Niemiecki politolog, dziennikarz polityczny i pisarz. Studiował nauki polityczne i socjologię w Hamburgu i Bostonie. Specjalizuje się w analizach polityki międzynarodowej, badaniach przyczyn wojny i pracy tajnych służb. Prowadził badania w MIT na temat spraw zagranicznych i polityki międzynarodowej Stanów Zjednoczonych.
Książa składa się z dwóch części. Pierwsza to wspomnienia Brunhilde Pomsel, która przez trzy lata była jedną z sekretarek Ministra Propagandy III Rzeszy Josepha Goebbelsa. I nigdy tego nie żałowała, bo jak twierdzi, polityka jej nie interesowała ("Polityka dla większości z nas była nieciekawa"),ważna była tylko kariera, awans dla którego wstąpiła do partii nazistowskiej oraz spokojne życie. Twierdziła, że do końca wojny nie miała pojęcia o zbrodniach nazistowskich, o "ostatecznym rozwiązaniu" sprawy żydowskiej, pomimo tego, że miała dostęp do najbardziej tajnych dokumentów, a przez jej ręce przeszły dokumenty sprawy Sophie Scholl, członkini Białej Róży (niemieckiego ruchu oporu). Takich oportunistów, jak Brunhilde było w III Rzeszy wielu.
W drugiej części książki, politolog Thore D. Hansen poddaje analizie wspomnienia Pomsel i zestawia je z obecnym kryzysem demokracji na świecie, pokazując, że nasze pojedyncze wybory mają wpływ na globalne losy. Hansen napisał: "Charakterystyczna biografia Brunhilde Pomsel może posłużyć za przykład na to, że demokracji zagrażają przede wszystkim bierność i brak zaangażowania społecznego"
Wspomnienia i refleksje ponad stuletniej Brunhilde Pomsel na temat swojej pracy dla nzistów. Brunhilde nie uważa się za nazistkę. Nie podzielała poglądów swojego szefostwa, przez pewien czas pracowała nawet dla Żyda. Jak sama mówi, zanim Hitler nie doszedł do władzy, Niemcy nie mieli nic przeciwko żydom. A otem nastała wojna i masowy pogrom Żydów - tutaj znowu Brunhilde wspomina, że niczego właściwie nie widziała. Żyła jakby poza tym, dbając jedynie o to, by się utrzymać, zarabiać, potem przeżyć bombardowanie. Była raczej niezainteresowana polityką, głupia - jak sama o sobie mówi. O masowych mordach na żydach dowiedziała się dopiero kilka lat po wojnie, gdy sama opuściła obóz dla nazistów. Brunhilde nie czuje się odpowiedzialna za zbrodnie nazistów, za 2 wojnę. Ale wstyd jej za swoją ignorancję, brak wiedzy w tamtym czasie na temat poczynań władzy. Jednocześnie podkreśla, że nazizmu nie dało się powstrzymać, a wszelkie głosy rozsądku były szybko i brutalnie tłumione.
Osobiście nie wiem, jak zachowałabym się wtedy, na jej miejscu. Nie wiem, czy miałabym siłę walczyć z systemem. Jedno jest jednak pewne - nie możemy być obojętni wobec polityki, tego, co politycy robią, co planują. To może doprowadzić do kolejnej wojny, wielkiej tragedii, rozlewu krwi z błahych powodów. A przecież powinniśmy uczyć się na cudzych błędach.