Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Od czego tu zacząć... chrześcijańskie siostry z fundamentalistycznego odłamu kościoła baptystów piszą o tym, jak żyć w zgodzie z Biblią. Niestety, w swojej hipokryzji zapominają, że cała ich działalność (kanał na YouTube, pisanie książek, głoszenie Ewangelii) jest niezgodna z ich własną świętą księgą, a dalej jest tylko lepiej. Marilyn Monroe popełniła samobójstwo, bo nie była chrześcijanką, gwałty są wynikiem zbyt krótkich sukienek, wszystkie modelki są molestowane i dręczone przez fotografów, a najlepszą metodą na sprawdzenie, czy dany facet jest dobrym kandydatem na partnera, jest poślubienie go i weryfikacja post factum. Och, czy wspominałam, że super pomysłem jest ograniczyć kontakt fizyczny przed ślubem do trzymania się za ręce? A to wszystko okraszone opisami własnego piękna. Panie nie rozumieją zupełnie, o czym piszą, używają słów, których znaczenia nie znają, kłamią i zmyślają, a przede wszystkim manipulują rzeczywistością, naginając ją do własnych tez. Jeśli kiedykolwiek miałaś w ręce Biblię będziesz rechotać ze śmiechu, bo Kristen i Bethany dokonują cudów akrobacji, żeby dopasować apologetykę do własnej świętej księgi. Odpuśćcie sobie; nawet katolicy nie znajdą tu za wiele dla siebie. Jeśli już musicie sięgnąć po chrześcijańskie książki o seksie, zastanówcie się nad Sheilą Gregoire.