Słowenia to całkiem dobre miejsce do życia – rozmowa z Zuzanną Cichocką

Anna Sierant Anna Sierant
13.07.2023

Słowenia – z czym wam się ten kraj kojarzy? Z pięknymi krajobrazami, państwem byłej Jugosławii? A może tych skojarzeń wam brakuje? Jeśli chcecie powiększyć swoją wiedzę na temat tego małego, ale i pełnego kontrastów państwa, zapraszam do lektury wywiadu z Zuzanną Cichocką, autorką „Słowenii. Małego kraju wielkich odległości”.

Słowenia to całkiem dobre miejsce do życia – rozmowa z Zuzanną Cichocką Materiały – Wydawnictwo Poznańskie

[Opis – Wydawnictwo Poznańskie] Dlaczego zdobycie szczytu Triglavu jest tak ważne dla Słoweńców?

Czy Lublana to spełnienie marzeń urbanistów o mieście idealnym?

Co łączy Hemingwaya ze Słowenią?

Nazywana krainą po słonecznej stronie Alp, a niektórym znana jedynie z drogi na wakacje w Chorwacji – Słowenia to kraj, o którym wciąż niewiele wiemy. Położony w tyglu kultur: germańskiej, romańskiej, słowiańskiej i węgierskiej intryguje różnorodnością. Słoweńcy słyną z miłości do gór, są dumni z miodu od słoweńskich pszczół i najstarszej winorośli na świecie, a na obchody karnawału czekają cały rok. Za malowniczymi krajobrazami skrywa się jednak historia państwa, które dopiero w 1991 roku ogłosiło niepodległość.

Autorka zabiera nas w podróż po małym kraju wielkich odległości:przez melancholijną równinę Prekmurje, dolinę szmaragdowej rzeki Soczy, piękny Maribor, wybrzeże Adriatyku, z włoskimi wpływamiczy pasterską osadę na Velikiej Planinie. Oddaje głos mieszkańcom i pokazuje Słoweniępełną kontrastów – nie zawsze tolerancyjną, nieco tajemniczą, a jednocześnie przyciągającą niepowtarzalnymi widokami spod Triglavu i smakiem gibanicy.

Wywiad z Zuzanną Cichocką, autorką książki „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości”

Anna Sierant: Po lekturze „Słowenii” już wiem, że tego pytania pani nie lubi, ale zaryzykuję jego zadanie, jako że część czytelników i czytelniczek może być bardzo ciekawa odpowiedzi. Dlaczego właśnie Słowenia, kraj, o którym chyba – uogólniając – wiemy w Polsce niewiele? Po slawistyce mogła pani w końcu wybierać wśród krajów i języków.

Zuzanna Cichocka: Tę decyzję podejmuje się już podczas rekrutacji na studia slawistyczne, przynajmniej na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie studiowałam. Podczas studiów oczywiście poznaje się historię i kulturę całego regionu, ale największy nacisk położony jest na poznanie kraju i języka wybranego podczas decyzji o specjalności. Ja zdecydowałam się na słowenistykę. Jak słusznie pani zauważyła, zadając to pytanie, Słowenia to kraj, o którym w Polsce wiemy niewiele. Ja także przed rozpoczęciem studiów nie miałam zbyt obszernej wiedzy na jego temat, ale towarzyszyło mi silne przeczucie, że to fascynujący kawałek Europy, i nie myliłam się.

No właśnie. Jeśli już coś o Słowenii wiemy, to najczęściej kojarzymy ją z pięknymi krajobrazami. Słoweńcy też to dobrze wiedzą i tę miłość do natury wyrażają nie tylko zamiłowaniem do górskich wypraw, ale i dbaniem o sprawy związane z klimatem?

