Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Natalia Kuntić
Źródło: Natalia Kuntić (selfie, fanpage)
1
5,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzona w Wałbrzychu. Po zmarnowaniu wszystkich możliwych szans, talentów i pieniędzy, aktualnie mieszka we Wrocławiu i nie zajmuje się niczym konkretnym, poza nierówną walką z chorobami cywilizacyjnymi.
Absolwentka projektowania komunikacji na Wydziale Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Pracowała w redakcjach, biurach prasowych oraz w agencji marketingowej. Interesuje się historią, cybernetyką społeczną, NBA, azjatyckim kinem klasy B i innymi pretensjonalnymi rzeczami. Lubi free / spiritual jazz, ale nie do granic snobizmu (wbrew temu, co sądzą inni). Prowadzi fanpage / vlog o muzyce eksperymentalnej i niezależnej - Kawa i Awangarda.https://www.facebook.com/nataliakuntic/
Absolwentka projektowania komunikacji na Wydziale Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Pracowała w redakcjach, biurach prasowych oraz w agencji marketingowej. Interesuje się historią, cybernetyką społeczną, NBA, azjatyckim kinem klasy B i innymi pretensjonalnymi rzeczami. Lubi free / spiritual jazz, ale nie do granic snobizmu (wbrew temu, co sądzą inni). Prowadzi fanpage / vlog o muzyce eksperymentalnej i niezależnej - Kawa i Awangarda.https://www.facebook.com/nataliakuntic/
5,9/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Porwanie na planecie Z Natalia Kuntić
5,9
Tytuł tej książki w normalnych okolicznościach nie miałby szans mnie zainteresować - nie czytuję raczej powieści sensacyjnych ani, tym bardziej, s-f. Ale że okoliczności były nadzwyczajne, to po książkę sięgnęłam.
I dobrze, bo szybko się okazało, że w gruncie rzeczy nie jest to ani powieść sensacyjna (choć fabuła dotyczy ataku terrorystycznego),ani science-fiction (choć akcja dzieje się po trzeciej wojnie międzyplanetarnej, a bohaterowie pochodzą z różnych zakątków kosmosu).
A czym jest? Dla mnie - trochę krzywym zwierciadłem dla obecnej sytuacji geopolitycznej, trochę satyrą na zgniły popkulturowy zachód, trochę przypowiastką o tym, jak upolitycznione media kreują naszą rzeczywistość. A wszystko ubrane w sensacyjny atak terrorystyczny i podlane lekkim romansem.
Sama akcja zawiązuje się dość długo, pierwsza połowa książki to raczej wprowadzenie do sytuacji i przedstawienie postaci (pozostawiające spory niedosyt. Nie ukrywam, że część bohaterów długo mi się ze sobą zlewała, mimo drobiazgowego opisu ich fryzur i garderoby). Za to w drugiej połowie udało się zbudować napięcie i tempo czytania zdecydowanie mi przyspieszyło.
Plus ode mnie za słabo przystosowaną społecznie główną bohaterkę, lubię postacie z rysem psychopatycznym :). Tak, właśnie psychopatycznym, bo wbrew temu, co w różnych miejscach można przeczytać, dziewczyna z socjopatią nie ma nic wspólnego.
No i nie byłabym sobą, gdybym się drobnego błędu rzeczowego nie uczepiła - nie da się poparzyć, dotykając płyty indukcyjnej, to jest fizycznie niemożliwe ;)
Porwanie na planecie Z Natalia Kuntić
5,9
Styl autorki zdecydowanie pasował do tej powieści - ironiczny, pełen czarnego humoru i odniesień do popkultury. Książka to połączenie science fiction z powieścią sensacyjną, które wyszło naprawdę super. Zdecydowanie spodobało mi się nawiązywanie do marketingu i reklamy, ponieważ sama kończyłam ten kierunek w szkole, a tutaj pani Natalia wręcz wyśmiewa niektóre kwestie z tym związane i pokazuje, jak łatwo marketingowcom manipulować konsumentami.
