Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać3
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński27
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jaimie Roberts
2
5,4/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,4/10średnia ocena książek autora
74 przeczytało książki autora
48 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
A Step Two Close Jaimie Roberts
7,5
Ayden miała ciężkie dzieciństwo. W wieku sześć lat straciła ojca, który ją uwielbiał. Od tego momentu musiała znosić swoją matkę która znęcała się nad nią na każdym kroku. AJ uciekała do alkoholu, imprez i przypadkowego seksu od czasu do czasu... Wtedy na jej drodze stanął Hunter. Miał być przygodą na jedną noc, jednak ich losy połączyły się ze sobą. Okazało się, że Hunter będzie jej przyrodnim bratem, a na domiar złego przyszły ojczym odebrał jej kiedyś dziewictwo...
Między Hunterem i AJ jest niesamowita chemia. Od samego początku czują coś do siebie. Dziewczyna próbuje z początku z tym walczyć jednak w końcu ulega nieodpartemu urokowi Huntera. Z początku się ukrywali, ale gdy mieli powiedzieć prawdę rodzicom wszystko się posypało. Tajemnice wyszły na jaw...
Ostatecznie Hunter nie zawalczył o AJ, a ona pozwoliła mu odejść. Dopiero gdy spotkali się po jakimś czasie on zrozumiał swój błąd.
Ogólnie książka jest naprawdę interesująca. Wciąga od samego początku. Jest dużo ciekawych i zaskakujących zwrotów akcji.
A Step Two Close Jaimie Roberts
7,5
Opinia ze !!! SPOILERAMI !!!
Ayden po śmierci pozostała tylko z matką. Śmierć ojca była dla niej ciosem, z którego nie potrafi się otrząsnąć mimo upływających lat, zwłaszcza, że jej matka to prawdziwa tyranka.
Ayden co roku w okresie, kiedy zbliża się rocznica śmierci jej taty popada w swego rodzaju odrętwienie. Od osiemnastego roku życia wychodzi na łowy, aby rozładować napięcie z jakimś przypadkowym mężczyzną. Bez imion, bez zobowiązań, jednorazowa sprawa i koniec.
Tak też straciła dziewictwo z dużo starszym od siebie mężczyzną, który był idealnym wyborem do tego zadania. Był wspaniały, jednak wydarzenia te miały miejsce ponad rok temu - w dzień osiemnastych urodzin Ayden. Jednak trzy tygodnie temu Ayden przeżyła przygodę z mężczyzną o którym nie potrafiła zapomnieć... musiała się jednak pogodzić z faktem, że nigdy więcej go nie zobaczy. Ale czy na pewno?
Matka Ayden przez lata sypiała z dużą ilością mężczyzn, jednak teraz komunikuje córce, że oczekuje od niej najlepszego zachowania i gry w zżytą matkę i córkę, ponieważ zamierza przedstawić ją swojemu nowemu mężczyźnie i jego synowi... Kiedy Mason i jego syn Hunter pojawiają się w domu matki Ayden okazuje się, że Mason jest starszym mężczyzną, który zabrał jej dziewictwo, a Hunter facetem sprzed kilku tygodni o którym nie potrafi zapomnieć...
Czy mogłoby być jeszcze gorzej? A no mogłoby... Mason i matka Ayden biorą ślub i z tego powodu Mason wraz z Hunterem wprowadzają się do ich domu... no więc zaczyna się jazda.
O jeny... ja mnie ta książka denerwowała. Chyba nabawiłam się zakwasów powiek od przewracania oczami :D Zacznijmy od tego, że prawdopodobieństwo na to, że ojciec i syn przespali się z tą samą młodą laską i teraz wprowadzają się do jej domu jest... praktycznie zerowe. No ale okej, to jest książka, wszystko jest możliwe...
Ayden to młoda dziewczyna i widać to na każdym kroku, bo z jednej strony jest może doświadczona przez życie, ale jeśli chodzi o relację z Hunterem to oboje są totalnie niedojrzali. Zmiany decyzji i zdania następowały czasami z prędkością światła...
Do tego taka trochę dziwna sytuacja z tym Masonem i Ayden... miałam wrażenie, że jakby tylko dostał on zielone światło to chętnie znów by pobaraszkował z córką swojej narzeczonej.
Co do matki Ayden... brak mi słów. Takich osób nie powinno się nawet określać mianem "matki", bo na to to sobie trzeba zapracować. A druga sprawa - jak ludzie mieszkający w tym samym domu nie ogarnęli tego co wyprawiała z Ayden jej matka?! Chora psychicznie kobieta... masakra jakaś.
Muszę przyznać, że A.J. z Hunterem mieli chemię... a to lubię.
Krótko podsumowując - książka głównie mnie wkurzała, i to porządnie, książka jest niedojrzała a zachowania bohaterów dziecinne. Jednak plusem jest to, że jakoś nie potrafiłam się oderwać, byłam na tyle wciągnięta, że chciałam znać zakończenie, bo wiedziałam, że sporo rzeczy jeszcze musi wypłynąć na światło dzienne i się rozwiązać. Do tego napisać tak wkurzającą książkę to też sztuka... także wyśrodkowałam ocenę na takie przecięte 5.