Tak, Słoweńcy naturalne bogactwo swojego kraju traktują jako dobro narodowe. Świetnym tego przykładem jest woda, która uznana jest za prawo każdego człowieka, co zapisane jest w konstytucji. Dumę widać także, gdy Słoweńcy opowiadają o tym, że ich kraj jest trzecim najbardziej zalesionym w Europie, populacja niedźwiedzi brunatnych jest jedną z największych na kontynencie, a łączna długość cieków wodnych wynosi prawie 30 tysięcy kilometrów. Przypominam, że Słowenia jest wielkości mniej więcej województwa podlaskiego.

Mając świadomość postępującego kryzysu klimatycznego, Słoweńcy coraz bardziej dbają o środowisko, choć i to im nie pomaga w tym, aby dzień długu ekologicznego nie wypadał coraz wcześniej co roku w ich kraju. Przez ostatnie dwadzieścia lat między innymi znacząco zmniejszyli ilość produkowanych odpadów – z ponad 400 kilogramów na obywatela do kilkudziesięciu.

Gdy jeszcze za czasów ostatniej kadencji Janeza Janšy władza przeprowadziła referendum, by zmienić prawo dotyczące gospodarki wodnej, aby móc łatwiej inwestować na terenach cennych przyrodniczo, ponad 86% mieszkańców opowiedziało się przeciwko. Ostatnio premier Robert Golob zapowiedział, że Słowenia przestanie produkować energię elektryczną z węgla do 2033 roku. Rząd zaprzysiężony rok temu często nazywany jest zielono-lewicowym. Słoweńcy starają się zadbać o przyszłość kolejnych pokoleń.

W książce nieraz przywołuje pani rozmowy, które w niemałym stopniu przyczyniły się do powstania „Słowenii”. W jednej z nich polski i szwajcarski patriotyzm porównywane są do słoweńskiego. Dlaczego „zarówno Polacy, jak i Szwajcarzy mogliby się od Słoweńców uczyć” ich niehurrapatriotyzmu?

Słoweńcy nie są ślepo zakochani w swoim kraju, nie wychwalają go bezpodstawnie pod niebiosa, dostrzegają jego walory i potrafią o nie dbać, czego przykładem może być wspomniana troska o środowisko. Patriotyzm, rozumiany w podstawowym znaczeniu jako troska o swój kraj, to dla nich przede wszystkim wzięcie sprawy w swoje ręce, gdy dzieje się źle, a nie bałwochwalcze słowa.

Niezadowoleni z polityków Słoweńcy protestowali przez 105 piątków, choć trwała pandemia i wiązało się to z różnymi konsekwencjami. To nie był pierwszy raz, gdy Słoweńcy wyszli na ulice i swoim protestem znacząco wpłynęli na sytuację polityczną w kraju. Zarówno druga, jak i trzecia kadencja premiera Janeza Janšy zakończyła się po protestach obywateli. Należy także zaznaczyć, że w Słowenii często o wiele silniejsze jest przywiązanie do swojego miejsca zamieszkania, wsi, miasta, regionu niż do całego organizmu państwowego. Ten lokalny patriotyzm jest bardzo widoczny w trosce o tradycję.

Słowenia to też kraj o skomplikowanej historii. Po rozpadzie Jugosławii, której Słowenia była częścią, postanowiono z niej „wymazać” tysiące osób, które w świetle prawa stały się niewidzialne. Jak mogło do tego dojść i kim są izbrisani („wykreśleni”)?

Wykreśleni to 25 671 osób spośród tych, które mieszkały i pracowały w Słowenii, ale były obywatelami innych republik dawnej Jugosławii – w Słowenii miały pozwolenie na stały pobyt, ale nie zdecydowały się na przyjęcie słoweńskiego obywatelstwa. 26 lutego 1992 roku, czyli pół roku po ogłoszeniu niepodległości przez Słowenię, ministerstwo spraw wewnętrznych zdecydowało się wykreślić je ze spisu obywateli. Ten krok spowodował, że osoby te w zasadzie przestały istnieć w świetle prawa, nie mogły legalnie pracować, uczyć się, leczyć czy nawet opuścić kraju. Decyzję ministerstwa trudno wytłumaczyć i zrozumieć. Po ogłoszeniu niepodległości Słowenia bardzo chciała odciąć się od Jugosławii, wybuchł tam silny nacjonalizm, a emigranci z innych republik stali się niechcianymi obywatelami. Nie wykreślono ich wszystkich, sprawa izbrisu jest pełna niedomówień, a wręcz absurdów – przypadków, w których jeden bliźniak został wykreślony, a drugi nie.

