rozwińzwiń

Porwanie na planecie Z

Okładka książki Porwanie na planecie Z Natalia Kuntić
Okładka książki Porwanie na planecie Z
Natalia Kuntić Wydawnictwo: poczytne.pl fantasy, science fiction
372 str. 6 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
poczytne.pl
Data wydania:
2018-10-23
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-23
Liczba stron:
372
Czas czytania
6 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394243142
Tagi:
science fiction social fiction czarna komedia satyra romans
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
697
697

Na półkach:

Nie jest książka, którą czyta się na bezdechu, z niecierpliwością przerzucając kolejne kartki. Nie sprawia, że świat dookoła przestaje istnieć i wszystko inne mieć znaczenie. Mimo to czyta się ją z zainteresowaniem aż do samego końca (z resztą bardzo nieprzewidywalnego). Czyta się ją spokojnie i powoli.
Najlepszym słowem opisującym ją byłoby: inna. Nie spotkałam się dotąd z takim abstrakcyjnym i ironicznym stylem. Okropny, kompletnie zniszczony i zepsuty świat (albo raczej wszechświat) przedstawiony z przymrużeniem oka, ludzie nie wyznający żadnych wartości, nie stosujący się do zasad i podstawowych norm. Bardzo zaskakująca fabuła, nieoczywiste wątki i niespotykane relacje pomiędzy bohaterami.
Kolejny plus za bardzo ładnie ilustrowane wydanie.
A ostatni i największy za muzykę! Kto ma możliwość to polecam odtwarzać wspominane utwory podczas czytania danego rozdziału - świetnie oddają nastrój. Co prawda nie zawsze można było zrozumieć słowa, zwłaszcza w przypadku orientalnych języków mało popularnych utworów, nie posiadających w internetach tłumaczeń, ale muzyka wystarczyła żeby stworzyć odpowiedni klimat. Dla mnie rewelacja!
Z chęcią przeczytam kolejny tom.

Nie jest książka, którą czyta się na bezdechu, z niecierpliwością przerzucając kolejne kartki. Nie sprawia, że świat dookoła przestaje istnieć i wszystko inne mieć znaczenie. Mimo to czyta się ją z zainteresowaniem aż do samego końca (z resztą bardzo nieprzewidywalnego). Czyta się ją spokojnie i powoli.
Najlepszym słowem opisującym ją byłoby: inna. Nie spotkałam się dotąd...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Sięgnęłam po tę książkę, gdyż zainteresował mnie pomysł, krążący dookoła manipulacji. W przeciwieństwie do androidów, które są dopiero naszą przyszłością, informacja wpływająca na ludzkie umysły jest teraźniejszością. To nie jest książka science-fiction. Bardziej może political fiction z obcymi kulturami.

Na plus:
- ciekawy pomysł i fabuła, chociaż nie od początku jest to oczywiste. Stopniowo odkrywamy o co tak naprawdę chodzi
- głównych bohaterów też odkrywamy stopniowo. Dopiero w połowie lektury zorientowałam się, którzy bohaterowie są najważniejsi i wtedy książka zaczyna wciągać. To pewnie dziwne, ale najbardziej polubiłam Tamerlana - szefa terrorystów (dlatego ta końcówka jest dość... przerażająca).
- plemiona oparte na kulturach z Rosji, Kaukazu i Azji Środkowej
- nieoczywisty wątek miłosny,aż się wierzyć nie chce że jest on oparty na popularnej kliszy z milionerem i studentką. Oby autorka nie zboczyła z tym potencjałem w oklepane ścieżki, jak to często autorkom się zdarza w kontynuacjach.

Na plus i na minus:
- humor. Jest na plus i na minus, bo czasem zgrzytałam zębami z żenady (okładka ostrzega przed czarnym humorem, więc niby wiedziałam na co się piszę) a pojawia się też humor zaskakująco wysmakowany

Na minus:
- na początku trudno połapać się z tymi wszystkimi bohaterami, bo dużo postaci jest przedstawionych w tym samym czasie, w dodatku nie wszyscy są ciekawi
- autorka jest bodajże debiutantką a książka wyszła w jakimś małym wydawnictwie, więc nie ma co liczyć na fajerwerki na poziomie redakcji.

