Jesteśmy społecznością, która kocha książki

„Dziewczyny z Roanoke nigdy nie zabawiają tutaj długo. Koniec końców zawsze uciekamy albo umieramy”. Po samobojstwie matki nastoletnia Lane Roanoke wyjeżdża do nigdy nie widzianych dziadków, do rodzinnej posiadłości w Roanoke w Osage Flats, w stanie Kansas. Na miejscu zostaje miło przyjęta również przez swoją kuzynkę, Allegrę, która wychowuje się z dziadkami całe swoje życie. Lane jest przekonana, że trafiła do domu pełnego miłości i zaufania. Nie może zrozumieć, dlaczego matka odcięła je od swoich rodziców i dlaczego nie potrafiła okazywać jej miłości. Tak… bo właśnie o miłość w tej książce chodzi. Ktoś tu kocha ZA BARDZO, a tajemnice rodzinne sięgają kilku pokoleń wstecz. Jedenaście lat później Allegra znika… Jane musi dowiedzieć się, co stało się z kuzynką, żeby móc w ten sposób wynagrodzić jej zerwanie kontaktu. To historia o toksycznych relacjach rodzinnych i ich wpływie na psychikę i późniejsze życie. Kiedy bardzo pragnie się miłości, można zatracić się w czymś, co nie przynosi nam niczego dobrego. Wiejski klimat, piękna sceneria, czyta się szybko i intensywnie, a jednak jak przyszło do mojej oceny, sama nie wiem… jednocześnie mnie odpychała i zachęcała do dalszego czytania.