Pani Barbaro dziękuję za tę książkę. Poruszająca i na wskroś osobista pozycja, ciekawa i intrygująca. Podręcznik medyczny inaczej. Przedstawiony w niej szczegółowy opis podstępnej i okrutnie bezlitosnej choroby, jaką jest rak mózgu, jest tutaj pokazany inaczej, tak bezpośrednio, blisko i namacalnie. Brrr mrozi i przestrasza, ale też uczy pokory i zmusza do pragmatycznej refleksji: dziękuję, że żyję.
Dla mnie ta pozycja była dość trudna w odbiorze z kilku względów.
Przede wszystkim napisana została przez fachowca, specjalistkę zajmującą się chorobami mózgu, więc treść jest dość specyficzna ze względu na naukowy żargon. Przeświadczenie piszącej, że czytelnik wszystko "zakuma", a niestety tak nie musi być w przypadku, gdy jest się laikiem w danej dziedzinie.
Profesjonalna opieka, którą lekarka została objęta praktycznie od samego początku, niestety nie każdemu zwykłemu śmiertelnikowi jest dana.
Natomiast trzeba przyznać, że życie pani doktor nie oszczędzało, jeśli chodzi o jej doświadczenia związane z zachorowaniem na nowotwór i z tego względu jak najbardziej można jej współczuć.
W książce też, według mnie, jednak zbyt pobieżnie jest ukazana relacja z tego, jak chory mózg wypacza zachowania osoby, którą zaatakował rak, niestety, ale takie mam odczucia.
Wszystkie pozostałe kwestie zawarte we wspomnieniach polskiej neurolożki zamieszkałej za granicą są nawet dość zajmującą lekturą, czemu nie da się zaprzeczyć.
Na pewno w każdej chorobie, która nas doświadcza najważniejsze poza naszą determinacją i walką jest wsparcie najbliższych, to nie ulega wątpliwości.
Książka do przeczytania w jedno popołudnie.