Podsumowując, jest to oryginalna propozycja new adult i ma ciekawych głównych bohaterów, jednak ma też trochę niewykorzystanego potencjału.

Sięgnęłam po tę książkę, gdyż zainteresował mnie pomysł, krążący dookoła manipulacji. W przeciwieństwie do androidów, które są dopiero naszą przyszłością, informacja wpływająca na ludzkie umysły jest teraźniejszością. To nie jest książka science-fiction. Bardziej może political fiction z obcymi kulturami.

Na plus:
- ciekawy pomysł i fabuła, chociaż nie od początku jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
1

Na półkach: ,

Dla mnie przeczytanie tej książki to jak hapsnięcie kawałka dobrej rozrywki. Duży atut to ciekawie wpleciona 'ścieżka dźwiękowa'. Każdy utwór/ilustracja otwiera nową scenę - warto wysłuchać.
Czekam, a jakże, na kontynuację. ;-)

Dla mnie przeczytanie tej książki to jak hapsnięcie kawałka dobrej rozrywki. Duży atut to ciekawie wpleciona 'ścieżka dźwiękowa'. Każdy utwór/ilustracja otwiera nową scenę - warto wysłuchać.
Czekam, a jakże, na kontynuację. ;-)

Pokaż mimo to

avatar
989
59

Na półkach: , ,

Tytuł tej książki w normalnych okolicznościach nie miałby szans mnie zainteresować - nie czytuję raczej powieści sensacyjnych ani, tym bardziej, s-f. Ale że okoliczności były nadzwyczajne, to po książkę sięgnęłam.
I dobrze, bo szybko się okazało, że w gruncie rzeczy nie jest to ani powieść sensacyjna (choć fabuła dotyczy ataku terrorystycznego),ani science-fiction (choć akcja dzieje się po trzeciej wojnie międzyplanetarnej, a bohaterowie pochodzą z różnych zakątków kosmosu).
A czym jest? Dla mnie - trochę krzywym zwierciadłem dla obecnej sytuacji geopolitycznej, trochę satyrą na zgniły popkulturowy zachód, trochę przypowiastką o tym, jak upolitycznione media kreują naszą rzeczywistość. A wszystko ubrane w sensacyjny atak terrorystyczny i podlane lekkim romansem.
Sama akcja zawiązuje się dość długo, pierwsza połowa książki to raczej wprowadzenie do sytuacji i przedstawienie postaci (pozostawiające spory niedosyt. Nie ukrywam, że część bohaterów długo mi się ze sobą zlewała, mimo drobiazgowego opisu ich fryzur i garderoby). Za to w drugiej połowie udało się zbudować napięcie i tempo czytania zdecydowanie mi przyspieszyło.
Plus ode mnie za słabo przystosowaną społecznie główną bohaterkę, lubię postacie z rysem psychopatycznym :). Tak, właśnie psychopatycznym, bo wbrew temu, co w różnych miejscach można przeczytać, dziewczyna z socjopatią nie ma nic wspólnego.
No i nie byłabym sobą, gdybym się drobnego błędu rzeczowego nie uczepiła - nie da się poparzyć, dotykając płyty indukcyjnej, to jest fizycznie niemożliwe ;)

Tytuł tej książki w normalnych okolicznościach nie miałby szans mnie zainteresować - nie czytuję raczej powieści sensacyjnych ani, tym bardziej, s-f. Ale że okoliczności były nadzwyczajne, to po książkę sięgnęłam.
I dobrze, bo szybko się okazało, że w gruncie rzeczy nie jest to ani powieść sensacyjna (choć fabuła dotyczy ataku terrorystycznego),ani science-fiction (choć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
888
174

Na półkach: , , ,

Styl autorki zdecydowanie pasował do tej powieści - ironiczny, pełen czarnego humoru i odniesień do popkultury. Książka to połączenie science fiction z powieścią sensacyjną, które wyszło naprawdę super. Zdecydowanie spodobało mi się nawiązywanie do marketingu i reklamy, ponieważ sama kończyłam ten kierunek w szkole, a tutaj pani Natalia wręcz wyśmiewa niektóre kwestie z tym związane i pokazuje, jak łatwo marketingowcom manipulować konsumentami.

