„Wybierz mnie!“ – miłość w wakacyjnym klimacie 

LubimyCzytać LubimyCzytać
02.06.2021

Jak miło byłoby odłożyć wreszcie maseczki na dno szuflady, puścić w niepamięć lekcje na Teams i Zoomie, wyjechać na wakacje z przyjaciółmi… Nadchodzi upragniony odpoczynek od nauczania zdalnego. Po roku spędzonym przed komputerami będzie można wreszcie porozmawiać twarzą w twarz z przyjaciółmi i obiektami westchnień. Może nawet doczekać się pierwszego pocałunku – oczywiście bez maseczek? Najnowsza książka Beth Garrod, czyli „Wybierz mnie!”, to doskonała lektura na koniec roku szkolnego i rozpoczynające się wakacje – dla zmęczonych lekcjami online będzie przyjemną i pełną humoru odskocznią od rzeczywistości.

„Wybierz mnie!“ – miłość w wakacyjnym klimacie 

Główna bohaterka książki, Meg, ma poważny problem – jej pierwszy pocałunek skończył się prawdziwą kompromitacją. I nie chodzi tu wcale o kawałek szpinaku między zębami. Co gorsza, przypałowy moment zarejestrowały co najmniej cztery telefony komórkowe. Media społecznościowe i szkolni koledzy nie pozwalają jej o tym zapomnieć, a ksywka nawiązująca do sytuacji zdaje się przylgnęła na zawsze. Meg postanawia, że już nigdy nie wybierze się na imprezy organizowane przez znajomych ze szkoły – sama myśl o tym powoduje u niej ataki paniki. Co gorsza, mama jej najlepszej przyjaciółki Neet leży w szpitalu, a to wszystko przed zapowiadającymi się bardzo nieciekawie wakacjami spędzanymi w domu z młodszą siostrą.

Może tu jest inaczej. Czułam taką wolność. Może to naprawdę będzie moja Wyspa Mi­łości? Miejsce, w którym poznam kogoś zupełnie nowe­go i innego niż chłopcy w domu. Doskonałe miejsce na drugi pierwszy pocałunek. Na zamknięcie przeszłości.

A może… po prostu mnie poniosło i jedyny chłopak, który dał mi swój numer telefonu, zrobił to, żeby zachę­cić mnie do wynajęcia kajaka?

cytat z książki „Wybierz mnie”

Ratunek nadchodzi z nieoczekiwanej strony – niespodziewana nadmorska przygoda marzeń! Plan filmowy w Grecji, na którym pracuje tata, staje się okazją do rodzinnego wypoczynku w iście wakacyjnym stylu. Piękna wyspa, upalne lato, bezchmurne niebo, możliwość spotkania na planie prawdziwych gwiazd... Będą dziesiątki okazji do zrobienia fantastycznych zdjęć na Instagrama – odwróci to uwagę znajomych od niedawnej kompromitacji i zatrze nieco wspomnienia o nieudanym pocałunku. Nie czas jednak na samo wylegiwanie się na plaży. Meg wyznaczyła sobie misję do spełnienia w trakcie wakacji – doświadczyć perfekcyjnego, filmowego, przyprawiające o szybsze bicie serca pocałunku numer dwa! Wyobraźnia podpowiada już scenariusze z boskim nowo poznanym chłopakiem w roli głównej, w pięknej nadmorskiej scenerii (zdjęcia okolicy sprawdzone dokładnie w Google przed wylotem). „Klątwa pierwszego pocałunku” musi zostać zdjęta, a Neet zapewnia entuzjastyczny doping (momentami nawet zbyt entuzjastyczny). Oby tylko siostra nie opowiedziała rodzicom o wakacyjnych planach Meg...

Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić – na drodze nastolatki pojawi się nie jeden, nie dwóch, a trzech intrygujących chłopaków. Każdy kolejny dzień będzie powodować coraz większy mętlik w głowie Meg, a wrodzony talent do pakowania się w kompromitujące sytuacje oraz skłonność do nieco desperackich zachowań nie będą ułatwiać jej zadania. Relacje z poszczególnymi obiektami westchnień będą mieć swoje wzloty i upadki w miarę rozwijania znajomości, a nadopiekuńczy tata i domagająca się uwagi siostra nie będą ułatwiać wakacyjnej misji. Czy któryś z chłopaków okaże się idealnym kandydatem do perfekcyjnego pocałunku numer dwa, czy też Meg wróci z greckiej wyspy ze skórą schodzącą z czoła po poparzeniu słonecznym i atakami paniki przed spotkaniem ze znajomymi ze szkoły po wakacjach?

