Pisze pod pseudonimem. W dojrzałym wieku odkryła w sobie chęć pisania. Na co dzień pracuje w korporacji. Ma syna. W wolnym czasie jeździ na rowerze, kosi ogródek, zajmuje się psem i pisze książki. Uwielbia spacery po górach i plażach.https://olaapril.pl
W drugiej części Pokrzywdzona, poznajemy dalsze losy EMI. Gdy już zdawać by się mogło że kobieta ułożyła sobie życie u boku ukochanego , ten zaczął pokazywać swoje drugie oblicze. EMI czuje się oszukana. Została skradziona biżuteria, kto za tym stoi? EMI podejrzewa o to Pawła ,niestety on zaprzecza temu. Policja w tej sprawie też niewiele robi. Kobieta bierze więc sprawy w swoje ręce. Jej związek sypie się w drobny mak, jednak mężczyzna nie daje za wygraną i chce by Emu mu uwierzyła. Jakie jeszcze sekrety Paweł odkryje przed kobietą? Czy aby napewno jest niewinny czy to tylko przykrywką?
Książkę czyta się dosyć szybko, choć brakuje mi więcej wątku kryminalnego to jednak takiego obrotu sprawy nie spodziewałam się. Cieszy mnie zakończenie książki i to co postanowiła główna bohaterka. Polecam książkę , nie będziecie zawiedzeni.
Książkę odebrałam z portalu czytam pierwszy.pl
Przyznam szczerze, iż najpierw przeczytałam drugą część z tej serii, dopiero pojakimś czasie wróciłam do pierwszej. I chociaż przez to wiedziałam, jak potoczą się losy bohaterów, to mimo to z ciekawością brnęłam przez "Pokrzywdzoną".
Książka opowiada o losach Emilii, kobiety która nie do końca szczęśliwie dokonała wyboru małżonka i trwała u jego boku. Po jakimś czasie jednak postanawia rozwieźć się, a razem z synem przeprowadza się do mieszkania. Wtedy właśnie zakłada konto na portalu randkowym, by znaleźć tego odpowiedniego mężczyznę, z którym będzie mogła dzielić życie. Mimo dużych wymagań, Emilia poznaje Pawła, który wydaje się wręcz mężczyzną idealnym. Tylko czy na pewno?
Powieść czyta się dosyć szybko, głównie dlatego iż napisana jest bardzo prostym językiem. Można by rzec, że wręcz potocznym. Losy bohaterów śledzi się ciekawie, lecz według mnie jest to książka na jeden wieczór. Nie porwała mnie, nie wywołała żadnych większych emocji. Ot, urozmaicenie nudnego dnia.