Roman Frister (hebr. רומן פריסטר) polsko-izraelski pisarz, dziennikarz i działacz kulturalny. Przyszedł na świat na południu Polski w rodzinie żydowskiej. W czasie II wojny światowej przebywał w starachowickim getcie na Wierzbniku oraz w obozach koncentracyjnych w Auschwitz i Mauthausen. Holokaustu nie przeżyli jego rodzice. Po wojnie przez 4 lata pracował w redakcji wrocławskiego dziennika "Słowo Polskie", zanim nie skreślono go z listy uprawnionynych do wykonywania zawodu dziennikarza. W 1957 r. wyjechał do Izraela, nie zrzekając się jednak obywatelstwa polskiego. Korespondent Radia Wolna Europa oraz tygodnika "Polityka". Roman Frister żył 87 lat. Polskie wydania książek Fristera: "Naszyjnik kapitana Holicza" (z Robertem Azderbauem, Iskry, 1957),"Autoportret z blizną" (Świat Książki, 1996),"Skradziona tożsamość" (Świat Książki, 2004),"Miłość niemożliwa. Aschera Levy'ego tęsknota do Niemiec" (PIW, 2007).
Żona: Elżbieta (do 09.02.2015, jego śmierć),3 dzieci.
Powieść nie jest chronologicznym opisem zdarzeń z życia pisarza. To opowieść skrojona z nielicznych, istotnych dla losów autora wydarzeń, które z różnych powodów wyraźnie odznaczyły się na mapie jego pamięci. Frister skacze dowolnie między wspomnieniami ze swojego przedwojennego dzieciństwa, szybkiego dojrzewania w latach wojennych i powojennych, dorosłego już życia w Izraelu i Polsce. Dokonuje podsumowania swojego życia. Robi to w sposób mistrzowski. Perfekcyjne jest również tłumaczenie na język polski z języka oryginału - hebrajskiego. Zaznaczyć trzeba, że dokonany przez samego autora. Nie tylko fabuła, umiejscowiona w "ciekawych czasach", ale też styl i język dzieła przykuwają uwagę czytającego do lektury.
Powieść zdecydowanie warta przeczytania! :)
Wstrząsająca, bo szczera. I o rzeczach, których nie chce się wiedzieć.
Osobista, intymna, niewiarygodna, bo prawdziwa.
Bez samousprawiedliwienia.
Zostaje w pamięci - jak chyba każda powieść dotycząca obozów zagłady, tworzonych podczas II wojny światowej.
Ale to okrutne poczucie zmęczenia tematem, wywołujące obojętność na tragedię - bardzo trudno je przełknąć. Musiałam z nim walczyć, gdy bohater walczył o życie.
W końcu jednak uznałam - i to powiem z czystym sumieniem - że tego człowieka podziwiam; za determinację, chęć życia, za to że przeżył, takim czy innym kosztem. Nie nam to oceniać.