Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Emma Forrest
1
5,6/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Napisała trzy powieści i opracowała zbiór felietonów. Wychowała się w Londynie. Jako dziennikarka pracowała w Nowym Jorku dla "Guardiana", obecnie mieszka w Los Angeles, gdzie pracuje jako scenarzystka.
5,6/10średnia ocena książek autora
153 przeczytało książki autora
272 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Twój głos w mojej głowie Emma Forrest
5,6
Książka mnie zauroczyła, historia Emmy wciąga i nie chce pościć. I chociaż jest to dość smutna opowieść, to można w niej znaleźć całkiem dobre żarty, które co prawda są oparte na czarnym humorze, ale…
„Twój głos w mojej głowie” jest jakby autobiografią, co może tym bardziej porusza czytelnika. Wszystkie przemyślenia, uczucia, przeżycia… to wszystko wydaje się bardziej realne, gdy wiesz, że autorka przeżyła to na własnej skórze – czasami nawet dokładnie na skórze.
Jest to jedna z tych pozycji, która pokazuje, że prywatne życie artysty ma ogromny wpływ na jego twórczość. Jednocześnie twórczość – pisanie – może uratować tego artystę przed załamaniem nerwowym czy przed popełnieniem jakiegoś strasznego błędu.
Książkę gorąco polecam, bo „Twój głos w mojej głowie” jest czymś co pokazuje miłość dwojga ludzi, przywiązanie oraz uczy jak poradzić sobie ze stratą, która najbardziej boli.
M.
Twój głos w mojej głowie Emma Forrest
5,6
Dostałam tą książkę w prezencie. Po szybkim zerknięciu na opisy z okładki wiedziałam, że prezent jest nietrafiony i zastanawiałam się nad pobudkami obdarowującego.
Ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby wiec zabrałam się za czytanie i po pierwszych rozdziałach miałam ochotę wywalić tą książkę przez okno, potargać, spalić, NIE CZYTAĆ więcej.
Książka o typie kobiety którego najbardziej nie lubię - "maniakalno-konpulsywno-bezmyślny-masochistyczny". Mieszanka wybuchowa i równia pochyła. Historia jakich w sumie teraz mnóstwo a gdy jeszcze się dowiedziałam, że biograficzna... uf! jak bardzo chciałam wysłać w lot tą książkę!
Nie zrobiłam tego bo jestem sumienna i prawdopodobnie od tego żeby znaleźć się w sytuacji autorki dzieli mnie... jedynie cienka warstwa lodu? Po pierwszym oburzeniu spowodowanych zdeptaniem wszystkich moich wartości i poglądów postanowiłam przeczytać tą książkę jako opis przeżyć bardzo nieszczęśliwej kobiety... i było to o wiele lepsze podejście.
Fakt, autorka nie pisze wprost, używa mnóstwa mniej lub bardzie zrozumiałych metafor/obrazów ale gdybym ja miała pisać o najczarniejszych zakamarkach swojej duszy pewnie też zrobiłabym to w taki sposób.
"Błyskotliwie skonstruowany pamiętnik pełen niespodzianek i urzekającego piękna."
Niby gdzie niespodzianek i jakiego piękna?!
"(...) kim jest Emma Forrest i jakim cudem potrafi pisać z takim humorem(...)" Ja nic śmiesznego ani z humorem w tej książce nie znalazłam, co najwyżej gorzką przestrogę.
I najlepszy fragment moim zdaniem:
"-Więc czy to znaczy, że moje doświadczenia są gównem, czy moje pisanie jest gównem, czy ja jestem gównem?
-Emmo, strasznie dużo fekaliów. "Thin Skin" jest ciężką książką. To był ciężki czas.
-Okej, ale wie pan, co powiedział J.G.Ballard? "Chcę ubabrać ludzką twarz w jej własnych wymiocinach, a potem zmuszać, żeby spojrzała w lustro". To mnie rusza z powodu moich ciągot do bulimii, prawda?
- To cię rusza z powodu twoich ciągot do człowieczeństwa.
-Pan myśli, że jestem z gruntu przyzwoita.
-Jesteś.
-Ale robię nieprzyzwoite rzeczy.
-Nie, robisz autodestrukcyjne rzeczy i czasem gubisz różnicę między tym co jest destrukcyjne dla ciebie,a tym, co jest destrukcyjne dla innych.(...)"
Śmieszne, po pierwszej połowie wstawiłabym "beznadziejną" ocenę... na prawdę nie należy oceniać dnia przed zachodem słońca.