Walizka pani Sinclair Louise Walters 6,5
ocenił(a) na 67 lata temu Jak na debiut, to całkiem udana powieść, ale czegoś mi w tej książce brakowało. Może bardziej wciągającej akcji, może większego zaangażowania autorki o tym co pisze.Bo dla mnie to były tylko suche fakty opowiadające o życiu dwóch kobiet.
Akcja dzieje się dwutorowo.
Współcześnie Roberta odkrywa z walizce podarowanej jej przez ojca dwie tajemnice.Pierwsza wskazuje, że jest to własność pani Sinclair, która jest dla niej całkiem obca osobą.
Drugą jest list adresowany do jej babci Dorothy od dziadka Jana , tylko data wskazuje, że został napisany długo po jego rzekomej śmierci. Postanawia rozwiązać tą tajemnice, tylko że ojciec jest śmiertelnie chory i nie chce go denerwować, a Babunia ma już 110 lat i raczej trudno z nią się porozumieć, chociaż swojej pielęgniarce opowiada bardzo ciekawe historie ze swojego życia. Ale czy są prawdziwe....
Dorotha podczas wojny mieszka w małej miejscowości i czuje się bardzo samotna. Zamężna od kilku lat, ciągle nie może donosić ciąży.Mąż od roku nie daje znaku życia nie wie czy zginął, czy ją opuścił gdy tym razem urodziła nieżywego syna.rozczarowany.
W 1940 roku pojawia się w jej życiu polski lotnik Jan, z którym nawiązuje po pewnym romans. Potem Jan musi odejść i walczyć ze swoim pułkiem, a ona przyrzeka że będzie na niego czekać.On pisze do niej bardzo często o swojej tęsknocie i o walkach powietrznych w których bierze udział.A ona bardziej zaangażowała się w sprawę swojej lokatorki Niny, która ma mieć nieślubne i niechciane dziecko.
Nie wiem dlaczego ale nie polubiłam obydwu bohaterek, nie poczułam do nich sympatii. Może za ich postawę wobec życia, za sposób bycia czy brak umiejętności radzenia sobie z rzeczywistością.
Bardziej ciekawa jest ta część dotycząca wojny, chociaż o samej wojnie dowiadujemy się tylko z listów Jana. Romansu wojennego też jest bardzo mało bo nie znali się zbyt długo.Natomiast życie uczuciowe Roberty jest dla mnie po prostu niezrozumiałe.
Ale mimo wszystko książkę czyta się szybko, bo jest napisana prostym językiem. I mimo że brak jej tego "czegoś" co sprawia, ze książkę czyta się z zapartym tchem, to czasami bardzo wciąga, żeby za chwile bardzo nużyć.