ogrodem przy ul. Staszica oraz prawa autorskie do swoich książek przekazała miastu. Zmarła 29 stycznia 2014 r. Pochowana została w grobie rodzinnym na cmentarzu przy ulicy Kolskiej w Koninie. Jedno z rond Konina uhonorowano jej imieniem W muzeum w Gosławicach 25 września 2014 roku odbyła się wystawa poświęcona jej działalności literackiej.
Po ukończeniu szkoły średniej studiowała filologię polską na Uniwersytecie Poznańskim. Tytuł magistra uzyskała 11 grudnia 1951. Pracowała jako nauczyciel w Technikum i Szkole Zasadniczej w Koninie. Była też wicedyrektorem tej szkoły, a następnie kierowała biblioteką szkolną. Twórczość pisarską podjęła po przejściu na emeryturę. 17 kwietnia 2012 roku cały swój majątek – dom piętrowy z ogrodem przy ul. Staszica oraz prawa autorskie do swoich książek przekazała miastu. Zmarła 29 stycznia 2014 r. Pochowana została w grobie rodzinnym na cmentarzu przy ulicy Kolskiej w Koninie. Jedno z rond Konina uhonorowano jej imieniem W muzeum w Gosławicach 25 września 2014 roku odbyła się wystawa poświęcona jej działalności literackiej.
6,0/10średnia ocena książek autora
9 przeczytało książki autora
41 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Światło w cieniach puszczy. Powieść-legenda z przełomu X i XI wieku
Janina Weneda
6,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
1998
Najnowsze opinie o książkach autora
Słowiana: powieść legenda Janina Weneda
6,0
Właściwie to nie wiedziałem co napisać o tej książce. Nie, żebym nie miał o niej nic do powiedzenia. Wręcz przeciwnie, nawet się sporo różnego rodzaju refleksji nazbierało, ale właśnie tak różnego rodzaju, tak różnych dotyczące aspektów, tak wiele otwierające wątków. Dużo, tak dużo, że o wszystkich naraz pisać nie sposób, a które z nich wybrać? Oto jest pytanie.
Dylemat ten nie niesie oczywiście ze sobą szekspirowskich emocji (konradowskich/kordianowskich rozterek) a i ranga jego bardzo lokalna, bo rozgrywa się on jedynie w głowie piszącego te słowa. To ma być w końcu zwykła, prosta opinia, zwyczajnych kilka uwag na temat przeczytanej książki, więc te wszystkie rokokowe ozdobniki można sobie równie dobrze darować i rozpocząć czytanie od teraz, to znaczy odtąd.
Bardzo lubię takie niespodzianki, jaką była dla mnie „Słowiana. Powieść legenda” autorstwa Janiny Wenedy. Tekst wpadł mi w ręce przypadkiem, w postaci jakiegoś koszmarnego „quasi ebooka”, bo chyba tylko tak można nazwać „to” co znalazłem gdzieś w czeluściach internetu, szukając informacji do uzupełnienia danych książki i zatwierdzenia jej w serwisie LC. Później zdobyłem również wersję drukowaną, ale to już całkiem inna historia.
I cóż owa „Słowiana”? Tekst zapisany w jednym z edytorów tekstu był tak koszmarnie sformatowany, że żeby cokolwiek zrozumieć zacząłem łączyć ze sobą wyrazy, wersy, poprawiać literówki, indeksować wyjaśnienia i niepostrzeżenie wciągnąłem się w treść tej opowieści dziejącej się w latach poprzedzających powstanie państwa pierwszych Piastów.
Lestek i Wojbor, młodzi mieszkańcy niewielkiego gródka położonego w ziemi Polan, wracają do domu po czteroletniej służbie w książęcej drużynie. Ten powrót do normalnego życia okaże się dla nich trudniejszy niż przypuszczali. Okaże się , że „dawne sprawy” wciąż pozostały takie jakimi je zostawili, a dojdą do nich nowe związane z majątkiem, podziałem zdobyczy i łupów, z ważnością w gromadzie i – a jakże – z rywalizacją o kobietę. Zwyczajne „Trudne sprawy” o jakich teraz opowiadają - w dosyć prymitywny sposób - programy w komercyjnych telewizjach.
