Możesz uciekać od swojej przeszłości, ale ona i tak cię dopadnie – wywiad z K.N. Haner

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
11.07.2023

Nieprzepracowana trauma i bolesne życiowe doświadczenia wracają do nas jak bumerang. Nie da się od nich uciec, kiedy wszystko jest naznaczone cieniem dramatu. Z okazji premiery „Wyceny” rozmawiamy z autorką o przemocy doświadczanej przez kobiety, o możliwościach, jakie daje literatura romansu, a także wspólnie zastanawiamy się, kiedy pseudonim artystyczny jest dobrym chwytem marketingowym.

Możesz uciekać od swojej przeszłości, ale ona i tak cię dopadnie – wywiad z K.N. Haner Materiały Wydawnictwa Ale!

[Opis – Wydawnictwo Ale!] Cassie i Tyler mają tylko siebie. Rodzeństwo przeszło naprawdę wiele, ale odkąd Tyler kupił i wyremontował klub, a potem wstawił do niego podest do tańca na rurze, wszystko powoli zaczęło się układać. Cassie porzuciła marzenia o tym, by zostać profesjonalną primabaleriną, a pointy zamienia na buty z wysoką platformą i co wieczór staje się diabelsko seksowną stripgirl. Dziewczyna ma jednak swoje zasady, których nigdy nie łamie.

Spokój w życiu rodzeństwa nie trwa jednak długo. Pewnego wieczora Tyler zostaje napadnięty i ledwo uchodzi z życiem. Przerażona Cassie chce zgłosić sprawę na policję, ale okazuje się, że napaść na jej brata to ostateczne upomnienie się o dług, którego chłopak nie spłacił.

Na ich drodze pojawia się tajemniczy mężczyzna, dobrze znany w półświatku Atlanty. Składa Tylerowi propozycję nie do odrzucenia: za długi chce przejąć jego klub, ale… musi w nim zostać buntownicza i piękna Cassie, która dla swojego brata jest w stanie przetrwać naprawdę wiele.

Wywiad z K.N. Haner, autorką książki „Wycena”

Barbara Dorosz: Uwodzisz polskie czytelniczki, z powodzeniem pisząc dla nich romanse i powieści erotyczne. Czym jest dla ciebie literatura kobieca?

K.N. Haner: W tej chwili literatura kobieca to ogromna i ważna część mojego życia. Stałam się jej częścią w 2015 roku, gdy zadebiutowałam, a teraz nie wyobrażam sobie, że mogłoby zabraknąć tego elementu w mojej codzienności. Dzięki książkom całkowicie odmieniłam swoje życie i jestem ogromnie wdzięczna za przygodę, którą mogę od lat kontynuować. Ta literatura to dużo więcej, niż się może wydawać.

Czuję dokładnie to samo, co czułam w chwili, gdy całował mnie po raz ostatni. Wypełnia mnie euforia połączona z niepewnością. Boję się go objąć, ale on sam to robi. Chwyta moje dłonie i oplata nimi siebie. Wsuwam palce pod jego kurtkę, a on sadza mnie na blacie. Rozsuwam uda, by mógł stanąć blisko. Tak blisko...
– Pozwól mi zostać, Cassie – jęczy w moje usta, całując mnie coraz mocniej. – Proszę...

Z jakimi opiniami najczęściej się spotykasz?

Zwykle słyszę, że powieści z pogranicza romansu i erotyki to książki dla znudzonych gospodyń domowych, co jest oczywiście nieprawdą i w pewien sposób poddaje ocenie czytelniczki.

Zgodzisz się ze mną, że to bardzo niesprawiedliwa ocena?

Tak, ponieważ książki z tego gatunku dają nam, autorom, naprawdę szerokie pole do popisu, jeśli chodzi o fabułę, nagłe zwroty akcji czy kreację bohaterów. To książki, które oprócz ciekawej historii niosą czytelnikowi uśmiech, pobudzają jego wyobraźnię, pozwalają się zrelaksować i oderwać od rzeczywistości. Bez nich wiele z nas nie miałoby szans na chwilę tylko dla siebie.

Założyłam z góry, że piszesz dla kobiet. A może jednak masz również swoich fanów w męskim gronie czytelników?

Oczywiście, że są również panowie, i jest ich coraz więcej, co niezmiernie mnie cieszy.

Mężczyźni chętnie przyznają się do czytania tego rodzaju literatury?

