rozwiń zwiń

„E-booki są głupie” twierdzi szef jednego z największych wydawnictw na świecie

LubimyCzytać LubimyCzytać
24.02.2018

Arnaud Nourry, dyrektor generalny francuskiego wydawnictwa Hachette, powiedział, że e-book to głupi produkt, który w ogóle się nie rozwija. „Zostawcie e-booki takimi, jakie są” – odpowiadają mu internauci.

„E-booki są głupie” twierdzi szef jednego z największych wydawnictw na świecie

Kwestię publikacji cyfrowych Arnaud Nourry poruszył w wywiadzie dla indyjskiego serwisu Scroll.in. Według Nourry'ego spadkowy trend sprzedaży e-booków w USA i Wielkiej Brytanii w ostatnich latach nie odwróci się. Szef jednego z pięciu największych anglojęzycznych wydawnictw na świecie przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje w specyfice samego produktu. To przez ograniczenia tego formatu. E-book to głupi produkt. To dokładnie to samo co druk, tyle że elektroniczny. Nie ma w nim żadnej kreatywności, żadnego ulepszenia, żadnych prawdziwych cyfrowych przeżyć – mówi.

Nourry twierdzi, że ten brak kreatywności wynika po części z braku cyfrowego know-how wydawców. Jako wydawcy nie wykonaliśmy dobrej roboty przy digitalizacji. Próbowaliśmy ulepszania e-booków – nie zadziałało. Próbowaliśmy aplikacji, stron internetowych z naszą treścią – mamy jeden czy dwa sukcesy pośród setek błędów. Mówię o całej branży. Nie spisaliśmy się zbyt dobrze – przekonuje w wywiadzie dla Scroll.in.

Nourry jest przekonany, że istnieje coś, co można by wymyślić, wykorzystując internetowe treści i cyfrowe właściwości e-booków, ale wymagałoby to dodatkowych umiejętności redaktorów i wydawców, którzy w tej chwili są przyzwyczajeni do maszynopisów i tworzenia projektu na płaskiej stronie. Tak naprawdę nie znają pełnego potencjału technologii trójwymiarowej i cyfrowej – mówi. Jego wydawnictwo próbowało rozwiązać ten problem, zatrudniając osoby z branży gier wideo. Jak widać, nie na wiele się to zdało.

Po publikacji wywiadu w internecie zawrzało. Nie chcę żadnej innowacji w e-bookach. Chcę jedynie czytać książkę w formie elektronicznej, ponieważ wygodniej jest nosić jedno urządzenie i mieć natychmiastowy dostęp do wielu pozycji. Gdybym chciał grać w gry wideo lub oglądać filmy, zrobiłbym to, ale nie chcę. Zostawcie e-booki takimi, jakie są, słowa na stronie. To właśnie lubimy my – nudni czytelnicy – pisze jeden z internautów.

Argumenty Nourry'ego w „Guardianie” zbija Erin Kelly. Pisarka twierdzi, że dobrodziejstwem jest już wbudowany w e-czytniki słownik, który za pomocą jednego dotknięcia pozwala sprawdzić definicję jakiegoś słowa. Jako autorka jestem też zafascynowana funkcją, która wskazuje frazę, którą wyróżnili czytelnicy; co takiego jest w danym zdaniu, że porusza tylu ludzi? To daje wgląd w miejsce, w które nie dotrze wyobraźnia pisarza: do umysłów czytelników – dodaje.

Kelly uważa też, że najprostszym, a zarazem najważniejszym ulepszeniem, jakie oferują e-booki, jest możliwość powiększenia tekstu. To samo w sobie jest cichą rewolucją – uważa Kelly, wskazując na większą dostępność i różnorodność w wyborze tytułów przez osoby z problemami z widzeniem. À propos ulepszania czytelniczych doświadczeń, Kelly pyta retorycznie: Funkcja Kindla pozwala czytelnikowi płynnie przechodzić między czytaniem książki a jej słuchaniem. Co to jest, jeśli nie spotęgowanie czytelniczych doznań?

Na zarzut Nourry'ego o braku cyfrowych przeżyć Kelly odpowiada: Czy nie o to właśnie chodzi? Jeśli książka zawiera grafikę, dźwięk lub animację, to już nie jest książka – to gra komputerowa lub film. Piszę bez internetu i w ciszy, i nie chcę, aby moje książki robiły inne rzeczy. Piękno książki, w świecie cyfrowego szumu, opiera się na czystości czytelniczych doznań. I nie ma w tym nic głupiego.

