Źródło: By Bundesarchiv, Bild 183-F0114-0204-003 / Hochneder, Christa / CC BY-SA 3.0 DE, CC BY-SA 3.0 de, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=9582219
Znana jako: Netty Reiling-RadványiZnana jako: Netty Reiling-Radványi
Anna Seghers dorastała w ortodoksyjnej żydowskiej rodzinie kupca z Frankfurtu. Początkowo kształciła się w Moguncji i świadectwo maturalne uzyskała 5 lutego 1920.
Później studiowała w Heidelbergu i Kolonii – historię sztuki, historię i sinologię. Tam poznała i poślubiła węgierskiego emigranta o poglądach marksistowskich László Radványiego. Razem przenieśli się do Berlina. W 1928 Seghers wstąpiła do KPD (Komunistyczna Partia Niemiec). W 1933 udała się na emigrację przez Szwajcarię do Paryża, gdzie współpracowała z licznymi pismami emigracyjnymi i uczestniczyła w licznych zjazdach pisarzy emigracyjnych. Od 1941 przebywała na emigracji w Meksyku, gdzie należała do kręgu skupionego wokół pisma „Freies Deutschland”.
W 1947 zdecydowała się powrócić do Niemiec i w tym roku ukazała się hollywoodzka produkcja w reżyserii Freda Zinnemanna, ekranizująca jej powieść Siódmy krzyż. W 1948 wyjechała z grupą artystów do ZSRR, a w sierpniu uczestniczyła w Kongresie Pokoju we Wrocławiu, a także w następnym w 1949 w Paryżu. Była współzałożycielką w 1950 Akademii Sztuk NRD, a także wieloletnią prezeską Związku Literatów NRD. W 1954 wyjechała ponownie w podróż po ZSRR, a w 1955 była na Kongresie Pokoju w Helsinkach. W latach 1961 i 1963 odbyła podróże do Brazylii. Przez całe swoje życie aktywnie uczestniczyła w państwowych organizacjach kulturalnych. Wielokrotnie była wybierana na przewodniczącą Związku Pisarzy NRD. Otrzymała trzykrotnie Nagrodę Państwową NRD w latach 1951, 1959 i 1971. Odznaczona m.in. Orderem Karola Marksa oraz Orderem Zasług dla Ojczyzny. W 1981 otrzymała honorowe obywatelstwo Moguncji (RFN). Dokument wręczył jej wówczas w Berlinie (NRD) moguncki burmistrz – Josel Fuchs. Sprawa wzbudziła kontrowersje we władzach miejskich Moguncji i wywołała spory na linii SPD-CDU.
22 listopada 1950 w Warszawie na II Kongresie Obrońców Pokoju została wybrana w skład Światowej Rady Pokoju.http://www.anna-seghers.de/
Rzecz świetna, choć mam świadomość, że książka w której bohater grzęźnie na kilkaset stron w dziwnym zawieszeniu między wojną a podróżą, między różnymi konsulatami, ambasadami i urzędami w próbach zdobycia takiego albo innego papieru, który dawać może życie, albo śmierć, może wcale nie przypaść do gustu współczesnemu czytelnikowi, rozbestwionemu nadmiarem akcji, emocji i wydarzeń.
I świetne są te momenty, w których autorka zwraca uwagę, że porty wszystkich wieków, wojny wszystkich wieków i ucieczki wszystkich wieków niosą wciąż te same historie. Porty Fenicjan, Greków i Rzymian, wyglądają tak samo jak ta Marsylia, którą opisuje. Zmieniają się języki i świat się zmienia, ale pod spodem sens zostaje taki sam.
To moje trzecie podejście do tej historii w tym sensie, że dwa razy oglądałem film. Pierwszy raz po niemiecku, jakiś trudny był język, a może te stare filmy tak mają, ale nie za bardzo zrozumiałem, nie za bardzo się skupiłem... Drugi raz też i teraz wreszcie przeczytałem książkę myśląc, że czytając przynajmniej zrozumiem o co chodzi i poznam co się działo. No tak, faktycznie to mi się udało... ale to jest nudna książka. Nie jak "Sebastian" niedawno przeczytany gdzie chwaliłem, że się ładnie zestarzała - ta książka zestarzała się brzydko ;)
Bardzo mi zależało żeby ją przeczytać, bo została napisana w 1942, a akcja jej się toczy w 1937, czyli jeszcze przed IIWŚ, w czasach kiedy obozy jeszcze były dla przeciwników na terenie III Rzeszy. Ogólnie uważałem że ciekawie będzie poznać realia tamtych czasów osadzone w książce i taką historię... no i realia faktycznie było ciekawie poznać ale całość mnie po prostu nie porwała... Nudziłem się i ciężko mi było się skupić ale niektórym się podobała, więc nie powiem, że nie polecam... No i na plus trzeba zaliczyć to, że bohaterowie (a przynajmniej ten główny) nie są czarno-biali, tylko w sumie ludzcy.
(czytana: 28.06-22.07.2021)
3/5