Autorka powieści i dramatopisarka. Od najmłodszych lat mieszka w Madrycie. Jest laureatką wielu hiszpańskich nagród literackich, otrzymała także Order Odkrywców przyznawany przez nowojorski St. John’s University. We wszystkich książkach określa Nowy Jork mianem „miasta fikcji”. To właśnie on stał się nieodłączną częścią świata, który Vanessa Montfort przedstawia w swoich opowieściach. „Legenda niemej wyspy” to fascynująca historia miłości i przyjaźni, która pokazuje, że wyobraźnia i moc literatury mogą ocalić nas w chylącym się ku upadkowi świecie.
Do przeczytania tej pozycji zachęciła mnie przede wszystkim okładka, ale także krótki opis na okładce, który mówi, że „Każda wyspa kryje jakąś tajemnicę lub ukryty skarb. Na tej znajdziesz i jedno, i drugie.” Książka na początku mnie nie zachwyciła, ale po przeczytaniu kilkunastu stron nie mogłam się już od niej oderwać, bo chciałam wiedzieć jak się skończy. Historia toczy się w XIX wieku na wyspie Blackwella, położonej obok wybrzeża Manhattanu, na której to przebywają ludzie odtrąceni i zapomniani przez społeczeństwo. Na wyspie znajduje się zakład psychiatryczny, zakład poprawczy wraz z sierocińcem, więzienie, szpital oraz przytułek dla kobiet i mężczyzn. Głównym bohaterem powieści jest pisarz Karol Dickens, który podczas podróży po Stanach Zjednoczonych otrzymuje anonimowy list, którego autor zaprasza go by odkrył tajemnice skrywane przez wyspę. Dickens przybywa na wyspę i spędza tam dwa tygodnie, poznając jej mieszkańców i ich ukryte tajemnice. Przewodniczką pisarza zostaje jedna z tamtejszych pielęgniarek Anna Radcliffe, która jako jedyna przejmuje się losem tamtejszych mieszkańców. Pisarz dzięki pomocy Anny próbuje odkryć kto jest tajemniczym autorem listu oraz jakie tajemnice skrywa wyspa. Oczywiście są osoby, które nie chcą by pisarz odkrył drzemiące na wyspie sekrety, do których należą dyrektor ośrodka Scraugh oraz przełożona pielęgniarek panna Grady, którzy zadbali o to, żeby mieszkańcy zostali całkowicie odcięci od świata zewnętrznego. Karol Dickens coraz bardziej zbliża się do mieszkańców wyspy razem z którymi tworzy piękną opowieść, która ma dać im nadzieję i możliwość rozbudzenia ich marzeń, bo to w sumie jedynie co im postało będąc na tej wyspie. Pisarz zbliża się tez coraz bardziej do Anny, z którą zaczyna tworzyć wyjątkowa więź, co może mieć fatalne skutki dla jego małżeństwa, tym bardziej gdy okazuje się, że pielęgniarka ma wobec Karola plan. Czy pisarzowi uda się sprostać misji jaką przewidziała dla niego Anna? Czy ich znajomość ma szansę przerodzić się w coś więcej? Czy autor odnajdzie ukryty na wyspie skarb? Jak potoczy się jego kariera po odkryciu tajemnicy wyspy? Czy to wszystko mogło wydarzyć się naprawdę czy to tylko fikcja?
Po pierwszych kilku stronach i opisie bardzo sceptycznie można odebrać książkę. Z czasem urzeka, przenosi do innego świata, a tego szukamy w książkach. W uroczy sposób pani Montfort przypomniała na podstawie historii Karola Dickensa o potędze wyobraźni. Z uśmiechem na ustach zakończyłam tę fantastyczną opowieść, tak, warto marzyć. :)