Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jerzy Przystawa
3
7,9/10
Urodzony: 29.04.1939Zmarły: 03.11.2012
prof. dr hab. Jerzy Andrzej Przystawa - polski fizyk i działacz opozycyjny.
Urodził się na Kresach, kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej.
Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego (fizyka).
Specjalista z zakresu opisu teoretycznego fulerenów, teorii ciała stałego oraz teorii przejść fazowych.
Kierownik Zakładu Fizyki Fazy Skondensowanej i Teorii Wielu Ciał w Instytucie Fizyki Teoretycznej w swojej macierzystej uczelni.
Autor lub współautor około dziesięciu publikacji książkowych (nie tylko z dziedziny fizyki).
W latach 80. XX wieku działał w opozycji.
Radny miasta Wrocławia.
Wybrane publikacje: "Via bank i FOZZ. O rabunku finansów Polski" (z Mirosławem Dakowskim, Wydawnictwo Antyk, 1992),"Nauka jak niepodległość. O sytuacji polskich nauczycieli" (Wydawnictwo "Spes", 1999),"Konieczność nieuświadomiona" (Wydawnictwo "Wektory", 2006),"Odkryj smak fizyki" (PWN, 2011).http://jerzyprzystawa.salon24.pl/
Urodził się na Kresach, kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej.
Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego (fizyka).
Specjalista z zakresu opisu teoretycznego fulerenów, teorii ciała stałego oraz teorii przejść fazowych.
Kierownik Zakładu Fizyki Fazy Skondensowanej i Teorii Wielu Ciał w Instytucie Fizyki Teoretycznej w swojej macierzystej uczelni.
Autor lub współautor około dziesięciu publikacji książkowych (nie tylko z dziedziny fizyki).
W latach 80. XX wieku działał w opozycji.
Radny miasta Wrocławia.
Wybrane publikacje: "Via bank i FOZZ. O rabunku finansów Polski" (z Mirosławem Dakowskim, Wydawnictwo Antyk, 1992),"Nauka jak niepodległość. O sytuacji polskich nauczycieli" (Wydawnictwo "Spes", 1999),"Konieczność nieuświadomiona" (Wydawnictwo "Wektory", 2006),"Odkryj smak fizyki" (PWN, 2011).http://jerzyprzystawa.salon24.pl/
7,9/10średnia ocena książek autora
147 przeczytało książki autora
367 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Via bank! I FOZZ. O rabunku finansów Polski
Jerzy Przystawa, Mirosław Andrzej Dakowski
7,8 z 17 ocen
86 czytelników 2 opinie
1992
Najnowsze opinie o książkach autora
Odkryj smak fizyki Jerzy Przystawa
7,9
Książka napisana w dość przyjemny sposób o ile można tak to określić. Poruszone zagadnienia są wytłumaczone tak że osoba nie mająca styczności z fizyką bądź chemią nie będzie miała problemu ze zrozumieniem treści. Autor opisuje wszystko w tak prosty i ciekawy sposób, że nie da rady przejść obok tej książki obojętnie. Fajnym akcentem jest wplatanie w treść różnych ciekawostek o osobach tj. A.Einstein,M.Planck czy M.Skłodowska-Curie (tych osób jest oczywiście dużo,dużo więcej:) Na sam koniec podkreślę, że to nie jest typowy podręcznik do nauki fizyki-to naprawdę coś więcej. Ja odkryłam smak fizyki a Ty?
Odkryj smak fizyki Jerzy Przystawa
7,9
Bardzo niewiele jest książek, które napisane zostały dla humanistów przez Polaka i za główny temat przyjęły fizyką XX-wieczną, z jej zwariowanymi i często zaawansowanymi rozważaniami. W "Odkryj smak fizyki", wrocławski profesor fizyki Jerzy Przystawa pokusił się o pokazanie piękna tej nauki każdemu, kto jest ciekaw jej osiągnięć. To taka próba reklamy najlepszych produktów, które oferuje fizyka.
Książka jest zrównoważonym historyczno-faktograficznym opisem fizyki, głównie minionego wieku. Większość przybliżonych zjawisk wprost związana jest z teorią względności i mechaniką kwantową, kluczowymi podstawami postępu w naukach fizycznych. Wprowadzające w temat rozdziały dają szansę na 'miękkie' wejście w świat fizyki współczesnej. W szczególności kluczowy rozdział o własnościach światła (str. 63-83),to dydaktycznie dobre przygotowanie pod dalsze rozważania.
