Łapa Marek Bahdaj 4,7
„Gdy był mały to znalazłem go w ogródku
I wyglądał jak czterdzieści osiem smutków
Taki mały taki chudy nie miał domu ani budy
Więc go wziąłem przygarnąłem no i jest
Razem ze mną kundel bury
Penetruje wszystkie dziury
Kundel bury kundel bury
Kundel bury fajny pies”
(popularna śpiewanka dla dzieci pt. „Kundel bury”; słowa: Wanda Chotomska)
Jerzy Połczyński jest marynarzem, większość czasu spędza w rejsach. W domu położonym nad morzem zostaje syn Janek i żona Irena. Janek to grzeczny chłopiec, dobry uczeń. Nie ma jednak łatwego życia, bo koledzy wyśmiewają się z niego w związku z jego tuszą. A on tak bardzo lubi chipsy i słodkie napoje… Matka jest piosenkarką, ich dom jest przepełniony egzotyczną muzyką z repertuaru Tercetu Egzotycznego. Chłopiec spędza czas sam, matka koncertuje się na występach, a ojca z racji zawodu nie ma w domu. Sytuacja się zmienia kiedy u progu wakacji chłopiec w lesie znajduje psa, którego nazywa Łapą.
„Łapa” Marka Bahdaja, to krótka nowela przeznaczona dla dzieci i młodszej młodzieży. Choć wiele elementów jest w niej do przewidzenia, również dorosły czytelnik będzie miał radość z czytania. Logiczne jest, że chłopiec będzie chciał zatrzymać psa, matka będzie przeciwna, a zbieg okoliczności sprawi, że Łapa zamieszka w domu Połczyńskich i będzie najlepszym przyjacielem Janka. Wszystkie perypetie, które będą miały miejsce po drodze niech zostaną słodką tajemnicą.
Nie mam doświadczenia z literaturą dziecięcą czy młodzieżową – nie mam swoich dzieci, w moim bliskim otoczeniu nie ma dzieci dlatego nie wiem co się czyta, co jest popularne i jak powinna być skonstruowana literatura kierowana do tej grupy docelowej. Przy „Łapie” nie odczułam infantylności, zdania konstruowane są tak jak dla dorosłego odbiorcy, pozbawione jednak trudnego słownictwa. Wiem, że „Łapa” porusza ważne społeczne aspekty, funkcjonowanie w rodzinie wzajemne relacje i animozje w społeczności szkolnej. To historia o samotności i przyjaźni. O akceptacji i podejmowaniu wyzwań. Tempo jest przyjemne, ani za szybkie, ani za wolne, czasowo całość zamyka się letnich wakacjach. Autor wielokrotnie mruga do starszego czytelnika – choćby za sprawą cytatów z Tercetu Egzotycznego, Ukrainki na bazarze, gwary pracownika schroniska czy specyficznego poczucia humoru starszego Połczyńskiego.
Nie od dziś wiadomo, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Badania wskazują, że pies stymuluje emocjonalny rozwój dziecka, zachęca do różnych aktywności. Dzieci wychowujące się z psem są bardziej otwarte, łatwiej podejmują stające przed nimi wyzwania. W „Łapie” brakuje oryginalności, ale chyba nie tego oczekuje się od tego gatunku. Ma wzbudzać emocje, ma pobudzać do dyskusji. Dla dorosłych i tej starszej młodzieży lektura mniej więcej na godzinę (nowela ma niecałe 80 stron). Młodsi czytelnicy mogą czytać samodzielnie lub w towarzystwie kogoś starszego. I wspólnie omawiać przeczytane kwestie.
Czy się podobało? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie jestem w grupie docelowej gatunku. Nie miałam również oczekiwań, dlatego trudno określić czy zostały spełnione. „Łapa” jest w części przewidywalna (choć wątek burzowy czy sportowy może zaskoczyć),kończy się morałem, ale nie niesie ważnych prawd życiowych. Trzeciosobowa narracja ułatwia odbiór, słownictwo nie przytłacza infantylnością. Nie było źle, ale jestem ciekawa czy historia Janka i Łapy skradnie serca małych czytelników.
Współpraca: sztukater.pl