Amerykańska dziennikarka, eseistka, powieściopisarka. Bliska nurtowi Nowego Dziennikarstwa. W 2005 roku zdobyła National Book Award za The Year of Magical Thinking, eseistyczną opowieść o śmierci jej męża i ciężkiej chorobie 39-letniej córki, która również zmarła, gdy książka była już gotowa.
Dzięki zwycięstwu w konkursie literackim magazynu „Vogue” Didion przeniosła się po studiach do Nowego Jorku, by pracować w jego redakcji (1956–1963). W tym samym okresie pracowała nad debiutancką powieścią Run River, która ukazała się w 1963 roku. Po ślubie z Johnem Gregorym Dunne’em powróciła w 1964 roku do rodzinnej Kalifornii. Małżeństwo współpracowało przez wiele lat przy pisaniu artykułów i scenariuszy.
Didion tworzyła w duchu Nowego Dziennikarstwa, jej prace porównywano m.in. do Toma Wolfeʼa. W swojej twórczości dziennikarskiej opisywała świat z brutalną szczerością, jednocześnie zdradzając nostalgię za mityczną Ameryką swojego dzieciństwa. W jej oszczędnym stylu można wyczuć wpływ dzieł Ernesta Hemingwaya. Do jej najbardziej znanych prac należą dwa zbiory wcześniej publikowanych artykułów prasowych: Slouching Towards Bethlehem oraz The White Album, w których bezkompromisowo opisała Amerykę (a w szczególności Kalifornię) lat 60. i 70., portretując m.in. ruch hippisowski, czy kreśląc pogardliwy obraz feminizmu jako nurtu, który wiktymizuje kobiety, stawiając je w roli ofiar mężczyzn.
W 2005 roku zdobyła National Book Award za Rok magicznego myślenia, opowieść o jej małżeństwie i śmierci męża. Dwa lata później dokonała adaptacji teatralnej książki.
W 2007r. ukazał się polski przekład "Roku magicznego myślenia", Prószyński i S-ka, tł. Hanna Pasierska. W warszawskim Teatrze Studio pod opieką artystyczną Bartosza Zaczykiewicza powstał monodram Ewy Błaszczyk na podstawie "Roku magicznego życia". Prapremiera miała miejsce 14 listopada 2008 roku. Za kostiumy odpowiada Dorota Kołodyńska, światło - Mirosław Poznański.
W 2013 roku Didion przyznano National Humanities Medal. W 2017 roku powstał o niej dokument pod tytułem Joan Didion: The Center Will Not Hold.http://
Kiedy opłakujemy to, co straciliśmy, zarazem opłakujemy samych siebie. Jakimi byliśmy. Jakimi już nie jesteśmy. To, że pewnego dnia nie będz...
Kiedy opłakujemy to, co straciliśmy, zarazem opłakujemy samych siebie. Jakimi byliśmy. Jakimi już nie jesteśmy. To, że pewnego dnia nie będzie nas wcale.
Książka słaba, dobrze że chociaż była niedroga. Żeby jednak nie trywializować: przeżywanie przez Joan Didion żałoby po mężu sprawia wrażenie powierzchownego, choć wiemy, że przecież tak nie jest. Didion skupia się na wspomnieniach, drobiazgach, chronologii zdarzeń, a znacznie mniej na swoich odczuciach. Książka napisana, żeby nie zapomnieć, bo przecież proces zapominania najbliższych, którzy odeszli, staje się naturalny. Trudno jednak w tym przeżywaniu własnych wspomnień znaleźć jakieś wartości uniwersalne, dla których warto by było sięgnąć po tę książkę.
Okładka i tytuł intrygująca, książka t r a g i c z n a, nie polecam. Przez żadną chwilę nie byłam zaciekawiona zawartością książki - która jest stricte opisowa. Wszelkie opisy są b. szczegółowe, moim zdaniem za szczegółowe (jaka droga międzystanowa wiedzie do Sacramento i co przy niej stoi, jakie gazety były wydawane w Dolinie, jakie filmy zrealizował dany reżyser). Z tą książką mogą rezonować chyba tylko osoby żyjące w Stanach Zjednoczonych w latach 60., tudzież osoby niezwykle zainteresowane najmniejszymi szczegółami ówczesnego życia.