Łączę w sobie mądrość osiemdziesięcioletniego starca ze sposobem mówienia dwudziestotrzylatka i poczuciem humoru ośmiolatka.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Phillip Butah
1
8,4/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,4/10średnia ocena książek autora
391 przeczytało książki autora
322 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Wszystkiego uczymy się przez ćwiczenia. Zaczynacie z maleńką iskierką – cała reszta zależy od tego, czy uda się wam sprawić, by ta iskra nie...
Wszystkiego uczymy się przez ćwiczenia. Zaczynacie z maleńką iskierką – cała reszta zależy od tego, czy uda się wam sprawić, by ta iskra nie zgasła. Trzeba ją rozniecić i pielęgnować.
13 osób to lubiFantastycznie jest mieć pracę, w której można codziennie uszczęśliwiać ludzi.
9 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Graficzna Podróż Phillip Butah
8,4
Nie przepadam za biografiami ale te była ukazana w tak cudowny i trafny sposób, że nie łatwo się je oprzeć. Historia sama w sobie nie jest niczym nowym dla mnie ponieważ artystę znam na wylot ale ukazanie tej historii na nowo w opisowy sposób było cudowne. Cudownym elementem tej biografii jest ogromna ilość oryginalnych rysunków które są jednym z najcudowniejszych elementów. Dla fana, dla każdego.
Graficzna Podróż Phillip Butah
8,4
Książka jest dość krótka, co to jest 200 stron? Przeczytałam ją w 2-3 godziny. Po odwróceniu ostatniej strony, pierwsze, co przyszło mi do głowy: „już? to już koniec?” i lekkie ukłucie rozczarowania, pewnego niedosytu, chociaż nie potrafiłabym jednoznacznie wskazać, skąd on się bierze, czego tu brakuje. Ed jako artysta jest autentyczny i nie jest „piękny, jak chłopak z plakatu”, nie dąży do tego, co wiele razy podkreślał w tej książce. Autentyczność bije również z „Graficznej podróży”, w której przeczytamy o kilku sukcesach rudzielca, ale przede wszystkim o porażkach, rozczarowaniach i trudnej drodze, jaką musiał pokonać, by odnieść pierwsze sukcesy. Właściwie Ed skupia się bardziej na tej części, pisze również o chwilach zwątpienia: "Wszedłem do środka, usiadłem, po czym się rozpłakałem. <<Stary – wykrztusiłem – ja już dłużej nie dam rady>>". Podkreśla, jak dużo musiał pracować, by do czegoś dojść. I to, dla przeciętnego czytelnika, może być pewnego rodzaju motywacją. W każdym razie ja się zmotywowałam: ciężko pracował, udało mu się. Dlaczego mnie ma się nie udać? Wystarczy, że ruszę swoje cztery literki.
Druga część książki została opracowana przez Philipa Butaha. Znalazło się miejsce dla jego tekstu, którego jest oczywiście nie wiele. Najważniejsze są jego prace: Portrety Eda i nie tylko jego, namalowane grafitem, długopisem, piórem, kredkami świecowymi i przede wszystkimi pastelami. Jedyne, co przychodziło mi do głowy, widząc te prace, to: Jak można tak dobrze rysować?!
Książka jest przeznaczona dla fanów Eda Sheerana. Nie wiem, czy ktoś, kogo nie interesuje ten artysta, znajdzie w niej coś dla siebie. Chyba, że jest fanem sztuki i zachwycą go rysunki. Albo chciałby poczytać o kimś, kto naprawdę ciężko pracował, żeby znaleźć się tam, gdzie jest. Osoby, które chciałyby się dowiedzieć czegoś więcej o prywatnym życiu Eda mogą się rozczarować. Chłopak skupił się głównie na opisaniu pracy, którą włożył w spełnienie swoich marzeń.
I jedna rzecz, która trochę mi przeszkadzała w książce: błędy. Pojawiło się trochę literówek, ale również błędy rzeczowe. Np. obrazek z okładki „+” został podpisany, jakoby powstał do albumu „X”. Może się czepiam, ale skoro ja, a nie wiele wiem o Edzie, znalazłam tego typu błąd, to zastanawia mnie, czy są takie, na które nie zwróciłam uwagi?