Historia Słowenii to także historia kobiet, między innymi aleksandrinek. Kim one były i czy dzisiaj Słowenia o nich pamięta?

Aleksandrinki to kobiety z regionu Primorska, które od końca dziewiętnastego aż do połowy dwudziestego wieku emigrowały w celach zarobkowych do Egiptu, który wtedy przeżywał swoją ,,złotą epokę”. Na początku emigrowały tam razem z triesteńskimi rodzinami, dla których pracowały. Kobiety, które wyjechały, informowały swoje krewne pozostające w kraju o świetnych warunkach i zarobkach w Egipcie, więc do Aleksandrii i Kairu zaczęły wyjeżdżać kolejne Słowenki. Tam w większości pracowały jako pomoc domowa, opiekunki do dzieci czy np. w szwalniach. Sporo z nich było także mamkami, nierzadko wyjeżdżały trzy miesiące po urodzeniu dziecka, ponieważ takie kobiety były najbardziej pożądanymi kandydatkami do tej roli.

Pamięć o aleksandrinkach jest wciąż żywa, długo były one przedstawiane jako złe matki, które porzucały własne dzieci w kraju, by opiekować się cudzymi. Na szczęście narracja opowieści o nich zmienia się w ostatnich latach, coraz częściej mawia się, że te kobiety często nie miały wyboru i same także były ofiarami tej decyzji.

Jak pisze pani w książce, sytuacja osób LGBT+ jest w Słowenii wręcz diametralnie inna niż w Polsce. Pary jednopłciowe mogą zawierać małżeństwa, natomiast kobiety decydować o tym, czy chcą kontynuować ciążę, czy nie. Rodzicom dzieci do trzeciego roku życia prawo ułatwia nad nimi opiekę: jak to, co (poza częściowo ostatnim punktem) jest niemożliwe w Polsce, stało się możliwe w Słowenii?

Faktycznie w tych aspektach Słowenia znacząco różni się od naszej polskiej rzeczywistości. Odpowiedź na pytanie, jak to możliwe, jest bardzo złożona, powodów jest wiele. Nie będę omawiać szczegółowo każdego z tych aspektów, ale zwrócę uwagę na kluczowe różnice. Pierwsza to podejście Słoweńców do wolności jednostki – jak mówi moja znajoma, którą zresztą cytuję w książce, „to, że ja nie zrobiłbym czegoś, nie oznacza, że mogę tego zabronić komuś innemu”. Druga to wieloletnie starania, to wszystko nie wzięło się z pustki, a jest efektem zabiegania kilku pokoleń, czego świetnym przykładem jest sytuacja kobiet.

Słowenia jest najbardziej tolerancyjnym miejscem dla osób LGBTQ+ spośród postkomunistycznych krajów i to także efekt wielu lat działalności różnych organizacji i aktywistów szerzących świadomość, a co za tym idzie tolerancję. Z kolei prorodzinna polityka to połączenie udoskonalonych rozwiązań z czasów Jugosławii oraz nowych ustaw. Słowenia to całkiem dobre miejsce do życia.

Czy któraś z rozmów przeprowadzonych podczas pracy nad książką szczególnie utkwiła pani w pamięci, wywołała u pani najwięcej emocji? Co stanowiło dla pani największe wyzwanie podczas pisania „Słowenii”: rozmowy, podróżowanie przez kraj, a może typowo biblioteczny research?