Wydaje mi się, że to dla wielu z nich wciąż jest nieco kłopotliwe i trudno im mówić wprost, że czytają romanse, przez wielu definiowane jako gatunek tylko dla kobiet. Uważam, że absolutnie nie mają się czego wstydzić. Czekam na moment, kiedy mężczyźni zaczną się bardziej otwierać i mówić wprost, że lubią takie książki. W końcu wszystko jest dla ludzi, a szufladkowanie jest naprawdę krzywdzące i nigdy nie powinniśmy tego robić.

Powieści erotyczne często muszą mierzyć się z zarzutem płytkiej fabuły i nijakich bohaterów. Tymczasem twoja najnowsza książka, „Wycena”, jest tego zupełnym zaprzeczeniem. Fabuła to połączenie romansu i namiętności z bardzo trudnym tematem wykorzystania seksualnego. Często łączysz w swoich książkach tak skrajne wątki?

Zdarzało mi się robić to już wcześniej, ale w „Wycenie” po raz pierwszy postanowiłam wejść w to głębiej i poświęcić temu należytą ilość miejsca w książce. Bardzo zależało mi na odpowiednim uchwyceniu tego wątku, co nie było takie proste, bo to bardzo wrażliwy temat i łatwo było przegiąć w którąś stronę. Myślę jednak, że udało mi się wyważyć odpowiednie proporcje i oprócz tego, że poruszam w „Wycenie” tak trudną tematykę, to ta namiętność i inne emocje dodają całości naprawdę fajnego flow.

Statystycznie każdy z nas miał kiedyś kontakt z ofiarą przemocy seksualnej, ale temat jest tak silnym tabu, że możemy nigdy się o tym nie dowiedzieć. Jak myślisz, co czują ofiary? Dlaczego milczą latami?

Ofiary się wstydzą. Obwiniają się. To dla mnie niewyobrażalnie trudne, gdy myślę o młodych ludziach, dzieciach, które przeżyły taki koszmar i nie potrafią nikomu o tym powiedzieć. Nie umiem sobie wyobrazić, co czują, ale to na pewno ogromny ból fizyczny i psychiczny. Milczą, nie tylko latami, czasami całe życie. Noszą w sobie ten ból, żal, złość, a nieprzepracowana trauma odciska piętno na ich życiu. To naprawdę ogromny problem i tak trudny temat, że nawet teraz, po premierze książki, wciąż ciężko mi o tym mówić.

Główna bohaterka Cassie, która doznała w młodości wielkiej krzywdy, nie pragnie zemsty, chce po prostu zapomnieć o tym, co wydarzyło się przed laty. Jednak czy można o czymś takim zapomnieć? Mam wrażenie, że to bomba z opóźnionym zapłonem.

Myślę, że to dość indywidualna sprawa, ale w większości przypadków jest to problem, który maskowany i spychany na bok i tak w końcu wraca jak bumerang. Tłamszenie w sobie emocji, ucieczka to jedne z gorszych rzeczy, które sobie robimy. Nieprzepracowana trauma odzywa się w najmniej oczekiwanym momencie i prowadzi wręcz do bardzo trudnych sytuacji, a nawet tragedii.

A czy zemsta pozwala pójść naprzód?

Osobiście uważam, że nie.

Cassie ma obsesję na punkcie kontrolowania każdego aspektu swojego życia. Czy to zachowanie typowe dla kobiet skrzywdzonych w taki sposób?

Na pewno lepiej na to pytanie odpowiedziałby specjalizujący się w tym temacie psycholog, ale myślę, że tak. Skrzywdzona kobieta chce kontrolować każdy, nawet najmniej istotny element swojego życia, bowiem ma na uwadze, że w tamtym dramatycznym momencie tej kontroli nie miała. Czy to nie brzmi strasznie? Taka trauma, którą maskuje się względnym poczuciem kontroli.

– Pragniesz miłości? – Głos Gabriela brzmi smutno, jakby od razu wiedział, że nie jest w stanie mi jej dać.

– Nigdy jej nie zaznałam i wydaje mi się, że tylko to da mi szczęście i ukojenie.

Gabriel przytula mnie mocniej.

– Jesteś młoda, Cassie. Szczęście i ukojenie dadzą ci inne rzeczy.

– Bierze moją twarz w dłonie. – A miłość... niszczy.

Wpatruję się w niego. To przykre, że tak mówi.

– Dlaczego tak uważasz?

– Bo mnie zniszczyła – wyznaje.

Wątek romantyczny między Cassie i Gabrielem spaja fabułę i wprowadza potrzebną chwilę oddechu, wolną od trudnych tematów. Od samego początku pomiędzy głównymi bohaterami czuć wyjątkową chemię. Jak się buduje to specyficzne napięcie?