Na szczęście autorka grała w znacznie wyższej lidze niż twórcy fabularyzowanych dokumentów z Polsatu czy innego „tefałenu” i świetnie poruszała się po realiach tamtej epoki. Janina Weneda - a właściwie Janina Perathoner - napisała piętnaście książek historycznych, nawiązujących do dziejów okolic Konina, z którym związana była przez całe swoje życie. Znakomicie wplotła w treść „Słowiany” obrzędy i codzienne zwyczaje Polan, opisy świąt, godów i zwyczajnego trudu związanego z codziennym bytowaniem, z pracą na roli, z polowaniami, z rozbudową osiedli ludzkich. Momentami opowieść ta przypomina słynne dzieło Gołubiewa, ale bez charakterystycznego dla tamtego utworu rozmachu i monumentalizmu. „Bolesław Chrobry to wielobarwny fresk z epoki a „Słowiana” to skromna – „obyczajowa” - miniaturka, taka niepozorna ikona „wisząca gdzieś w bocznej nawie” starej świątyni, ale jaka ciekawa i jakże pełna uroku. Dlatego też, w mojej prywatnej kolekcji, trafiła na półkę „Pereł z lamusa”. W pełni na to - w mojej opinii - zasługuje.
Słowiana: powieść legenda Janina Weneda
6,0
Słowiana. Nie jest to porywająca opowieść. Nie masz tu ni krwawych bitek (jeno kilka ledwie zaznaczonych "oklepów"),nie uświadczysz rumieniących lica "momentów' (acz tytułowa poćpiega oddaje się niemal każdemu z istotnych fabularnie bohaterów, często wręcz przed progiem domu),czy też zwrotów akcji. Jest to powieść przypominająca raczej smutne losy bohaterów z orzeszkowych powieści, acz wtopiona w przedmieszkowy krajobraz X wieklu. I w tym właśnie siła owej powieści. W jej języku i barwie. A ta jest prima sort. Pierwsze strony pochłania się w zachwycie. Piękny, stylizowany język (w którym mnogość archaizmów wymusiła dodanie do powieści słowniczka) wprowadza nas od razu w świat ówczesnych ludzi. Ludzi prostych i kierujących się takoż prostymi, acz wyraźnymi zasadami -często dla nas niezrozumiałych, lub wręcz postrzeganych jako krzywdzące dla niektórych członków społeczności. Ludzi głęboko wierzących w bałwany, ludzi widzących dookoła siebie demony, diabły, topielców i wszędobylskie zamieszkujące domostwa żyjątka, którym należy się w nich i miejsce i szacunek. Jest to świat, gdy do ziem Polan docierają wieści o "niemym Bogu" - Jezu Krystem, gdy dochodzi do niemalże zderzenia dwóch cywilizacji. Te fragmenty (jako amatora czasów piastowskich),gdy mówiono o polityce niezwykle mnie pociągały i szczerze żałowałem, iż powieść nie poszła w tę stronę, w stronę konfliktu plemion, tworzenia się państwa Polan.
Powieść toczy się swoim nader szybkim jednak rytmem. Bohaterów wciąż coś spotyka, tworzą się między nimi więzy, zależności, niechęci, wrogość. Wszystko to na tle codziennych zajęć, codziennej walki o przetrwanie, i tu był chyba zamysł Pani Janiny Wenedy. Ukazać codzienny trud pzretrwania, ludzi na poły dzikich. Ludzi, którzy aby przeżyć zimę, z dzidą musieli przedrzeć się przez zaspy i zabić mieszka lub bobra z mokrą mordką (bardzo mnie rozczulał sposób opisywania przez autorkę przyrody; właśnie taki czuły, wręcz infantylny, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, jeśli takowe dobre znaczenie jest).
Kończąc. Książka... nie wiem, czy można ją śmiało polecić każdemu. To powieść, która niezwykle zaciekawi osoby interesujące się historią, słowiańszczyzną. Chociaż, gdy wyobrażam sobie, jaki powinien być idealny czytelnik, którego ta powieść szuka, to staje mi przed oczyma, dojrzały mąż lub kobieta, z pokolenia moich rodziców, ludzi którzy przeszli ze wsi do miast i z rozrzewnieniem, tęsknotą za młodością zaczytują się na starość w powieściach takich jak "Nad Niemnem". Tak, taki winien być czytelnik "Słowiany".