Każda z rozmów zostanie na długo w mojej pamięci, ale najwięcej emocji wywołały we mnie te z izbrisanimi czy ich bliskimi. Ich życia do końca ukształtowane będą decyzją nacjonalistycznej polityki. W tym wszystkim dla mnie najgorsze jest to, że po tych wszystkich wydarzeniach emigranci z innych republik byłej Jugosławii nadal czasem spotykają się z dyskryminacją. To ten wniosek, który zawsze smuci, nie potrafimy się uczyć na podstawie historii, nawet naszej własnej.

Największym wyzwaniem podczas pisania było dla mnie sprawiedliwe przedstawienie właśnie tych trudniejszych tematów.

Czy można by powiedzieć, że tym, co odróżnia Słoweńców od przedstawicieli innych narodów, jest fakt, że dla nich bardzo ważni, ważniejsi niż w innych nacjach, są… architekci?

Nie zaryzykowałabym określenia, że ważniejsi, ale z pewnością jeden ze słoweńskich architektów Jože Plečnik sprawił, że jak mało który naród Słoweńcy uważają właśnie architekta za jedną ze swoich największych dum. Myślę, że rzadko zdarza się taka znajomość twórczości jakiegoś architekta wśród swoich rodaków, jak właśnie wiedza o projektach Plečnika, którą może pochwalić się wielu – zaryzykowałabym, że większość – Słoweńców. Jego popularność widoczna jest w przestrzeni miejskiej za sprawą rozmaitych form upamiętnienia jego osoby, a także chociażby w księgarniach, gdzie znajdziemy liczne pozycje na jego temat, nawet takie jak komiks o jego życiu. Porównałabym uczucia Słoweńców do Plečnika do tych, jakimi darzą Alvara Aalta Finowie. I oczywiście znaczenie Plečnika sprawiło, że dzisiaj Słoweńcy bardziej zwracają uwagę na architekturę.

A jakie wyobrażenie Polski mają Słoweńcy? Czy, jak wynika z pani doświadczenia, wiedzą o naszym kraju więcej niż my o ich ojczyźnie? I dlaczego, jak powiedział jeden z pani rozmówców, „gdy Słoweńcy słyszą, że ktoś jest z innej Republiki Jugosławii, albo Czech lub Polski, od razu mają do tej osoby negatywny stosunek”?

Myślę, że wiedzą więcej, ale trochę trudno to porównywać przez oczywistości takie jak rozmiar obu państw. Oczywiście znają wiele nazwisk znanych Polaków, często kojarzą polskie książki i filmy, czasem nawet takie, o których sami byśmy nie pomyśleli, np. zdarzyło mi się słyszeć Słoweńców nucących piosenkę z Misia Uszatka, który emitowany był w czasach Jugosławii.

Do Słowenii dociera wiele informacji z Polski, a o polskiej polityce pisze się tam w ostatnich latach sporo. Podczas pracy nad książką moi rozmówcy wielokrotnie pytali mnie o sprawy, o których słyszeli, o Izabelę z Pszczyny, o sytuację na granicy polsko-białoruskiej, a także o emigrantów z Ukrainy.

Mój rozmówca odwołał się także do Polski, ponieważ wiedział, skąd pochodzę, ale swoją wypowiedzią chciał podkreślić dwoisty stosunek Słoweńców do emigrantów. Chciał zaznaczyć, że Słoweńcy, których ciągnie do Zachodu, bardzo chętnie witają emigrantów z tego wyśnionego raju, zaś przybyszy z dawnych republik byłej Jugosławii czy z Europy Wschodniej często traktują z niechęcią, czasem pojawia się dyskryminacja.

Na koniec pytanie typowo turystyczne: czy jeśli już damy się, jako Polacy, namówić na rezygnację z odwiedzenia tej ukochanej Chorwacji na rzecz Słowenii właśnie, od czego zacząć? Czy w ogóle da się prosto odpowiedzieć na to pytanie, skoro mowa o „małym kraju wielkich odległości”?