Na początku poznajemy kilkoro naszych bohaterów - dwie zwariowane studentki oraz parę pracującą w kawiarni. Dzięki nim dowiadujemy się, kto jeszcze znajduje się w Mon Cheri. W momencie rozpoczęcia akcji terrorystycznej jesteśmy dość nieźle zorientowani w sytuacji zarówno wśród naszych bohaterów, jaki i ogólnej na planecie Z. Porwanie oglądamy z dwóch perspektyw - osób porwanych wraz z terrorystami oraz rządu i mediów. Pokazani w nieco krzywym zwierciadle dziennikarze relacjonują wydarzenia pod czujnym okiem perfekcyjnej Blondyny od rządowego PR.
Demokracja jest niedoskonała, a ludzie są chciwi, kłótliwi i przekupni. Ten system jest piękny, dobry, szlachetny i sprawiedliwy, ale nie ma szans z tyranią, po prostu nie ma.
Nie powiem, aby czuła do porywaczy niechęć. Działali impulsywnie, ale i mieli powody do zdenerwowania. Z drugiej strony szkoda mi było większości porwanych zakładników, którzy po prostu znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Akcja skupia się na relacjach między stronami uwięzionymi w Mon Cheri. Jednocześnie dziennikarze ustawiają ramówki na podstawie skąpych danych, jakie dostarcza im rząd. Tak naprawdę odniosłam wrażenie, że to powieść nie o polityce czy nawet samym porwaniu i terroryzmie, a o manipulacji. Ten motyw pojawia się stale: w odniesieniu do konsumentów oraz odbiorców wiadomości, w relacjach między bohaterami. Dodatkowo poruszony został temat informacji, a także dostępu do niej - w końcu czwarta wojna międzyplanetarna będzie wojną na informacje.
Ona jest jedną z nas, ale nie wie i nie rozumie, kim jesteśmy i dlaczego chcemy bronić kobiet z naszej planety. Kobiety mają honor, nie muszą sprzedawać się okupantowi tak jak ona.
Bohaterowie to multikulturowy miks: mamy lesbijską parę z planety Ee, turystów z planety A, mieszkańców z planety T i Z, a także dziewczynę z planety X. Mamy okazję poznać każdego z nich: nie tylko porywaczy czy zakładników, ale PR-owców i dziennikarzy. Osobiście najmniej polubiłam bohaterkę, którą pewnie duża ilość czytelników będzie uwielbiała: Naomi. Postać niezwykła - aż za nadto. Jej zmysł przenikliwości nie wprawiał mnie w zachwyt, a raczej w stan lekkiej irytacji, ponieważ przy jej wahaniach nastroju, nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Bardzo polubiłam natomiast Tamerlana, dowódcę terrorystów, choć może brzmieć to dziwnie. Na drugim miejscu ustawiłabym Saszę, a gdyby nie jego nałogi, mogłabym się nim nawet zainteresować. Co ciekawe - między tymi dwoma męskimi bohaterami wywiązuje się pewna ciekawa relacja, co dodatkowo urozmaica powieść.
Podsumowując tę nieco chaotyczną recenzję, jedynym elementem, który nieco mnie irytował, była Naomi. Pomijając jednak jej postać, w pewnym momencie tak wciągnęłam się w powieść, że nie dałam rady się oderwać, dopóki nie skończyłam... A zakończenie zaskakuje, wprawia czytelnika w lekką konsternację i nie pozwala nie myśleć o tym, co autorka zaprezentuje w kolejnym tomie! Zdecydowanie polecam, nawet osobom, które nie są pewne czy odnajdą się w takim klimacie - bo naprawdę warto! Poza ciekawą historią pani Natalia odkrywa przed czytelnikiem wiele uniwersalnych prawd ubranych w ironię i czarny humor.