„Viktoria. Miłość zza żelaznej kurtyny”. Dramatyczne dzieje rodziny z wileńskich kresów. KONKURS!
Pierwowzorem postaci Oleńki, głównej bohaterki pierwszego i drugiego tomu, jest prababka autorki – Jadwiga Franciszka Kochanowska, o której przeżyciach pisarka usłyszała od najstarszych członków rodziny. Ciotka autorki spisała wspomnienia swojej matki. Później w Moskwie odnalazła jedną z prawnuczek Jadwigi, dzięki której Wioletta Sawicka pozyskała z archiwum w Grodnie wiele ciekawych informacji. Większości dokumentów nie udało się niestety odtworzyć, bo dwie wojny światowe i późniejsza sowietyzacja zrobiły swoje.
Oleńka jest silna i mimo przeciwności losu nie poddaje się. To czas, kiedy trwa apogeum wielkiej wojny, a także czas bieżeństwa, czyli przymusowej ewakuacji, a mówiąc wprost wypędzania cywilów, głównie kobiet i dzieci, z ziem zaboru rosyjskiego w głąb Rosji. Według różnych źródeł wypędzono wtedy około trzech milionów ludzi. Wielu zginęło po drodze, wielu nigdy nie wróciło z dalekiej Syberii. Oleńka, a właściwie w nowym życiu już Franka, wraz z dziećmi też dzieli tułaczy los. Trafiają za Wołyń, gdzie dochodzą do głosu ukraińscy nacjonaliści. Wojenna zawierucha ponownie boleśnie doświadcza bohaterkę.
W tomie trzecim tytułową Marię, córkę Oleńki, czytelnicy poznają już jako dorosłą kobietę w czasach, gdy Hitler dochodzi do władzy. Akcja tej części toczy się w III Rzeszy i częściowo na Kresach. Wybucha II wojna światowa. Od wschodu do Polski wchodzą sowieci. Maria, tak jak jej matka, musi stawić czoło wielu przeciwnościom losu.
Anna jest czwartą, a tak naprawdę trzecią bohaterką sagi. Wojna się skończyła. Anna ma prawie 13 lat i mieszka w Tilsit z rodziną biologicznego ojca. Od jakiegoś czasu nosi imię Elise. Mimo prób zniemczenia dziewczynka zachowała w pamięci polską przeszłość. Gdy zimą 1945 roku do Prus wchodzi Armia Czerwona, Hoffenbergowie giną. Anna poznaje głód i sowiecki terror. Dołącza do niemieckich sierot zwanych „wilczymi dziećmi”. Wielokrotnie ryzykuje życie, przekradając się na Litwę po żywność. Zaradna trzynastolatka wie, że przeżyją tylko najsprytniejsi. Podejmuje próbę dotarcia do Wilna i odnalezienia kogoś z polskiej rodziny.
W ostatnim tomie „Viktoria. Miłość zza żelaznej kurtyny” spotykamy bohaterów w roku 1952. Anna powoli dochodzi do siebie po stracie ukochanego. Jedynym jej pragnieniem jest odzyskanie przyrodnich braci, którzy przebywają w enerdowskim sierocińcu. Wraz z matką i jej drugim mężem opuszcza radzieckie Kresy i wyjeżdża do Berlina. Chce zapomnieć o tragicznej przeszłości i, ku rozpaczy Marii, odcina się od wszystkiego, co polskie. Wkrótce w Berlinie powstaje mur, który rozdziela nie tylko wrogie systemy polityczne, ale także rodziny, również Ostojańskich.
Mijają lata. Dorasta nowe pokolenie. Viktoria, córka Anny, mieszka z rodzicami i bratem w rodzinnej winnicy w Lorelei, w dolinie Środkowego Renu. Skończyła studia ekonomiczne, ale marzy o karierze dziennikarki. Ostojany zna tylko z opowieści babki Marii, która, wbrew woli Anny, stara się zaszczepić w sercach wnuków to, czego wyrzekła się córka. Viktoria czuje się Niemką z polską duszą. Bez wahania przyjmuje propozycję stażu w Warszawie, jako korespondentka zachodnioniemieckiej gazety. W tym czasie do Lorelei przyjeżdżają studenci z Warszawy, by pracować przy zbiorze winogron. Jeden z nich na zawsze odmieni życie Viktorii.
Wioletta Sawicka – urodziła się i mieszka na Warmii. Z wykształcenia jest pedagogiem, ale zawodowo realizuje się jako dziennikarka. Jej specjalnością są reportaże. Wyciszenia od zgiełku życia szuka w warmińskich lasach i w Bieszczadach, które niezmiennie ją fascynują. Autorka dziesięciu powieści.
Konkurs!
Specjalnie dla użytkowników serwisu lubimyczytać.pl przygotowaliśmy konkurs. Do wygrania 5 kompletów po 5 tomów cyklu „Wiek miłości, wiek nienawiści”.