Na początku poznajemy kilkoro naszych bohaterów - dwie zwariowane studentki oraz parę pracującą w kawiarni. Dzięki nim dowiadujemy się, kto jeszcze znajduje się w Mon Cheri. W momencie rozpoczęcia akcji terrorystycznej jesteśmy dość nieźle zorientowani w sytuacji zarówno wśród naszych bohaterów, jaki i ogólnej na planecie Z. Porwanie oglądamy z dwóch perspektyw - osób porwanych wraz z terrorystami oraz rządu i mediów. Pokazani w nieco krzywym zwierciadle dziennikarze relacjonują wydarzenia pod czujnym okiem perfekcyjnej Blondyny od rządowego PR.
Demokracja jest niedoskonała, a ludzie są chciwi, kłótliwi i przekupni. Ten system jest piękny, dobry, szlachetny i sprawiedliwy, ale nie ma szans z tyranią, po prostu nie ma.
Nie powiem, aby czuła do porywaczy niechęć. Działali impulsywnie, ale i mieli powody do zdenerwowania. Z drugiej strony szkoda mi było większości porwanych zakładników, którzy po prostu znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Akcja skupia się na relacjach między stronami uwięzionymi w Mon Cheri. Jednocześnie dziennikarze ustawiają ramówki na podstawie skąpych danych, jakie dostarcza im rząd. Tak naprawdę odniosłam wrażenie, że to powieść nie o polityce czy nawet samym porwaniu i terroryzmie, a o manipulacji. Ten motyw pojawia się stale: w odniesieniu do konsumentów oraz odbiorców wiadomości, w relacjach między bohaterami. Dodatkowo poruszony został temat informacji, a także dostępu do niej - w końcu czwarta wojna międzyplanetarna będzie wojną na informacje.
Ona jest jedną z nas, ale nie wie i nie rozumie, kim jesteśmy i dlaczego chcemy bronić kobiet z naszej planety. Kobiety mają honor, nie muszą sprzedawać się okupantowi tak jak ona.
Bohaterowie to multikulturowy miks: mamy lesbijską parę z planety Ee, turystów z planety A, mieszkańców z planety T i Z, a także dziewczynę z planety X. Mamy okazję poznać każdego z nich: nie tylko porywaczy czy zakładników, ale PR-owców i dziennikarzy. Osobiście najmniej polubiłam bohaterkę, którą pewnie duża ilość czytelników będzie uwielbiała: Naomi. Postać niezwykła - aż za nadto. Jej zmysł przenikliwości nie wprawiał mnie w zachwyt, a raczej w stan lekkiej irytacji, ponieważ przy jej wahaniach nastroju, nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Bardzo polubiłam natomiast Tamerlana, dowódcę terrorystów, choć może brzmieć to dziwnie. Na drugim miejscu ustawiłabym Saszę, a gdyby nie jego nałogi, mogłabym się nim nawet zainteresować. Co ciekawe - między tymi dwoma męskimi bohaterami wywiązuje się pewna ciekawa relacja, co dodatkowo urozmaica powieść.

Podsumowując tę nieco chaotyczną recenzję, jedynym elementem, który nieco mnie irytował, była Naomi. Pomijając jednak jej postać, w pewnym momencie tak wciągnęłam się w powieść, że nie dałam rady się oderwać, dopóki nie skończyłam... A zakończenie zaskakuje, wprawia czytelnika w lekką konsternację i nie pozwala nie myśleć o tym, co autorka zaprezentuje w kolejnym tomie! Zdecydowanie polecam, nawet osobom, które nie są pewne czy odnajdą się w takim klimacie - bo naprawdę warto! Poza ciekawą historią pani Natalia odkrywa przed czytelnikiem wiele uniwersalnych prawd ubranych w ironię i czarny humor.

