Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

No dobra, dobra. Oczywiście nie jakaś tam wielce ambitna lektura, ale na oderwanie się na moment od rzeczywistości, na tzw. "odmóżdżenie" w sam raz. No i właściwie lubię to w całej serii, że czyta się szybko i jest wciągająca, a przy tym można naprawdę wczuć się w fabułę i odnaleźć cząstkę siebie w którymś z bohaterów. Całkiem przyjemne. A w tej części? Podoba mi się, że jest więcej o wszystkich bohaterach, a nie tylko jęki Eleny. Więcej osobiście o Bonnie czy Mattcie wpływa zdecydowanie pozytywnie na fabułę. Ponadto pojawiają się też nowi bohaterowie, może niezbyt wiele wnoszący do historii, ale całkiem ciekawi. No i troszeczkę więcej Damona : )

No dobra, dobra. Oczywiście nie jakaś tam wielce ambitna lektura, ale na oderwanie się na moment od rzeczywistości, na tzw. "odmóżdżenie" w sam raz. No i właściwie lubię to w całej serii, że czyta się szybko i jest wciągająca, a przy tym można naprawdę wczuć się w fabułę i odnaleźć cząstkę siebie w którymś z bohaterów. Całkiem przyjemne. A w tej części? Podoba mi się, że...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fantom Lisa Jane Smith, ghostwriter
Ocena 6,5
Fantom Lisa Jane Smith, gh...

Na półkach: ,

Już piąta księga. Ogólnie darzę tę serię sentymentem i sympatią. Uwielbiam Bonnie i Damona, szanuję Meredith. Rzeczywiste, ciekawe. Gra na emocjach. Ta księga przeciętna. Nie wciągnęła mnie jakoś bardzo. Ale z drugiej strony z chęcią ją czytałam.

Już piąta księga. Ogólnie darzę tę serię sentymentem i sympatią. Uwielbiam Bonnie i Damona, szanuję Meredith. Rzeczywiste, ciekawe. Gra na emocjach. Ta księga przeciętna. Nie wciągnęła mnie jakoś bardzo. Ale z drugiej strony z chęcią ją czytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uff. To właśnie poczułam czytając ostatnie słowa jakże wybitnego utworu Gombrowicza pt.:"Trans-Atlantyk". I wcale rzecz nie o to się rozchodzi, że słabe. Dobre. Naprawdę dobre.
Niespełna dwa lata temu czytałam pierwszy raz Gombrowicza. Była to "Ferdydurke". Podobało mi się. I było psychodeliczne trochę. "Trans-Atlantyk" jest bardzo. Do tego, co z jednej strony bardzo ciekawym jest urozmaiceniem, a z drugiej jednak znacznie utrudnia i spowalnia lekturę, narracja stylizowana na pamiętniki Jana Chryzostoma Paska + liczne inwersje + lekceważenie zasad ortografii, np. multum wielkich liter w środku zdania.
Wydaje mi się, że nie można przeczytać tego i pozostać wciąż tym samym człowiekiem. Gdy poznajemy takie postaci jak Gonzalo lub zaczynamy utożsamiać się z głównym bohaterem, a on nagle zadziwia nas tak bardzo poziomem swojej "oryginalności", że wstyd nam, jakbyśmy to my to robili... Naprawdę ciekawe.
Ale przecież nie o to rzecz się rozchodzi. Rozchodzi się bowiem tak naprawdę o Ojczyznę. I tu drogi Gombrowiczu dostajesz minusa. Ja jestem w stanie zrozumieć, że piszesz genialnie. I że masz swoje stanowisko w tym sporze. Ale czy można tak szargać świętość? Czy można zaraz po II wojnie światowej pluć na polskość? Czy można drwić z bohaterów, umierających za Ojczyznę? Są jakieś granice. I choć Gombrowicz pisze genialnie, ale nie.

Uff. To właśnie poczułam czytając ostatnie słowa jakże wybitnego utworu Gombrowicza pt.:"Trans-Atlantyk". I wcale rzecz nie o to się rozchodzi, że słabe. Dobre. Naprawdę dobre.
Niespełna dwa lata temu czytałam pierwszy raz Gombrowicza. Była to "Ferdydurke". Podobało mi się. I było psychodeliczne trochę. "Trans-Atlantyk" jest bardzo. Do tego, co z jednej strony bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak bardzo w stylu Piekary, a zarazem tak bardzo inne. Nie brak cycków, wulgaryzmów i okrucieństwa, przeplatających się wciąż czy też będących częścią fabuły. A zarazem tyle subtelności i prawdy w samej istocie powieści. Czuje ją. I lubię. Ta dziewczynka, Alicja. Jest w jakiejś części moim autorytetem. Książkę czyta się szybko, bieg wydarzeń jest wciągający. Często również zabawny. Jedyne, czego do końca u Piekary nie lubię, to zakończenia. I w tym przypadku również samo zakończenie mnie w pewnej mierze irytowało. To nie tak, że zakończenie powinno być inne. Powinno go być mniej. Tam, gdzie książka powinna się kończyć, albo gdzie, tym lepiej, powinna zaczynać się następna jej część, on zaczyna rozwlekać, nie pozostawiając nam zbyt wiele pola do domysłów. Niemniej jednak, naprawdę dobra! Zdecydowanie godna polecenia.

Tak bardzo w stylu Piekary, a zarazem tak bardzo inne. Nie brak cycków, wulgaryzmów i okrucieństwa, przeplatających się wciąż czy też będących częścią fabuły. A zarazem tyle subtelności i prawdy w samej istocie powieści. Czuje ją. I lubię. Ta dziewczynka, Alicja. Jest w jakiejś części moim autorytetem. Książkę czyta się szybko, bieg wydarzeń jest wciągający. Często również...

więcej Pokaż mimo to