-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-01-30
2017-01-02
Sporo truizmów, więcej story niż merytoryki - przyjemnie się to niby czyta i szybko, ale ani razu nie zatrzymałam się na dłużej żeby coś zanotować, zapamiętać, podkreślić. Może to kwestia tego, że sporo tych rzeczy po prostu już wiem. Może to kwestia tego, że widzę z perspektywy PRowca, w których miejscach Tomek się myli w ocenie pracy agencji i tego, jak te agencje funkcjonują. Gdybym przeczytała to kilka lat temu, może potraktowałabym "Bloga" poważniej, dzisiaj postrzegam go głównie jako ciekawostkę. Niemniej fajne case study, to jest chyba najbardziej wartościowa część tej publikacji, szkoda, że brak im profesjonalnego opracowania. Poradnik o zastosowaniu głównie motywacyjnym.
Sporo truizmów, więcej story niż merytoryki - przyjemnie się to niby czyta i szybko, ale ani razu nie zatrzymałam się na dłużej żeby coś zanotować, zapamiętać, podkreślić. Może to kwestia tego, że sporo tych rzeczy po prostu już wiem. Może to kwestia tego, że widzę z perspektywy PRowca, w których miejscach Tomek się myli w ocenie pracy agencji i tego, jak te agencje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-30
2016-05-22
Tak jak pierwsze wydanie było interesującym i inspirującym poradnikiem motywacyjnym z przyjemną, lekką formą, tak rozdział "social media" nie zawiera nic prócz ogólników, banałów i truizmów. Co gorsza, w wielu miejscach autor wyciąga po prostu złe wnioski, a narzędziom odmawia skuteczności tylko dlatego, że sam nie potrafi z nich korzystać. Koniec końców, dodatkowy rozdział mocno obniża wartość całości.
Tak jak pierwsze wydanie było interesującym i inspirującym poradnikiem motywacyjnym z przyjemną, lekką formą, tak rozdział "social media" nie zawiera nic prócz ogólników, banałów i truizmów. Co gorsza, w wielu miejscach autor wyciąga po prostu złe wnioski, a narzędziom odmawia skuteczności tylko dlatego, że sam nie potrafi z nich korzystać. Koniec końców, dodatkowy rozdział...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dziwnie czyta się success story marki, która - jak wieść niesie - stoi na krawędzi bankructwa.
Amoruso jest założycielką i do niedawna była prezesem firmy Nasty Gal, sklepu internetowego z damskimi ubraniami niszowych marek. Startowała, sprzedając na eBayu ubrania wygrzebane w second-handach i w dużej mierze wypromowała modę na specyficznie rozumiany styl vintage (moda lat 70., 80. i 90.). To m.in. dzięki niej tysiące dziewczyn na świecie oszalały na punkcie butów Jeffreya Campbella (pamiętacie słynne Lity?), nosiły creepersy i przyjmowały rozmaite, czasami szalone, trendy.
Amoruso w swojej książce dużo radzi. Zachęca, żeby ciężko pracować, żeby zakasać rękawy, żeby oszczędzać, żeby być uczciwym, solidnym, dbać o klienta i pracowników, żeby robić to co się kocha. Wszystko piękne, tyle że jej rzekomo wypieszczone firma jest obecnie w niepewnej sytuacji - ubiegłej jesieni świat obiegła informacja, że Nasty Gal stoi na krawędzi bankructwa. Chociaż Amoruso wycofała się ze stanowiska prezesa jakiś czas temu i poświęciła się swojemu nowemu projektowi http://www.girlboss.com/, powtarzają się pogłoski o trwającej już dłuższy okres niewypłacalności, złym traktowaniu pracowników i dostawców, fatalnym zarządzaniu marką.
Powracają jak bumerang głosy krytyki, które towarzyszyły Amoruso i Nasty Gal od samego początku, dotyczące m.in. średnio uczciwych metod zarobkowania, opartych na sztucznym podbijaniu cen na eBayu. Chociaż nie można odmówić jej zmysłu biznesowego i gustu, nietrudno zauważyć słuszność w niektórych zarzutach, np. tych dotyczących obojętności marki na zmieniającą się modę i rozpaczliwe forsowanie trendów panujących przed kilkoma laty.
