Ukończyła liceum plastyczne w Poznaniu i studia na kierunku logistyka produkcji. Jej zawodowe życie toczy się w firmach produkcyjnych.
Od dzieciństwa fascynuje się fotografią, rysunkiem i sztuką, uwielbia czytać książki. Kocha podróże i gdy to możliwe, fotografuje przyrodę Fascynuje się historią rodzinną i tworzy drzewa genealogiczne, które ukazują przeszłe pokolenia. Tworzy historię dla pokoleń przyszłych.
Jej największą pasją jest pisanie. Autorka takich książek, jak: „Cztery rubiny” (2015),„Dziewczyna z zaułka” (2016),„Tajemnica Błękitnej Alkowy” (2017),„Dokądkolwiek, byle daleko” (2018).
Ta historia wydaje się być baaardzo sielankowa i lekka, a taka nie jest.
Historia dwóch kobiet, a nawet trzech ( wszak trudno pominąć wątek małżeński rodziców Matyldy). Kobiet, które porzucają dotychczasowe życie, by sięgnąć po swoje marzenia. Brzmi wspaniale, odważnie i wzbudza podziw. Jednak, gdy tylko zatopimy się w owym "dotychczasowym życiu" zrozumiemy, że nie każda pogoń za swoimi marzeniami, jest tego warta. A i samo dążenie do zaspokojenia pragnień może sprawić, że zgubimy bądź znajdziemy po drodze to prawdziwe szczęście.
Taka naszła mnie refleksja, że dążenie do celu po trupach może z dążącego zrobić owego trupa ( i dosłownie, i w przenośni).
Realizujmy, spełniajmy swoje marzenia, ale mądrze i z widząc drugiego człowieka.
Polecam tę historię... zarówno na letnie wieczory września, jak i te deszczowe listopada, czy mroźne grudniowe. To powieść na każdą porę roku.
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce i dziewczynom z Czytam dla Przyjemności.
Sięgając po powieść Magdaleny Ludwiczak spodziewałam się sporej dawki emocji, ale nie sądziłam, że powieść porwie mnie bez reszty i nie odłożę jej póki nie przeczytam do końca. Powieść to nie zwykłe czytadło, a na jej stronach nie znajdujemy sielskiej, anielskiej rzeczywistości. To kawał dobrej lektury, który w swojej fabule wstrząsa i to dogłębnie. Ja, jako matka jestem doszczętnie zdruzgotana osobą jednej z głównych postaci a raczej jej postępowaniem. Mam tutaj na uwadze Jolę, vel Kamilę, która dla prestiżu, miejskiego życia i blasku idzie po trupach do celu. Krzywdzi w ten sposób bliskich sobie ludzi, w moim odczuciu nie zasługuje na miano "matki".
By tego było mało swoimi mało trafionymi wyborami wpędza w potężne tarapaty swojego męża Marcina. Prawdą jest, że najbardziej zranić mogą najbliższe nam osoby.
Po zniknięciu żony, mężczyźnie jest bardzo trudno żyć dalej, poukładać sobie wszystkie życiowe sprawy. Na szczęście na jego drodze staje Matylda, kobieta która nie tylko ma intuicję, ale i wrodzony zdrowy rozsądek. Tych dwoje poradzi sobie z każdą życiową przeszkodą, bo mają siebie nawzajem.
Polecam z całego serca! Dobra, mocna i konkretna! Wymusza refleksję, ale i budzi szereg emocji. Brawa dla Autorki! 👍💪