„E-booki są głupie” twierdzi szef jednego z największych wydawnictw na świecie
Arnaud Nourry, dyrektor generalny francuskiego wydawnictwa Hachette, powiedział, że e-book to głupi produkt, który w ogóle się nie rozwija. „Zostawcie e-booki takimi, jakie są” – odpowiadają mu internauci.
Kwestię publikacji cyfrowych Arnaud Nourry poruszył w wywiadzie dla indyjskiego serwisu Scroll.in. Według Nourry'ego spadkowy trend sprzedaży e-booków w USA i Wielkiej Brytanii w ostatnich latach nie odwróci się. Szef jednego z pięciu największych anglojęzycznych wydawnictw na świecie przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje w specyfice samego produktu. To przez ograniczenia tego formatu. E-book to głupi produkt. To dokładnie to samo co druk, tyle że elektroniczny. Nie ma w nim żadnej kreatywności, żadnego ulepszenia, żadnych prawdziwych cyfrowych przeżyć – mówi.
Nourry twierdzi, że ten brak kreatywności wynika po części z braku cyfrowego know-how wydawców. Jako wydawcy nie wykonaliśmy dobrej roboty przy digitalizacji. Próbowaliśmy ulepszania e-booków – nie zadziałało. Próbowaliśmy aplikacji, stron internetowych z naszą treścią – mamy jeden czy dwa sukcesy pośród setek błędów. Mówię o całej branży. Nie spisaliśmy się zbyt dobrze – przekonuje w wywiadzie dla Scroll.in.
Nourry jest przekonany, że istnieje coś, co można by wymyślić, wykorzystując internetowe treści i cyfrowe właściwości e-booków, ale wymagałoby to dodatkowych umiejętności redaktorów i wydawców, którzy w tej chwili są przyzwyczajeni do maszynopisów i tworzenia projektu na płaskiej stronie. Tak naprawdę nie znają pełnego potencjału technologii trójwymiarowej i cyfrowej – mówi. Jego wydawnictwo próbowało rozwiązać ten problem, zatrudniając osoby z branży gier wideo. Jak widać, nie na wiele się to zdało.
Po publikacji wywiadu w internecie zawrzało. Nie chcę żadnej innowacji w e-bookach. Chcę jedynie czytać książkę w formie elektronicznej, ponieważ wygodniej jest nosić jedno urządzenie i mieć natychmiastowy dostęp do wielu pozycji. Gdybym chciał grać w gry wideo lub oglądać filmy, zrobiłbym to, ale nie chcę. Zostawcie e-booki takimi, jakie są, słowa na stronie. To właśnie lubimy my – nudni czytelnicy – pisze jeden z internautów.
Argumenty Nourry'ego w „Guardianie” zbija Erin Kelly. Pisarka twierdzi, że dobrodziejstwem jest już wbudowany w e-czytniki słownik, który za pomocą jednego dotknięcia pozwala sprawdzić definicję jakiegoś słowa. Jako autorka jestem też zafascynowana funkcją, która wskazuje frazę, którą wyróżnili czytelnicy; co takiego jest w danym zdaniu, że porusza tylu ludzi? To daje wgląd w miejsce, w które nie dotrze wyobraźnia pisarza: do umysłów czytelników – dodaje.
Kelly uważa też, że najprostszym, a zarazem najważniejszym ulepszeniem, jakie oferują e-booki, jest możliwość powiększenia tekstu. To samo w sobie jest cichą rewolucją – uważa Kelly, wskazując na większą dostępność i różnorodność w wyborze tytułów przez osoby z problemami z widzeniem. À propos ulepszania czytelniczych doświadczeń, Kelly pyta retorycznie: Funkcja Kindla pozwala czytelnikowi płynnie przechodzić między czytaniem książki a jej słuchaniem. Co to jest, jeśli nie spotęgowanie czytelniczych doznań?