Od strony graficznej, praca jest świetna. Niemal nie ma stron bez grafik. Są liczne zdjęcia uczonych (kilka widziałem po raz pierwszy). Są przykłady okolicznościowych znaczków pocztowych, czy banknotów, wprost odwołujących się do osiągnięć opisywanych na kartach książki. Mamy wreszcie rysunki, które opisują zjawiska, układy eksperymentalne. Dominuje szata kolorowa, poglądowość na wysokim poziomie. Wzorów jest bardzo mało, wszystkie są dokładnie opisane. Świetnie uzupełniają tekst, nie zaciemniając wywodu meczącymi przekształceniami. Chyba najdłuższy fragment z wzorami, to pokazanie ilościowo energii drzemiącej w atomie i procesów umożliwiających jej wyzwolenie (str. 164-167).
Istotne wydaje się wielokrotne przypominanie przez autora konsekwencji osiągnięć teoretycznych, które mogą się jawić, jako odległe od codzienności. Przystawa jednoznacznie sygnalizuje, że cała technika XX-wieczna w prostej linii wynika głównie z ustaleń fizyki. Działanie nadajników GPS możliwe jest dzięki teorii względności, miniaturyzacja i mikroelektronika, to konsekwencje badań nad ciałem stałym i elektrycznością. Metody obrazowania w medycynie, to wprost realizacja efektów kwantowych i badań nad cząstkami elementarnymi. Jednocześnie stawia tezę, że niestety to dzięki wojnie światowe i zrozumieniu przez polityków, że w tych atomach tkwi użyteczna moc do rozwiązań siłowych, przyspieszone zostały badania cywilne, które ułatwiają nam życie. Fizycy, odbierani społecznie jako dziwacy wykonujący niezrozumiałe obliczenia, stali się istotnymi graczami w rękach polityków i rozpoznawalną grupą zawodową.
W drugiej części pracy, skupiającej się na osiągnięciach ostatnich dekad, mamy fascynujący opis tajemniczych neutrin z ich niebywałą ulotnością (str. 294-301). Oddziaływanie, którego doznają w kontakcie z materią jest tak słabe, że mogą przelecieć miliardy kilometrów przez ściany ze stali, jakby poruszały się w próżni. Konsekwencją takiego zachowania, jest nietypowa i wysublimowane metoda ich badania - poprzez obserwacje tysięcy litrów czystej wody, umieszczonej głęboko pod ziemią w zbiornikach naszpikowanych czujnikami. Praca naukowców zajmujących się neutrinami, to głownie czekanie.
Zawsze zwracam uwagę na umieszczanie kobiet w odpowiednim i zasłużonym kontekście. Stąd fragment o Emmy Noether, twórczyni fundamentalnego twierdzenia dla fizyki, i przytoczony Einstein opisujący ją jako "najważniejszą kobietę w historii matematyki" (str. 311 ),jest wart odnotowania. Według mnie Noether, to czołowy teoretyk wszechczasów. Przez wiele lat pracowała 'charytatywnie', bo akademicy jakoś słabo się przestawiali na tory równouprawnienia. To tylko dzięki Hilbertowi i jego pozycji, mogła w ogóle prowadzić badania w Getyndze! Gorąco polecam fragment o znaczeniu twierdzenia Noether dla rozumienia przez teoretyków świata, tak na poziomie fundamentalnym (str. 312-316). Samo twierdzenie jest trudne, lecz konsekwencje i sposób opisania przez Przystawę, dają szansę wyczuć tę głębię każdemu.
Końcówka książki, to brawurowy opis cząstek elementarnych i badań prowadzących do najpełniejszego współczesnego opisu świata językiem fizyki, czyli do modelu Standardowego (str. 316-337). Te kaony, mezony, nukleony, fermiony, bozony, itd. zostały bardzo zgrabnie 'oswojone' i podane w lekkostrawnej postaci. Błędów nie wykryłem (no może jeden w anglojęzycznej niekonsekwencji w nazewnictwie kwarków, bo 'bottom' to nie 'piękny' - tu sam autor się nie wykazał konsekwencją, choć taki bałagan nazewniczy jest faktem w środowisku, o którym wspomina - str. 329-331) . Sam wielki AKW (patrz poniżej),specjalizujący się w cząstkach elementarnych, nie dostrzegł żadnych błędów w tym rozdziale.
