rozwiń zwiń

Sceny, których nie dane nam było przeczytać, czyli erotyczne wersje klasycznych dzieł

LubimyCzytać LubimyCzytać
18.07.2012

Zastanawialiście się kiedyś nad szczegółami romansu Elizabeth i Darcy'ego z Dumy i uprzedzenia czy Jane Eyre i Edwarda Rochestera z powieści Charlotte Brontë? A może przeszło Wam przez myśl, że Sherlocka Holmesa i Watsona łączyło coś więcej niż przyjaźń?

Sceny, których nie dane nam było przeczytać, czyli erotyczne wersje klasycznych dzieł

Pikantne wersje klasyki postanowiło opublikować specjalizujące się w literaturze erotycznej brytyjskie wydawnictwo Total-E-Bound. Zachęcił je do tego sukces powieści 50 twarzy Greya, która ukazała się w 2011 roku i szturmem zdobyła listę bestsellerów, pobijając nawet serię o Harrym Potterze.

Wśród klasycznych pozycji, które mają zostać erotycznie „podrasowane” znajdą się między innymi: 20.000 mil podmorskiej żeglugi, Opactwo Northanger, Studium w Szkarłacie czy Dziwne losy Jane Eyre. Jak zapowiada wydawnictwo, obecna w nich staromodna wstydliwość i pruderia zostaną skutecznie obnażone i dodaje, że chyba nikt nie myśli, że zaloty dziewiętnastowiecznych kochanków ograniczały się do trzymania się za ręce.

Pomysł tak naprawdę nie jest szczególnie oryginalny. W internecie można znaleźć tysiące alternatywnych wersji popularnych książek, filmów, seriali czy komiksów tworzonych i publikowanych przez fanów. Oprócz historii spod znaku „co by było gdyby”, popularne jest także rozwijanie wątków pobocznych oraz pisanie sequeli i prequeli ulubionych historii. Tak zwane fanfiki (od fan fiction) mogą mieć rozmaity charakter, również erotyczny, a wątki homoseksualne, które chce rozwijać Total-E-Bound, chcąc zapewne w ten sposób wzbudzić jeszcze większe kontrowersje, są bardzo popularne wśród tworzonych przez fanów historii.

Pomysł może budzić jeszcze inne wątpliwości – przecież najlepiej na wyobraźnię działa właśnie to, co niedopowiedziane. Podanie na tacy wszystkich intymnych szczegółów może skutecznie zniszczyć całą przyjemność lektury...

Co sądzicie o pomyśle angielskiego wydawnictwa? A może zdarzyło Wam się napisać fanfika?


komentarze [34]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Jan Koszałka 29.10.2013 23:21
Czytelnik

Lichy pomysł.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
chiyome 06.09.2013 14:54
Czytelniczka

i ja nie jestem tutaj wyjątkiem. nie czytałam wprawdzie klasyków zbyt wiele, z paroma się spotkałam w o Holmesie czytałam po angielsku w ramach rozszerzonego języka, ale.. tak to jest jak się nie ma pomysłów. jestem absolutnie na nie w związku z kopiowaniem pomysłów. ile to mamy interpretacji filmówych kopciuszka (np.: "roztańczona histeria), jak Niemcy spaprali siedmiu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
BlueSugar 05.09.2013 19:29
Czytelniczka

Idiotyczny pomysl. Wiekszosc takich fan fiction to polaczenie nieposkromionej wyobrazni autorow z ich frustracjami nie tylko natury erotycznej.
W przeciwienstwie do ff, ktorzy pisza dla siebie i sobie podobnym (frustratom) non profit, oni wykorzystuja popularnosc (?) fanfiktu ze zmienionymi imionami i szczegolami, by jeszcze zarobic na swoich i cudzych kompleksach.

...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
raven 05.09.2013 19:14
Czytelniczka

określę to jednym słowem: FUJ.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
electric_cat 05.09.2013 19:05
Bibliotekarka

Fanfiki kiedyś pisałam namiętnie [jakkolwiek by to nie zabrzmiało], ale fanfik pozostaje fanfikiem - do publikacji co najwyżej na blogu lub na stronie internetowej według zasad non-profit, w końcu "twórca" fanfika praw do oryginału z reguły nie posiada.
Zerotyzowane wersje klasyki nie przemawiają do mnie tak samo jak nie przemawia modne swego czasu wrzucanie wszędzie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Książkoholiczka 05.09.2013 18:56
Czytelniczka

Książka erotyczna to książka erotyczna, zaś klasyk to klasyk, nie mieszajmy tego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
godsmaczka 21.07.2012 17:46
Czytelniczka

Jak to po co? Bo seks się sprzedaje. Ustala się mody, wzbudza pożądanie, propaguje trend i nakręca ludzi, by potem kupowali wszystko. Jak coś jest przereklamowane, to właśnie po to, żeby każdy usłyszał i "sam sprawdził" KUPUJĄC i PŁACĄC. Czytam akurat książkę o "dawaniu rozkoszy" i nie przypuszczałam, że można lać wodę o jednym na... 360 stron! Nie wiedziałam, że aż tyle...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Inka 20.07.2012 10:47
Bibliotekarka

Rasta: Nieee, tylko nie to. Totalny brak smaku... i szacunku do literatury!


Zgadzam się. Zupełnie nie rozumiem po co dodawać do tych książek coś jeszcze??? Nie dziwię się, że autorki zrezygnowały z takich pomysłów, bo było to... cóż, nieodpowiednie i nieprzystające.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Claudie_Laurenne 19.07.2012 22:12
Czytelniczka

Pomysł jest do bani, mówiąc wprost. Po co to? Jeśli ktoś lubi taki typ literatury to, z pewnością znajdzie erotyczne wersje w Internecie. Klasyk, to klasyk, taki jaki napisał autor!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
19.07.2012 22:05
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto