Weź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy“!

LubimyCzytać LubimyCzytać
29.11.2022

Najnowszka książka wydawnictwa Labreto to wzruszająca opowieść o miłości i przekraczaniu granic dla najbliżych. Autorka zdaje się zadawać czytelnikowi pytanie „a Ty, ile jesteś w stanie poświęcić dla rodziny?”. Z okazji premiery wydawnictwo przygotowało dla użytkowników i użytkowniczek lubimyczytac.pl 20 egzemplarzy tej książki. Sprawdźcie, co trzeba zrobić, by móc otrzymać jeden z nich!

Weź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy“! Materiały wydawnictwa

Okładka książki "Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy"[Opis – Wydawnictwo Labreto] Dwoje bohaterów, dwie rodziny, różne problemy, jeden wspólny mianownik – miłość.

Cecília opuszcza Rio de Janeiro i wraca do Brasíli, by tam uporać się ze śmiercią rodziców. Jednak przebywanie w domu zmarłych nie koi pustki powstałej po stracie bliskich, a jedynie rodzi więcej pytań i wątpliwości. Pojawienie się nieznajomego mężczyzny – Caio – tylko potęguję rodzącą się już paranoję.

João to samotny ojciec, który pragnie lepszego życia dla chorującego na porażenie mózgowe syna. Marzy o wyjeździe do Chin, gdzie chłopiec mógłby wziąć udział w eksperymentalnej kuracji, która wykracza poza jego możliwości finansowe. Chęć zdobycia pieniędzy skłania go do kradzieży psów. Do czego jeszcze będzie w stanie posunąć się zdesperowany ojciec?

W wersji audio tę intrygującą historię wspaniale opowiedzieli Magdalena Schejbal i Bartosz.

O autorce

Fabiane Guimarães - absolwentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Brasílii. Autorka powieści w odcinkach zatytułowanej „Pequenas esposas” publikowanej w 2016 roku w magazynie internetowym
AzMina, a także wielu opowiadań, które ukazały się w antologiach i tygodnikach. „Gdy gaśnie
światło, przychodzą łzy”
to jej debiutancka powieść.

Jak zostać recenzentem książki?

Wystarczy, że prześlecie zgłoszenie na mail: magdalena.jurczak@legimi.com, w którym podacie linki przykładowych recenzji na portalu lubimyczytac.pl, oraz linki do swoich miejsc w sieci (Instagram, Facebook, blog, Tiktok).  Aby ułatwić nam komunikację, w mailu możecie podać od razu swoje dane adresowe wraz z numerem telefonu dla kuriera.

Akcja rusza 28 listopada i trwać będzie do 5 grudnia. Spośród nadesłanych zgłoszeń zostanie wybranych 20 osób, do których powędruje książka „Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy”.

Życzymy powodzenia i zaczytanego tygodnia!

– Zawiodłam ich na wiele sposobów – rzuciłam do starszej kobiety, siedząc na podłodze w korytarzu, gdy ona skończyła już zadanie, które powinno należeć do mnie. – Nie byłam taką córką, jakiej chcieli.

– Głupstwa, dziewczyno. Przyjaźniłam się z twoją matką, odkąd sprowadziła się tu z twoim ojcem. Zawsze opowiadała o tobie z wielką satysfakcją.

– Oni tak bardzo mnie kochali. A ja nie dałam nic w zamian.

– Ojciec i matka tego nie oczekują.

Miała na imię Luzia, była krawcową i sąsiadką, która zadzwoniła do mnie poprzedniego wieczoru, kobietą, która nie ufała ciszy po drugiej stronie ogrodzenia. Tego wszystkiego dowiedziałam się dopiero po uroczystości, na którą przyszło zaskakująco dużo osób. To, jak dobrymi ludźmi byli moi rodzice, uświadomiłam sobie dopiero wtedy, gdy na pogrzebie zobaczyłam długą kolejkę nieznajomych, którzy przyszli złożyć kondolencje z mocnymi uściskami i serdecznymi słowami. Nie chciał tu przyjechać żaden z członków ich rodziny, tymczasem setki osób, które znały ich tylko przez kilka lat, chciały uczcić ich pamięć. „Twoja matka była świętą kobietą”, powiedziała dziewczyna w ciąży, „ze względu na nią, mojej córce dam na imię Margarete”. Ktoś przyniósł mi nawet małe słodycze w kształcie ptaszków, maleńkich gołąbków ulepionych z cukru, które – jak mi powiedziano – smakują jak duch święty. Na końcu, kiedy trumny opuszczano do płytkich grobów na malutkim cmentarzu, poczułam, że to wcale nie była taka wielka niesprawiedliwość. Umarli razem. Nie opuścili mnie. Wypełnili jedynie przysięgę miłości, której nigdy nie będę w stanie zrozumieć.

– Nie wiem, jak mam dziękować za tę całą pomoc – powiedziałam pani Luzii, która została, aby po tym całym huraganie zaprowadzić mnie w bezpieczne miejsce. Otulając się ciężkim wełnianym szalem, który miała na ramionach, sprawiała wrażenie zaciekawionej, choć zarazem trochę nieśmiałej, niemalże skrępowanej.

– Dlaczego nikt z tobą nie przyjechał? – zapytała. Wstydziłam się przyznać do braku szacunku z ich strony.

– Nie mogli.

– A ten twój kuzyn?

– Jaki kuzyn?

– Ten, który czasami ich odwiedzał.

– Potrzebowałam chwili, żeby przetrawić tę kwestię. Wydawało mi się, że w środku jest tak samo twarda i zagmatwana jak ja.

– Nie mam żadnego kuzyna, pani Luzio. Tylko kuzynki. Dalekie.

– Owszem, masz. Twoja matka mi powiedziała. Że to jej siostrzeniec.

– O czym pani mówi?

Wtedy pojawiła się podejrzliwość.

 

Fragment książki „Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy”.

Książka, „Gdy gaśnie światło, przychodzą łzy” jest dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 29.11.2022 10:30
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post