Ja chyba nie znam odpowiedzi na to pytanie, bo mam wrażenie, że przy tworzeniu każdej nowej pary bohaterów ta chemia po prostu wychodzi sama. Tak jakby bohaterowie żyli swoim życiem, a ja tylko spisywałabym to, co oni mi pokazują lub powiedzą. Wiem, to brzmi jak szaleństwo, ale naprawdę tak jest. (śmiech)

Podobno pisarze muszą mieć w sobie odrobinę szaleństwa. (śmiech) Ciekawi mnie jeszcze pomysł na tytuł powieści. Kiedy o nim myślę, mam przed sobą scenę kłótni Cassie i Gabriela, podczas której dowiadujemy się, jak niskie poczucie własnej wartości ma Cassie. Co chciałaś przekazać czytelnikom, tytułując w ten sposób swoją najnowszą powieść?

Ten tytuł to przenośnia i w sumie każdy pewnie zinterpretuje go inaczej. Cassie od zawsze czuła się oceniana, przez trudne dzieciństwo i to, co spotkało ją potem. Jej poczucie własnej wartości praktycznie nie istnieje. Dodatkowo w książce jest wątek brata Cassie, Tylera, który tak naprawdę wystawił siostrę za własne długi. Nie chcę tu za dużo spoilerować, ale w treści znajdziemy wiele odniesień do tytułu.

Czy napisanie tej książki kosztowało cię wiele emocji?

Zdecydowanie tak. Dawno nie czułam takich emocji, pisząc jakąś powieść. Sceny z przeszłości Cassie kosztowały mnie naprawdę wiele. I dużo przy nich płakałam.

Na stronie Wydawnictwa Ale! czytamy, że sprzedałaś już ponad milion książek. Jakie to uczucie?

Bardzo miłe, bo to znaczy, że ludzie znają i kupują moje powieści, tym samym dając mi dowód na to, że jest sens w tym, co robię.

Czujesz się dobra w pisaniu powieści, potrafisz wskazać jeszcze inne swoje mocne strony?

Moje mocne strony to zarazem także moje wady: empatia, wrażliwość, naiwność (taka dziecięca, która pozwala mi nie zwariować w świecie dorosłych).

Piszesz książki jako K.N. Haner, jednak nie jest to twoje prawdziwe nazwisko. Co kryje się za tym pseudonimem?

To jedna z historii związana z początkiem mojej przygody z pisaniem. Gdy okazało się, że wydam pierwszą książkę, postanowiłam nie publikować jej pod swoim nazwiskiem. Debiutowałam tematyką romansowo-erotyczną i nieco się obawiałam reakcji otoczenia – pamiętajmy, że miało to miejsce w 2015 roku. Pseudonim miał mnie uchronić, a okazał się doskonałym chwytem marketingowym. Czytelnicy myśleli, że jestem zagraniczną autorką i chętniej sięgali po moje powieści. Dość szybko zaczęłam jednak publicznie mówić, jak się nazywam i że Haner to mój pseudonim. Postanowiłam go jednak zachować, lubię to swoje alter ego. (śmiech)

O autorce

K.N. Haner – pseudonim artystyczny Katarzyny Nowakowskiej, jednej z najpopularniejszych polskich autorek powieści obyczajowych i erotycznych. Pochodzi z rodziny silnych kobiet. Po babci odziedziczyła łatwość opowiadania i lekkie pióro. Na koncie ma już ponad milion sprzedanych egzemplarzy. Z hobby uczyniła swój zawód. Jej książki wielokrotnie trafiały na szczyty list bestsellerów. Zmysły czytelników rozpaliła m.in. takimi tytułami, jak: „Sny Morfeusza”, „Zapomnij o mnie”, „Sponsor”, „Zakazany układ” czy „Złe miejsce”. Do tej pory w wydawnictwie Ale! ukazały się jej dwa bestsellerowe romanse: Dyrektor generalny oraz Dyrektorka generalna. Mieszka pod Warszawą. W wolnych chwilach gotuje. Oprócz tego namiętnie ogląda seriale na Netflixie, uwielbia planszówki i potrafi zarwać noc na graniu w The Sims.

Książka „Wycena” jest już w sprzedaży online.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Urszula 12.07.2023 08:54
Czytelniczka

Ciekawy wywiad. Chętnie kiedyś sięgnę po książki autorki. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
BarbaraDorosz 11.07.2023 14:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post