Amerykański fizyk teoretyczny i matematyk, profesor Massachusetts Institute of Technology. Mając zaledwie 16 lat, rozpoczął studia na uniwersytecie w Chicago, a zakończył w Princeton dwoma doktoratami, z matematyki i z fizyki. W 1973 na Uniwersytecie Princeton (Institute for Advanced Study) odkrył wraz z Davidem Grossem zjawisko asymptotycznej swobody, zgodnie z którą im bliżej siebie znajdują się kwarki, tym słabsze między nimi oddziaływania. Gdy kwarki są skrajnie blisko siebie, siły jądrowe między nimi są tak słabe, że zachowują się niemal jak swobodne cząstki. Teoria ta, opracowana niezależnie przez Politzera, jest istotna dla rozwoju chromodynamiki kwantowej. Wniósł także wkład do rozwoju innych aspektów teorii pola kwantowego, fizyki materii skondensowanej, astrofizyki i fizyki cząsteczkowej. Jest autorem ponad 300 prac naukowych. Razem z H. Davidem Politzerem i Davidem Grossem został w 2004 roku uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie fizyki, za pracę dotyczącą asymptotycznej swobody w teorii silnych oddziaływań między cząstkami elementarnymi.http://frankwilczek.com/
W końcu udało nam się wszystko połatać dzięki metodzie wycieńczenia. Każdy (włącznie z nami),kto próbował znaleźć w naszym modelu jakieś lu...
W końcu udało nam się wszystko połatać dzięki metodzie wycieńczenia. Każdy (włącznie z nami),kto próbował znaleźć w naszym modelu jakieś luki, padał wycieńczony z uwagi na liczne komplikacje, zanim zdołał dostrzec jakikolwiek problem. Str. 364.
Książka ta nie przypadła mi do gustu. Przeczytałem już ponad 50 pozycji popularnonaukowych Prószyńskiego z czarną okładką. Tą książkę czytało mi się jednak najgorzej. Wiele treści jest wtórna do wcześniejszych książek. Pierwsze 120 stron (z 380) traktuje o filozofii nauki i historii odkryć fizycznych. Jest to temat przewałkowany w dziesiątkach innych książek popularnonaukowych na polskim rynku.
Główna idea noblisty-autora skupiona jest wokół impresji że najnowsze teorie fizyczne są piękne. Konkluzja dość ciekawa, aczkolwiek subiektywna. Całości niestety obleczona jest w niesamcze nawiązania do filozofii yin i yang.
Podsumowując, nudziłem się sromotnie czytając tą książkę. Samo czytanie od 50 strony odbywało się niejako na siłę ("weź, to noblista, pewnie dalej musi być ciekawiej")
Rozczarowanie.
Nie spodziewałem się łatwej lektury po książce o tym tytule, jednak po przeczytaniu kilku z tej serii stwierdziłem, że w zasadzie można spróbować.
Książka mnie przerosła. Pisana językiem mało zozumiałym dla zwykłych śmierteników w bardzo małym stopniu przybliża temat czytelnikowi.
To subiektywna ocena. Być może dla ludzi posiadających wiedzę będzie przystępniejsza, jednak jest to literatura popularnonaukowa a nie naukowa.