Styl autorki zdecydowanie pasował do tej powieści - ironiczny, pełen czarnego humoru i odniesień do popkultury. Książka to połączenie science fiction z powieścią sensacyjną, które wyszło naprawdę super. Zdecydowanie spodobało mi się nawiązywanie do marketingu i reklamy, ponieważ sama kończyłam ten kierunek w szkole, a tutaj pani Natalia wręcz wyśmiewa niektóre kwestie z tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
46
34

Na półkach:

Cała historia zaczyna się dość banalnie: w dwudziestym czwartym wieku dwie młode dziewczyny, pochodzące z planety T studentki kosmetologii (nauki o geopolityce kosmosu, czy to nie piękne?) na planecie Z, łapią spadek formy podczas nauki do egzaminu powtórkowego, i postanawiają poprawić sobie humor wizytą w popularnej wśród śmietanki towarzyskiej i celebrytów kawiarni. Tak się składa, że w tym samym czasie w kawiarni znajduje się również minister finansów z małżonką, grupa turystów z planety A, dwie dziewczyny z księżyca Ee, wokalistka z T (wraz ze swoim toksycznym chłopakiem),tajemnicza specjalistka od PRu, pochodząca z "mitycznej" planety X, i dwoje kelnerów, kłócących się o przyszłość ich związku (ona właśnie dowiedziała się, że jest w ciąży, on zaczyna panikować i proponuje radykalne pozbycie się "problemu").

Wszyscy ci ludzie stają się zakładnikami pięciu bojowników z planety T, postulujących wycofanie się wojsk i polityków planety Z z terytorium ich świata. Sprawą zaczynają się interesować Jedyne Słuszne Państwowe Media, tworzące naprędce linię ideologiczno-polityczną; losem zakładników przejmuje się także syn wpływowego biznesmena, być-może-były chłopak jednej z porwanych kobiet. Koncepcje są różne - uwolnić zakładników, negocjować z terrorystami; zignorować zakładników, powybijać terrorystów - podobnie jak różna jest motywacja członków grupy przestępczej, oraz postępowanie samych więźniów w tej nietypowej sytuacji...

Pomimo przeniesienia akcji w odległą przyszłość, debiutancką powieść Natalii Kuntić czyta się jak wnikliwą analizę współczesnej nam sytuacji geopolitycznej - problemów migracji zarobkowej, stratyfikacji społeczeństwa, rozkładu związków międzyludzkich, targetowania marketingowego, poszukiwania prawdziwej miłości, stereotypów, uprzedzeń, oraz manipulowania przekazem informacji. Opisane w Porwaniu na planecie Z wydarzenia rozgrywają się w przeciągu zaledwie kilku godzin, ale ten niedługi czas wystarcza na dość szczegółowe przedstawienie postaw bohaterów, ich poglądów na religię, normy społeczne kształtowane przez obywateli poszczególnych planet, politykę, PR i feminizm - niekoniecznie w tej kolejności. Autorka przeniosła sporą część dylematów trapiących współczesnych Europejczyków w nieco nietypową scenerię, do której czytelnik może jednak dopasować pewien klucz interpretacyjny. Byłam z siebie całkiem dumna, kiedy mi się to udało.

Całość potraktowana jest zarazem z pewną swobodą fabularną oraz przymrużeniem oka, jak każda ideologia, która w formie bezkrytycznej zamienia się w fanatyzm. Mamy tu więc terrorystę-filozofa, który pada ofiarą manipulacji ze strony specjalistki od PR-u (osoby "groźnej wyłącznie dla siebie samej, głównie o poranku, przed wypiciem trzech kaw" - ktoś chyba był u mnie w domu...),mamy mocne zarysowane postaci zdecydowanych, silnych kobiet, którym jednakowoż miękną kolana, kiedy na horyzoncie pojawia się przystojny facet; mamy wreszcie dystyngowanego młodego mężczyznę z bogatego domu, który co prawda walczy zaciekle o uratowanie ukochanej z łap przestępców, ale zarazem już sobie wyobraża, jak ona mu za to zapłaci...

Cokolwiek paradoksalnie, najsłabszą stroną "Porwania na planecie Z" jest... język. Autorka prowadzi popularnego vloga i FP Kawa i Awangarda, do których przyciągnęły mnie - oprócz prezentowanej tam muzyki - zgrabnie napisane teksty, celnie puentujące rzeczywistość oraz współczesne zjawiska muzyczne. W debiucie powieściowym Autorki język literacki zdaje się jednak trochę wymykać Jej spod kontroli: pojawiają się na przykład troszkę koślawe związki frazeologiczne. Jest też nieco za dużo opowiadania w opozycji do przedstawiania tego, co robią i przeżywają bohaterowie, za dużo dosłowności i szczegółów, które niewiele wnoszą do fabuły. Szczególnie rzucają się w oczy rozbudowane opisy... ubrań noszonych przez poszczególne postacie: co prawda odnajdujemy je następnie na portretach bohaterów, wykonanych przez Igę von Geyso, ale sama informacja o kolorze spodni bohatera nie wnosi zbyt wiele do akcji książki. Owszem, warto podkreślać, że bohaterka ma buty na wysokim obcasie, jeżeli w pewnym momencie rzeczony obcas się złamie, albo bohaterka zleci ze schodów, ale ta sama zasada nie stosuje się w przypadku informacji o wieku znoszonej koszulki: szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że ludzie (przeważnie) nie są w stanie po pierwszym rzucie oka ocenić, jak długo jest lub była noszona dana część garderoby. (Dziękuję za to Opatrzności każdego poranka.) W moim subiektywnym odczuciu, książce wyszłoby na korzyść odchudzenie jej o drobiazgowe opisy garderoby (można je zastąpić podpisaniem ilustracji z portretami bohaterów),które zaburzają akcję i wybijają czytelnika (czy raczej: tę konkretną czytelniczkę) z rytmu. Początkowe rozdziały mają wskutek tego zupełnie inny klimat niż końcowe - przechodzimy oto od identyfikacji koloru odzieży wierzchniej do skomplikowanych opisów case'ów reklamowych, czy analizy profilu marketingowego jednej z postaci...

Ciekawym rozwiązaniem jest natomiast dołączenie do książki "soundtracku" w postaci informacji o tytułach piosenek, które - jak się domyślamy - zainspirowały poszczególne fragmenty; towarzyszą im zgrabne ilustracje graficzne: pierwszy raz miałam okazję czytać tak skonstruowaną książkę, i uważam to za bardzo interesujący zabieg.

"Porwanie na planecie Z" jest pierwszą częścią zapowiadanego jako trylogia cyklu powieści o losach młodych ludzi, stawiających sprzeciw panującemu reżimowi. Natalia Kuntić rozpoczyna swój cykl uzbrojona (sic!) w ciekawy pomysł na kreację świata i bohaterów: można jednak odnieść wrażenie (być może całkowicie zamierzone?),że "Porwanie..." to zaledwie pierwszy zwiad, przedstawienie bohaterów oraz zalążek historii, która zacznie się rozwijać dopiero w kolejnych częściach cyklu. Życzę zatem Autorce - wytrwałości w pisaniu, a obecnym i przyszłym czytelnikom - wielu pozytywnych wrażeń z lektury!

Cała historia zaczyna się dość banalnie: w dwudziestym czwartym wieku dwie młode dziewczyny, pochodzące z planety T studentki kosmetologii (nauki o geopolityce kosmosu, czy to nie piękne?) na planecie Z, łapią spadek formy podczas nauki do egzaminu powtórkowego, i postanawiają poprawić sobie humor wizytą w popularnej wśród śmietanki towarzyskiej i celebrytów kawiarni. Tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
362
194

Na półkach: ,

Całkiem ciekawy pomysł na fabułę, ale duży chaos panujący w tej powieści skutecznie utrudnia jej odbiór. Na plus zdecydowanie duża ilość odniesień do sytuacji politycznej i kulturowej we współczesnym świecie, a także duża doza ironicznego humoru.

Całkiem ciekawy pomysł na fabułę, ale duży chaos panujący w tej powieści skutecznie utrudnia jej odbiór. Na plus zdecydowanie duża ilość odniesień do sytuacji politycznej i kulturowej we współczesnym świecie, a także duża doza ironicznego humoru.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    14
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    4
  • Teraz czytam
    2
  • Polscy autorzy
    1
  • 2019
    1
  • Przerwane czytanie
    1
  • Raczej nie przeczytam
    1
  • Stare
    1
  • Recenzenckie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Porwanie na planecie Z


Podobne książki

Przeczytaj także