Źródło: Guardian.com, Scroll.in


komentarze [68]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Moss 27.02.2018 13:46
Czytelniczka

E-book najbardziej mnie zirytował po przeczytaniu książki "Steve Jobs". W trakcie czytania męczyłam się z zalewem nazwisk, często się gubiłam nie wiedząc kto jest kim w opisywanym świecie komputerów. Kiedy już dobrnęłam do końca okazało się, że książka posiada spis osób z przyporządkowanymi do nich funkcjami jakie w książce pełnili. Przy papierowej coś takiego nie miało by...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
zeberka363 26.02.2018 13:06
Czytelniczka

Ja tam jednak wolę tradycyjny papier i korzystanie z biblioteki ;-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
26.02.2018 10:32
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

jatymyoni 26.02.2018 10:56
Bibliotekarz

Dużo klasycznych powieści, dramatów i poezji możesz znaleźć na Wolne Lektury. Klasyczne powieści są często na stronach darmowych.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Piotr-Pietia 26.02.2018 11:11
Czytelnik

Jest masa klasyki dostępnej w postaci ebooków: dołączają ją producenci czytników, znajdziesz ją często w działach z pozycjami darmowymi w księgarniach internetowych i na https://wolnelektury.pl/ jak również na Project Gutenberg: https://www.gutenberg.org/ (pozycje obcojęzyczne).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Piotr-Pietia 26.02.2018 08:31
Czytelnik

Najłatwiej Panie Nourry krytykować. Dla mnie osobiście głównym problemem jest ciągły brak koloru w czytnikach opartych na e-papierze, a nie sam format plików. Czytający książki nie szukają multimedialnych fajerwerków, bo te mają już w komputerach, tabletach i komórkach. Zresztą niektóre z nich też odnoszą spektakularne porażki - choćby ciągle mało popularne i niedopracowane...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
26.02.2018 06:06
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Igrek 25.02.2018 21:36
Czytelnik

Nie powiem - uwielbiam książki, w tradycyjnej formie, lubię je mieć na półce, kocham zapach w każdej księgarni i bibliotece - wiecie o czym mówię. Jednak od jakiegoś czasu, gdzie mam poza moimi książkami żonę i dzieciaki, nie mam za dużo miejsca na książki niestety. I tu dużą rolę odgrywa mój czytnik. Poza tym naprawdę jest ze mną wszędzie, korzystam z każdej możliwości...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
asymon 25.02.2018 20:37
Bibliotekarz

Ja go rozumiem, on to robi, że tak powiem, zawodowo. Chodzi o wojnę cenową Hachette-Amazon sprzed kilku lat i chęć utrzymania przez nich cen (i zysków). Polecam np. wpisy na blogu Ursuli K. Le Guin z 2012 czy 2014 roku.

W skrócie: Hachette jest wydawcą, Amazon sprzedawcą, który przejął dużą część rynku i dyktuje warunki. Hachette na ebookach nie zarobi, więc muszą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
jatymyoni 25.02.2018 17:29
Bibliotekarz

Czytam obie wersje książek. Na pólkach mam te książki, które chcę mieć w wersji papierowej. Natomiast te, które pragnę przeczytać mam głównie z biblioteki. Jednak w mojej jedynej bibliotece w mieście nie wszystkie mogę znaleźć. Szukam więc e-booków. Łatwe jest też pożyczanie e-booków,nie trzeba pamiętać o zwrocie. Nie korzystam z "Chomika", ale wiele stron oferuje ciekawe...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
marcjn 25.02.2018 14:26
Czytelnik

Dziwny ten zarzut. Nie ma "żadnych prawdziwych cyfrowych przeżyć" cokolwiek by to miało znaczyć? Jest za to wygoda i książki zawsze na wyciągnięcie ręki, nie widzę więc nijakiego problemu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Angelika 25.02.2018 13:35
Czytelniczka

E -book to moje zbawienie. Mieszkając w
Azji nie mam dostępu do literatury po polsku, a książki angielskojęzyczne są niesamowicie drogie . To więc jedyny sposób, dzięki któremu mogę czytać do woli k, a przy tym w języku, który kocham. Ebooki czy książki papierowe - żadna kłótnia nie jest tu potrzebna. Ebook to alternatywa z której skorzystać można, ale nie trzeba.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post