Googlowanie z Olive zaprowadziło nas donikąd. Je­dyne, co wydusiłyśmy z taty, to że fabuła filmu opiera się na tym, że główny bohater ląduje na greckiej wyspie i zabiera nie swoją walizkę. Następnie przez cały film usiłuje odkryć, do kogo należy bagaż, i dzięki rzeczom, które znajduje w walizce, zakochuje się w tajemniczej nieznajomej. Trochę jak Kopciuszek, ale z całą walizką ciuchów. Oczywiście kimkolwiek jest dziewczyna, nie spakowała niczego normalnego, jak wygodne spodnie czy maszynki do golenia. Wyłącznie idealne sukienki, grawerowane naszyjniki i pisaną odręcznie poezję. Nie byłam nawet pewna, czy otwieranie cudzego bagażu jest legalne, i uważałam, że jeden telefon na lotnisko roz­wiązałby zagadkę, ale kim byłam, żeby podważać magię Hollywoodu?

cytat z książki „Wybierz mnie”

Półtora roku temu spotykanie się z niezakrytymi twarzami i codzienne wychodzenie do szkoły było czymś zupełnie normalnym, obecnie powoli zdajemy się do tej normalności wracać. „Wybierz mnie!” to lekka i urocza lektura na wakacje, przypominająca beztroskie czasy sprzed pandemii – bez wszechobecnych maseczek i płynów do dezynfekcji rąk, za to z pierwszymi nastoletnimi pocałunkami i wspierającymi przyjaciółmi. Niczym stary pamiętnik przypomni, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a nawet trudne początki znajomości mogą ostatecznie dać wspaniałe wspomnienia.

Przeczytaj fragment książki „Wybierz mnie”

Znacie tę sytuację, kiedy zdajecie sobie sprawę, że ktoś siedzi tak blisko, a przerwy w rozmowie stały się tak długie, że pocałunek jest nieunikniony?
Ja nie znałam – aż do teraz.
Sean: niesamowity, zabawny, bystry, megaseksowny Sean znajdował się parę milimetrów ode mnie.
Po piętnastu latach i dwóch miesiącach naprawdę miało się to wydarzyć.
Od pierwszego pocałunku dzieliły mnie nanosekun­dy. Ścisnęłam kciuki pod poduszką leżącą na kanapie i usiłowałam nie panikować.
Przez moją głowę przewijały się wszystkie porady, ja­kie kiedykolwiek obejrzałam, przeczytałam albo podła­pałam z filmów klasy B.
B ł a g a m, niech wszystko pójdzie, jak trzeba.
B ł a g a m, obym nie okazała się beznadziejna w te klocki.
A właściwie to b ł a g a m, obym była w te klocki choć średnio normalna.
A właściwie to cofam.
B ł a g a m, obym tylko nie zemdlała ze stresu.
Uchyliłam lewą powiekę. Uff. Sean wciąż miał za­mknięte oczy, więc nie mógł zobaczyć, jak podglądam go w totalnej panice spod przymrużonych powiek. Znajdo­wał się tak blisko, że niemal widziałam piksele, a mimo to był jak zwykle onieśmielająco boski. Jakim cudem wyglądał tak spokojnie?! Pewnie dlatego, że robił to już setki razy. Dla niego to pewnie nic wielkiego – ale dla mnie to było COŚ.
Wciągnęłam jego zapach. Pachniał męską szatnią po wuefie (ale w dobrym sensie), żelkami o smaku coli, bal­samem do ust i ciepłem. Ja? Cóż, Anita zorganizowała mi właśnie kryzysowe przygotowanie do pierwszego poca­łunku i zmusiła do rozgryzienia i wyplucia dwudziestu miętowych gum do żucia, więc obstawiałam, że rozta­czam woń gabinetu dentystycznego.
A Sean zbliżał się coraz bardziej. Lada moment mieli­śmy wejść w pełny kontakt usta-usta. Ech.
3… 2… 1… Usta-rt.
Serce wrzuciło wyższy bieg, a cała reszta mnie weszła w tryb totalnej paniki.
Byłam jedyną znaną mi osobą, która jeszcze nigdy z nikim się nie całowała – a już wkrótce ta osoba mia­ła odejść w niepamięć. Całe moje dotychczasowe życie miało stać się p r z e d, a za parę sekund miało rozpocząć się p o.
Głowę wygięłam pod takim kątem, na jaki decydo­wałam się tylko podczas rozciągania z Anitą przy inter­netowym treningu. Czy tak to ma wyglądać? Czy powin­nam się bardziej pochylić, czy zostać tu, gdzie jestem? Trudno manewrować na kanapie, która wydaje takie odgłosy… ale gdybym się w ogóle nie poruszała, mięśnie mojego brzucha mogłyby zacząć wykonywać salta, jakie wykonują na zakończenie rozgrzewki na basenie.
Skomplikowana sprawa.

Książka jest już dostępna w księgarniach internetowych

Artykuł sponsorowany


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
FioletowaRóża 02.06.2021 17:21
Czytelniczka

Na wakacje i zwykłe letnie dni jak znalazł:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 02.06.2021 14:23
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post