Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Camille De Angelis
2
5,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,6/10średnia ocena książek autora
249 przeczytało książki autora
226 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Do ostatniej kości Camille De Angelis
5,8
Gatunkowy miszmasz
Chociaż nastolatką nie jestem już od dawna, to od czasu do czasu lubię sięgnąć po książki dedykowane nieco młodszym czytelnikom. Takim sposobem w moje ręce trafiła powieść "Do ostatniej kości". Odbiór powieści i jej oceny były różnorodne, lecz jednego na pewno nie można jej odmówić – oryginalności. Były książki o wampirach, zombie, wilkołakach, ale nastoletni kanibale to raczej nie jest zbyt popularny temat i chociaż początkowo wydawał się tyleż intrygujący co ryzykowny, to jednak zrównoważenie grozy z wątkami obyczajowymi wypadło naprawdę nieźle.
"Do ostatniej kości" oczywiście można czytać dosłownie, ale równie dobrze można zinterpretować ją opowieść o wyrzutkach (być może osobach uzależnionych),którzy żyją poza systemem, opuszczeni przez rodziny, próbujący odnaleźć jakiś cel lub nadać sens temu, co ich spotkało. Powieść Camille DeAngelis to prawdziwa mieszanka gatunkowa – horror, powieść drogi, powieść młodzieżowa w nurcie coming of age – tu naprawdę sporo się dzieje. Czy jednak autorce udało się stworzyć spójną historię? Niestety nie obyło się bez zgrzytów.
DeAngelis nie tłumaczy źródła kanibalizmu, a nagromadzenie tylu bohaterów z takimi skłonnościami raczej musiałoby spowodować, że problem znikających ludzi byłby bardziej powszechny i szerzej omawiany przez opinię publiczną. Jednak nie zamierzam się tego czepiać, bo mam wrażenie, że nie to jest istotą historii.
W powieści są wątki, które zostały bardzo ciekawie zbudowane (na przykład wątek Sully’ego, który w ekranizacji wzbudzał tylko obrzydzenie),ale jest jeden, który został całkowicie pozbawiony sensu – mianowicie zakończenie wątku Maren i Lee. O ile w ekranizacji można uznać, że rozwiązanie fabularne w zakończeniu miało sens, o tyle w powieści zamknięcie wątku Lee było tak bardzo go pozbawione, że poczułam się (i myślę, że nie tylko ja) całkowicie zdezorientowana tym, co autorka nam zaserwowała.
Czy polecam lekturę "Do ostatniej kości"? Nie polecam, ale też nie odradzam. W moim odczuciu jest to nadal dość ciekawa pozycja, która miała spory potencjał. Chociaż nie mam wątpliwości, że dało się z niej wycisnąć więcej, to nie jest to historia pozbawiona zalet w postaci ciekawie wykreowanych bohaterów i intrygującego klimatu.
Do ostatniej kości Camille De Angelis
5,8
Tej książki nie rozumiem. Fabuła dla mnie nie trzyma się kupy: mamy małą dziewczynkę, która zjada ludzi, co wydaje się ciekawym pomysłem i to mnie przyciągnęło. Ale, jak rozumiem, ta mała dziewczynka jest w stanie zjeść inną osobę tak, że resztki mieszczą się do reklamówki? Że zostają same kości? Czy to jest fizycznie możliwe, by zjeść tyle, jakby nie patrzeć, mięsa, będąc dzieckiem?
Do tego rola matki, która jest jakby cieniem i z jakiegoś powodu chroni dziecko z kanibalistycznymi zapędami, by je później w sumie porzucić na pastwę losu...
Przeczytałam 70 stron, dalej nie czytam. Nudne, nielogiczne, rozczarowujące.