Cenne są również, sygnalizowanie przez Przystawę związki naukowców z Polską. Kilku noblistów było z pochodzenia bądź Polakami, bądź urodziła się na terenie Polski (Wien, Born, Michelson czy Kroto). W kilku punktach opisany polski wkład, oddaje odpowiednie miejsce rodzimej myśli naukowej. Poza Marią, jest Olszewski, który kilka miesięcy po odkryciu promieni X, pracował nad ich medycznymi zastosowaniami (str. 123). Mamy badania nad hiperjądrami Danysza i Pnewskiego, które niemal dały im Nobla (str. 318-319).
Książka, choć niszowa, wywołała pewien ferment wśród fizyków. Nie za często ukazują się takie publikacje o fizyce, stąd jej premiera oznaczała poddanie się przez autora ocenie środowiska. Na łamach „Wiedzy i Życie” z licznymi zastrzeżeniami i wytkniętymi błędami wystąpił, niekwestionowany autorytet w historii fizyki, profesor Andrzej Kajetan Wróblewski. Warto zapoznać się z dostępną na stronie www opinią i repliką Przystawy:
http://www.fizyka.uni.opole.pl/moja_fizyka/pdf/smakfizyki.pdf
Dla zachęcenia do sięgnięcia po krytykę i odpowiedź, przytoczę tylko emocjonalny fragment z tekstu Przystawy:
„Z tego obłoku samozadowolenia sprowadziła mnie brutalnie na ziemię recenzja Profesora Andrzeja Kajetana Wróblewskiego (AKW),zamieszczona w lutowym numerze czasopisma „Wiedza i Życie" pod wymownym tytułem „Smak pełen dziegciu". Wybitny polski uczony, członek Akademii Nauk, wiceprezes PAU, były rektor Uniwersytetu Warszawskiego, wielki autorytet w zakresie historii fizyki rozjechał mnie i moją książkę bezlitosną krytyką, niczym czołg żabę, i rozpłaszczony na glebie z trudem usiłuję łapać powietrze.”
Uważam, że książka nie jest aż tak zła, jak AKW sugeruje. Pewne błędny faktograficzne, do których przyznał się Przystawa, są dla mnie mniej istotne. Przecież w sumie nie jest tak krytyczne dla narracji, czy Maria Skłodowska była formalnie doktorantką Becquerela, skoro wprost korzystała z jego wyników. Według mnie, fragment o odkryciu promieniotwórczości, typach rozpadów, pierwszych badaniach nad promieniami X (str. 113-138) czy wreszcie konsekwencjach w medycynie nuklearnej XXI wieku z krótkim opisem pozytronowej tomografii (str. 180-182),są świetnie podane.
Sam znalazłem kilka błędów, szczególnie w pierwszej części, które sugerują pośpiech w procesie wydawniczym. Pojawiły się błędy w odwołaniu do rysunków (str. 67),czy niepoprawne odwołania do zaprezentowanych na grafice kolorów protonów (str. 133). To jednak nie wpływa na ogólnie pozytywny odbiór lektury i przyjemności z czytania. Z takich potknięć w formalnych rachunkach, pada błędne wyliczenie odległości równej 1 Mpc (jeden megaparsek),obie liczby zawyżono o 3 rzędy wielkości, czyli 1000x (str. 25). AKW tego nie dostrzegł, a mnie to raziło. Dość banalnie wypadł błąd na str. 42, gdzie opisano rysunek, jako zdjęcie naszej Galaktyki, które jest niemożliwe do wykonania 'z jej wnętrza' - to jest po prostu wizja artystyczna.
Mimo uwag AKW, warto się zapoznać z tą pracą. Książka powstała na podstawie wykładów dla humanistów, które autor prowadził we Wrocławiu. Część błędów zasługuje na natychmiastową korektę, kilka wytkniętych przez AKW, autor wybronił, jako dyskusyjne kwestie. Ostatecznie całość wygląda tak, jakby zabrakło korekty edytorskiej, a Przystawa kilka faktów podał bez wystarczającej weryfikacji. Zamieszanie z błędami powoduje według mnie obniżenie noty ostatecznej o '1'.
Gorąco polecam. Warto.