Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Julio Caro Baroja
1
5,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pan inkwizytor Julio Caro Baroja
5,3
Temat inkwizycji w naszym kraju można śmiało określić jako nomen omen gorący. Publikacje apologetów czy zajadłych krytyków tej instytucji wzbudzają dyskusje i są raczej chętnie czytane. Tymczasem “Pan inkwizytor” Baroja pozostaje prawie zupełnie nieznany. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest kilka.
Po pierwsze, jak możemy dowiedzieć się ze wstępu, ten krótki esej napisany został dla czytelnika hiszpańskiego. Autor nie tłumaczy “oczywistych oczywistości”, szafuje obco brzmiącymi nazwiskami czy napomyka o wydarzeniach, o których mało kto z nas ma blade pojęcie. Wprawdzie redaktor wykonał tutaj kawał dobrej roboty opatrując tekst przypisami, ale nawet on czasami pozostawał bezradny (kilka obszernych cytatów z francuskiego bez tłumaczenia czy przypis zaczynający się od słów “prawdopodobnie chodzi o…”). Nie da się więc ukryć, że mamy do czynienia z tekstem, na płaszczyźnie faktograficznej ambitnym.
Problem polega jednak na tym, że Baroja jedynie prześlizguje się po temacie. Ambitny cel czyli próba spojrzenia na inkwizytorów jak na ludzi, a nie trybiki wielkiej maszyny wymagałby całej książki zamiast kilkudziesięciu stron. Z drugiej strony ze wstępu dowiadujemy się, że esej jest częścią większej całości - to jest pracy dotyczącej karier w dawnej Hiszpanii.
Dlaczego zatem Cezary Taracha zdecydował się na wyrwanie “Pana inkwizytora” z reszty książki? Trudno powiedzieć mam jednak wrażenie, że tym sam uczyniłu dziełu Baroja krzywdę. Opowieść o inkwizytorach kończy się bowiem dość banalnym podsumowaniem, z którego wynika, że byli oni różni i nie da się ich jednoznacznie określić. Nawet konstatacja, że ci sami ludzie potrafili wykazać się okrucieństwem aby po jakimś czasie wznieść się na wyżyny łagodności i zrozumienia nie wydaje się zanadto świeża. Zapewne była taka w roku 1968 (kiedy Baroja wydawał swoją książkę),a nauka dopiero zapoznawała się z innymi spojrzeniami na historię, ale dziś? Zaznajomiony z publikacjami Petera Godmana czy Leszka Białego (nie wspominam nawet o takich “klasykach” jak Kamen) czytelnik poczuje raczej rozczarowanie kończąc lekturę Baroja.
W delektowaniu się “Panem inkwizytorem” przeszkadza także niezbyt udane tłumaczenie. Odmienianie przez wszystkie przypadki przymiotnika “straszny” czy “straszliwy” jestem w stanie tłumaczowi wybaczyć ale błędy w stylu “ilość procesów” nie powinny przytrafić się w dziele tego rodzaju.
Mimo wszystko warto sięgnąć po tej krótki esej. Przede wszystkim z powodu dużej liczby anegdotek jakimi raczy nas autor. Będziemy mieli możliwość poznania wielu inkwizytorów, którzy dla polskiego pozostają zupełnie nieznani. Być może będą oni znani tym, którzy czytali chociażby “Dzieje Inkwizycji hiszpańskiej”, ale dzięki temu krótkiemu dziełku spojrzymy na nich pod nieco innym kątem. Wprawdzie Baroja deklaruje się raczej jako krytyk niż apologetyk inkwizycji to mam wrażenie, że pozostaje w swojej pracy uczciwym wobec czytelnika. Nie zawsze udaje mu się powstrzymać od ocen (czy to w ogóle możliwe i potrzebne?),ale nie udaje przed czytelnikami obiektywizmu. Zwłaszcza dziś to niezwykle cenna cecha u eseisty.