Faktycznie trudno odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ Słowenia jest niezwykle różnorodnym krajem. Dlatego myślę, że warto zobaczyć ją przekrojowo, odwiedzić różne regiony i przyjrzeć się rozmaitym wpływom, odwiedzić Równinę Panońską, Alpy Julijskie, Kras i wybrzeże Adriatyku. Na pewno bardzo polecam odwiedzić Lublanę. To bardzo przyjemne miasto, gdzie można zobaczyć dokonania wspomnianego Plečnika, ale warto poznać także rzadziej opisywane w przewodnikach miejsca, o których wspominam w książce.

Moim zdaniem w Słowenii każdy znajdzie coś dla siebie.

Książka „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [9]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Matthew  - awatar
Matthew 17.07.2023 14:15
Czytelnik

czyli rząd zaproponował grupie obcokrajowców obywatelstwo a tamci odmówili w związku z czym go nie dostali. Więc to jest zły nacjonalistyczny rząd? Bo tyle wywnioskowałem z tego wywiadu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Andrzej  - awatar
Andrzej 17.07.2023 11:13
Czytelnik

Czy w książce jest opisana jakaś alternatywna lewicowa wizja Słowenii czy ksiażka jest rzetelna i da się ją czytać?
Bo jestem skonfudowany i raczej nieprzekonany do zakupu.
A chciałbym coś o Słowenii poczytać, bo się od paru lat z rodziną zbieramy aby się tam wybrać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zmaj  - awatar
Zmaj 17.07.2023 21:56
Czytelnik

Nie, nie jest to rzetelny opis. Albo inaczej, fragmenty dające się czytać są poprzeplatane z obowiązkowymi ideologicznymi wstawkami, które są całkiem niestrawne. Wygląda, jak książki tego typu z PRLu: garść ciekawych informacji zanurzona w nieodzownym czerwonym sosie. Nie polecam, miałem podobny dylemat, kupiłem i stwierdziłem, ze dawno nie czytałem takiego nachalnego ideolo
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Andrzej  - awatar
Andrzej 18.07.2023 11:41
Czytelnik

Więc jednak...
W zeszłym roku z przyjemnością podróżując po Węgrzech czytałem "Budapeszteńskie ABC", w którym obrazy kraju końca lat sześćdziesiątych oczywiście przeplatane były strzeszczeniami zjazdów Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej oraz relacjami z wielkich zakładów przemysłowych.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zmaj  - awatar
Zmaj 18.07.2023 19:07
Czytelnik

No to tu jest podobnie; relacje z rozmów z elgiebetami, feministkami (robiącymi za "kobiety"), muzułmanami, tropienie ksenofobów itp. itd. Zwyczajowa menażeria zamiast ówczesnej partii, ale toporność ideolo nieodległa. Typu "jutrzenka nowego świtu zaświtała nad krajem bo na jakieś stanowisko się wdrapała pani nie pan"; Słowenki są bardziej "ciałopozytywne" od Polek,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Marian  - awatar
Marian 16.07.2023 16:50
Czytelnik

Któżby przypuszczał! Sądziłem, że Słowenia to coś pomiędzy Salwadorem, a Etiopią

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aguirre  - awatar
Aguirre 14.07.2023 13:41
Czytelnik

Cytując Stasiuka: Brała mnie cholera na ten wysprzątany kraj i na Słoweńców, na tych zdrajców słowiańskiej rozpierduchy. Słowenia to piękny kraj przede wszystkim dla miłośników gór. To także mix  kulturowy - większość kraju była pod panowaniem austriackim, ale część także pod węgierskim (Prekmurje) i włoskim, co widać przede wszystkim...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Nietykalni. Mit o Cyganach  Śmiech za drewnianą przegrodą
NickLWalkerFox  - awatar
NickLWalkerFox 14.07.2023 12:25
Czytelnik

Nie ma takiego tekstu na tym portalu, w którym byście nie przemycili lewackiego ideologicznego prania mózgu. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna Sierant - awatar
Anna Sierant 13.07.2023 10:00
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post