Na zarzut Nourry'ego o braku cyfrowych przeżyć Kelly odpowiada: Czy nie o to właśnie chodzi? Jeśli książka zawiera grafikę, dźwięk lub animację, to już nie jest książka – to gra komputerowa lub film. Piszę bez internetu i w ciszy, i nie chcę, aby moje książki robiły inne rzeczy. Piękno książki, w świecie cyfrowego szumu, opiera się na czystości czytelniczych doznań. I nie ma w tym nic głupiego.
Źródło: Guardian.com, Scroll.in
komentarze [68]
E-book najbardziej mnie zirytował po przeczytaniu książki "Steve Jobs". W trakcie czytania męczyłam się z zalewem nazwisk, często się gubiłam nie wiedząc kto jest kim w opisywanym świecie komputerów. Kiedy już dobrnęłam do końca okazało się, że książka posiada spis osób z przyporządkowanymi do nich funkcjami jakie w książce pełnili. Przy papierowej coś takiego nie miało by...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa tam jednak wolę tradycyjny papier i korzystanie z biblioteki ;-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Dużo klasycznych powieści, dramatów i poezji możesz znaleźć na Wolne Lektury. Klasyczne powieści są często na stronach darmowych.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJest masa klasyki dostępnej w postaci ebooków: dołączają ją producenci czytników, znajdziesz ją często w działach z pozycjami darmowymi w księgarniach internetowych i na https://wolnelektury.pl/ jak również na Project Gutenberg: https://www.gutenberg.org/ (pozycje obcojęzyczne).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNajłatwiej Panie Nourry krytykować. Dla mnie osobiście głównym problemem jest ciągły brak koloru w czytnikach opartych na e-papierze, a nie sam format plików. Czytający książki nie szukają multimedialnych fajerwerków, bo te mają już w komputerach, tabletach i komórkach. Zresztą niektóre z nich też odnoszą spektakularne porażki - choćby ciągle mało popularne i niedopracowane...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Nie powiem - uwielbiam książki, w tradycyjnej formie, lubię je mieć na półce, kocham zapach w każdej księgarni i bibliotece - wiecie o czym mówię. Jednak od jakiegoś czasu, gdzie mam poza moimi książkami żonę i dzieciaki, nie mam za dużo miejsca na książki niestety. I tu dużą rolę odgrywa mój czytnik. Poza tym naprawdę jest ze mną wszędzie, korzystam z każdej możliwości...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ja go rozumiem, on to robi, że tak powiem, zawodowo. Chodzi o wojnę cenową Hachette-Amazon sprzed kilku lat i chęć utrzymania przez nich cen (i zysków). Polecam np. wpisy na blogu Ursuli K. Le Guin z 2012 czy 2014 roku.
W skrócie: Hachette jest wydawcą, Amazon sprzedawcą, który przejął dużą część rynku i dyktuje warunki. Hachette na ebookach nie zarobi, więc muszą...
Czytam obie wersje książek. Na pólkach mam te książki, które chcę mieć w wersji papierowej. Natomiast te, które pragnę przeczytać mam głównie z biblioteki. Jednak w mojej jedynej bibliotece w mieście nie wszystkie mogę znaleźć. Szukam więc e-booków. Łatwe jest też pożyczanie e-booków,nie trzeba pamiętać o zwrocie. Nie korzystam z "Chomika", ale wiele stron oferuje ciekawe...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDziwny ten zarzut. Nie ma "żadnych prawdziwych cyfrowych przeżyć" cokolwiek by to miało znaczyć? Jest za to wygoda i książki zawsze na wyciągnięcie ręki, nie widzę więc nijakiego problemu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
E -book to moje zbawienie. Mieszkając w
Azji nie mam dostępu do literatury po polsku, a książki angielskojęzyczne są niesamowicie drogie . To więc jedyny sposób, dzięki któremu mogę czytać do woli k, a przy tym w języku, który kocham. Ebooki czy książki papierowe - żadna kłótnia nie jest tu potrzebna. Ebook to alternatywa z której skorzystać można, ale nie trzeba.