Zgrzyta to wszystko potwornie mocno, kiedy czyta się tę do bólu amerykańską success story. American dream Sophii Amoruso okazuje się obrazkiem nie do końca prawdziwym, a jej rady tracą nieco na celności, kiedy z drugiej strony słyszy się głosy zarzucające jej nadmierne skupienie się na własnej osobie i pompowanie ego. Nie przekonuje również cała parada wyjaśnień i usprawiedliweń, jaką wynajduje dla siebie autorka, racjonalizując swoją przemianę z kradnącej w sklepach anarchistki do kapitalistycznej hedonistki w Porsche, mieszkającej w domu za kilkanaście milionów. Czy naprawdę potrzeba więcej wyjaśnień niż to, że fajnie mieć hajs i że posiadanie pieniędzy często sprawia, że ideały idą w odstawkę? Amoruso na siłę próbuje podkreślić, jak bardzo zakorzeniona jest w kulturze niezależnej i jak mocno się z nią wciąż identyfikuje, nie mając jakby świadomości, że jej koturny od YSL są policzkiem dla środowiska, na którym próbuje się wozić.
Dziwna jest to książka. Zapewne inaczej wybrzmiewała w momencie publikacji w 2014 roku, inaczej brzmi dzisiaj, kiedy okazuje się, że model zarządzania proponowany przez Amoruso i jej zespół nie sprawdził się w ogóle, a dane sprzedażowe pokazują, że marka od dawna nie radziła sobie dobrze i pochwały pod jej adresem były mocno na wyrost. "Szefowa" emanuje pewnością siebie i przekonaniem o własnej wartości, nie razi nawet przesadnie pompowanie ego, bo z pewnością Amoruso dokonała sporo. Jednak wciąż jest to książka raczej motywacyjna niż jakakolwiek inna - rady na temat prowadzenia własnego biznesu są dość zdawkowe i poza osobami, które planują karierę związaną z branżą mody, niewielu czytelników skorzysta w znaczący sposób z tych treści. Publikacja wpasowuje się jednak idealnie w potrzeby licznej grupy odbiorców: kobiet planujących rozkręcenie własnego biznesu lub doskonalących go.
Wyjątkowy kuriozalny jest rozdział o magii chaosu, której wyznawczynią jest rzekomo Amoruso. Jej żarciki na temat liczny 666 i mhroczne szatanistyczne filozofie brzmią cokolwiek infantylnie i nieco trącą podręcznikami magii ze sklepów z literaturą ezoteryczną. Wrażenie to potęguje się z powodu interpretacji tych rewelacji: magia chaosu w wykonaniu Amoruso ma więcej wspólnego z "Potęgą podświadomości" i pozytywnym myśleniem niż ze źródłami, na które autorka rzekomo się powołuje. W ustach 17-latki byłoby to może urocze i zabawnie naiwne, w ustach niemal 30-latki jest nieco infantylne.
Gdyby nie problemy, z którymi boryka się Nasty Gal, "Szefowa" byłaby warta o jedną gwiazdkę więcej. Niestety okazuje się, że trzeba rady Amoruso traktować bardzo ostrożnie, bo jej firma zdradza obecnie wszelkie oznaki kryzysu, z którymi borykają się marki rosnące w dynamiczny sposób, jednak niemyślące perpektywicznie i nierozwijające się w oparciu o badania rynku. Wynurzenia autorki na temat znajomości potrzeb klientki przypominają bardziej zaklinanie rzeczywistości i magiczne "tak mi się wydaje" niż staranną analizę popartą researchem. Pozostaje pytanie: kto jest odpowiedzialny za upadek Nasty Gal?
Netflix w tym roku wypuszcza ponoć serial oparty na historii Amoruso. Nie ma co udawać - jej przeszłość to idealny materiał na filmową opowieść: legenda "od zera do bohatera" pasuje idealnie do amerykańskiego przekonania, że wszystko jest możliwe i że wystarczy chcieć i ciężko pracować, żeby osiągnąć sukces.
O tym, dlaczego Nasty Gal zaczęła podupadać, możecie przeczytać np. tutaj: https://www.businessoffashion.com/…/nasty-gal-what-went-wro… - polecam też lekturę komentarzy, jest tam (oprócz negatywnych emocji) sporo interesujących koncepcji.
Dziwnie czyta się success story marki, która - jak wieść niesie - stoi na krawędzi bankructwa.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAmoruso jest założycielką i do niedawna była prezesem firmy Nasty Gal, sklepu internetowego z damskimi ubraniami niszowych marek. Startowała, sprzedając na eBayu ubrania wygrzebane w second-handach i w dużej mierze wypromowała modę na specyficznie rozumiany styl vintage (moda lat...