„Stawiany w Berlinie mur rozdziela nie tylko wrogie systemy polityczne, ale także rodziny, również Ostojańskich” – rodzinne konflikty, to coś, co zdarza się raz rzadziej, raz częściej, ale zawsze prędzej czy później się pojawią. Czasami jest to zwykła sprzeczka, a innym razem jest to taka burza, która dzieli członków rodziny na dwa wrogie sobie obozy na dłuższy czas.
Mieliście taką sytuację? Jak ostatecznie udało się zażegnać konflikt?
Odpowiedzi umieszczającie w komentarzach pod artykułem.
Konkurs trwa od 21 kwietnia do 28 kwietnia włącznie.
Pełny regulamin konkursu dostępny jest pod tym linkiem.
Przeczytaj fragment książki:
Viktoria
Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.
Książka „Viktoria. Miłość zza żelaznej kurtyny” jest już dostępna w sprzedaży.
Artykuł sponsorowany.
komentarze [27]
Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:
makrok
Dominika
Stefcia14
Pola
Abigel23
Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.
Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.
Oczywiście, u mnie w rodzinie zdarzały się sprzeczki to normalna kolej rzeczy. Tylko problem w tym, że wytworzyły się dwa wrogie obozy. Żadna ze stron nie chce odpuścić. Chodzi o poglądy polityczne.Mianowicie, moja mama, ja oraz moje rodzeństwo opowiadamy się za partią opozycyjną. Natomiast siosta mojej mamy oraz moi kuzyni deklarują poglądy skrajnie prawicowe. To nie może...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNie utrzymuję bliskiego kontaktu z rodziną, ale jeśli już zdarza nam się spotkać, to najczęstszym powodem konfliktów jest ogólnie pojęta polityka i towarzyszące jej kwestie światopoglądowe. Temat, którego staramy się unikać, ale który zawsze prędzej czy później wypłynie. Niestety, moje wujostwo nie tylko popiera obecnie rządzącą partię, ale jest też skrajnie konserwatywne...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa, moja mama i moja siostra. Trzy piękne osoby, dzielące bajeczny ocean, a jednak leżące na ścieżce życia, jako trzy zupełnie różne wysepki. Takie byłyśmy, takie jesteśmy i chyba takie już zostaniemy. Pamiętam jeden szczególny dzień. Lampki już zdobiły choinkę, a za oknami zimno i mróz piekły gołą ziemię. Otóż to! Święta Bożego Narodzenia. Mama jako perfekcyjna Pani domu...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejIstnieją kwestie, które tak naprawdę nigdy nie zostają przepracowane, rozwiązane i o ile na co dzień żyjemy, dajemy radę, o tyle, gdy przychodzi ten jeden szczególny moment, rzucamy sobie w twarz tymi spornymi tematami: wszystkimi na raz, na zasadzie licytacji, dlaczego nie. Niektóre z tych spraw zyskują miano “przemilczywanych” za każdym razem. Oznacza to, że temat gdzieś...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Termin sporu: bieżący rok.
Uczestnicy: cała familia.
Miejsce: przyjemna restauracja.
Czas operacyjny: 17:00.
Mówi się u mnie w rodzinie, że roczek wyprawić trzeba huczniej niż 18ste urodziny. Dla córki urządziliśmy więc przyjęcie, zapraszając wszystkich - co ważne, nawet świeżych rozwodników. Ciotka spytała, czy będzie wujek - tak, ale posadzimy bardzo daleko, obiecujemy....
Moja rodzina należy do dość licznych, więc i konflikty u nas nie są rzadkością. Mój tata ma dziesięcioro rodzeństwa, które jest podzielone przez niezgodę. Moja mama ma trójkę rodzeństwa, które utrzymuje ze sobą bardzo dobre relacje. Oczywiście i tu zdarzają się sprzeczki, jednak nie dzielą ich, a czasem mam wrażenie, że wręcz wzmacniają ich relację. Kiedy bez ogródek...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Moje relacje z bratem nigdy nie były zbyt serdeczne, jednak w negatywnym sensie osiągnęły apogeum po śmierci naszego taty. Odbyło się postępowanie spadkowe, w wyniku którego każde z nas otrzymało 1/6 z jego części majątku. W rękach mamy została jej połowa i również 1/6.
To wtedy mama z bratem wpadli na pomysł, że on się przeprowadzi do rodzinnego domu, a jej kupi apartament...
W mojej rodzienie miał miejsce bardzo ciekawy spór. Dwie starsze siostry mojej mamy nie rozmawiały ze sobą od lat. Będąc dzieckiem nie wydawało mi się dziwne, że nigdy nie siedzieliśmy razem przy świątecznym stole, ciocie odwiedzały nas naprzemiennie. Gdy byłam starsza zainteresowałam się bardziej tą sprawą, bo jeśli dwie kobiety się kłócą, to o co może chodzić? Na pewno o...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej