Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Listy niezapomniane Shaun Usher, praca zbiorowa
Ocena 8,0
Listy niezapom... Shaun Usher, praca ...

Na półkach:

Niesamowity zbiór listów, z najlepszym chyba, napisanym przez byłego niewolnika Jourdona Andersona, poruszającym pismem do dawnego pana:

http://www.lettersofnote.com/2012/01/to-my-old-master.html

Polecam!

Niesamowity zbiór listów, z najlepszym chyba, napisanym przez byłego niewolnika Jourdona Andersona, poruszającym pismem do dawnego pana:

http://www.lettersofnote.com/2012/01/to-my-old-master.html

Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Romansidło z wyraźnym przesłaniem: traktuj ludzi jak śmieci a i tak czeka cię happy end. Nie polecam.

Romansidło z wyraźnym przesłaniem: traktuj ludzi jak śmieci a i tak czeka cię happy end. Nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:



Na półkach:



Na półkach:

Z pewnością ciekawy temat, ale poprowadzony w sposób nieudolny - informacje o życiu średniowiecznych pań to chaotyczne suche fakty przeplatane przydługimi wykładami dotyczącymi historii średniowiecznej Europy.

Z pewnością ciekawy temat, ale poprowadzony w sposób nieudolny - informacje o życiu średniowiecznych pań to chaotyczne suche fakty przeplatane przydługimi wykładami dotyczącymi historii średniowiecznej Europy.

Pokaż mimo to

Okładka książki Dragon Age: The Silent Grove vol. 1 Alexander Freed, David Gaider
Ocena 5,7
Dragon Age: Th... Alexander Freed, Da...

Na półkach:

Varric, Isabella i Alistair razem w bardzo tajemniczym queście? To chyba nie mój ulubiony zestaw bohaterów ;) Historia nie bardzo wiadomo o czym :/

Varric, Isabella i Alistair razem w bardzo tajemniczym queście? To chyba nie mój ulubiony zestaw bohaterów ;) Historia nie bardzo wiadomo o czym :/

Pokaż mimo to

Okładka książki Dragon Age vol. 6 Orson Scott Card, Aaron Johnston, Humberto Ramos
Ocena 5,3
Dragon Age vol. 6 Orson Scott Card, A...

Na półkach:

Bardzo słabe zakończenie, niestety.

Bardzo słabe zakończenie, niestety.

Pokaż mimo to

Okładka książki Dragon Age vol. 1 Orson Scott Card, Aaron Johnston, Humberto Ramos
Ocena 5,3
Dragon Age vol. 1 Orson Scott Card, A...

Na półkach:

Świetna kreska, ale cała historia przedstawiona została zbyt pospiesznie a do tego znajdziemy w niej masę niedokończonych wątków (czego innego spodziewałam się po O.S. Cardzie). Jako opowieść nie wnosi niestety nic nowego do świata Dragon Age, ale z racji swej małej objętości i bezsprzecznej atrakcyjności wizualnej jest z pewnością miłym dodatkiem w uniwersum DA.

Świetna kreska, ale cała historia przedstawiona została zbyt pospiesznie a do tego znajdziemy w niej masę niedokończonych wątków (czego innego spodziewałam się po O.S. Cardzie). Jako opowieść nie wnosi niestety nic nowego do świata Dragon Age, ale z racji swej małej objętości i bezsprzecznej atrakcyjności wizualnej jest z pewnością miłym dodatkiem w uniwersum DA.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, z każdą nową książką pani Kennedy udowadnia nam, że pewne rzeczy w życiu robi się tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Inaczej nie jestem w stanie wyobrazić sobie postępującego braku nowatorstwa (bohaterzy ciągle piękni, młodzi, atrakcyjni, z problemami z własną chucią i głupim podejściem do życia), ciągłego detalicznego opisywania stosunków seksualnych (z podkreśleniem, że duży może więcej - tego dowiadujemy się już na pierwszych stronach książki), schematycznych historii miłosnych (chcę - nie chcę - itd.) i niezmiennie obecnych problemów rodzinnych. Moda na sukces.

Niestety, z każdą nową książką pani Kennedy udowadnia nam, że pewne rzeczy w życiu robi się tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Inaczej nie jestem w stanie wyobrazić sobie postępującego braku nowatorstwa (bohaterzy ciągle piękni, młodzi, atrakcyjni, z problemami z własną chucią i głupim podejściem do życia), ciągłego detalicznego opisywania stosunków seksualnych (z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jedna z TYCH książek, których czytanie daje następujące objawy:
* Ściśnięte gardło? Tak.
* Żelazna obręcz obejmująca serce? Tak.
* Szloch w najmniej spodziewanych momentach? Tak.
* Nieprzespana noc, bo nie sposób przerwać czytania? Tak.
Polecam wszystkim!

To jedna z TYCH książek, których czytanie daje następujące objawy:
* Ściśnięte gardło? Tak.
* Żelazna obręcz obejmująca serce? Tak.
* Szloch w najmniej spodziewanych momentach? Tak.
* Nieprzespana noc, bo nie sposób przerwać czytania? Tak.
Polecam wszystkim!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonała!

Doskonała!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem, jak można było mieć całkiem niezły pomysł i zrealizować go w tak idiotyczny i niewiarygodny sposób. Zapowiadało się na prehistoryczną opowieść o łowcach/zbieraczach a dostaliśmy 'młodzieżowe' romansidło z nutą kryminału, naszpikowane nonsensami. Jakimi? Ano na przykład:
1) Główny bohater to pięknooki (!), siedemnastoletni łowca o miękkim sercu, którego próbują oczarować trzy skłócone szesnastolatki (ekhm), które wkroczyły właśnie w dorosłość. Kol, bo tak mu na imię nasz przystojniak, ma całkiem sprawnych (bo polujących) rodziców i trzódkę rodzeństwa, ciotki, wujków i starszyznę plemienną, do tego jedna z dziewcząt starających się o jego względy wspomina swoją wiekową babcię, która dopiero niedawno umarła. I tu pojawia się moja pierwsza bolączka. Biorąc pod uwagę przeżywalność w czasach od późnego paleolitu do maksymalnie neolitu (bo to w nich osadzona jest akcja książki biorąc pod uwagę rodzaj diety, sposobu zdobywania pokarmu oraz broni, jaką się posługują bohaterowie a także występowania stworzeń takich jak mamuty i smilodony) wiek naszych bohaterów po prostu nie ma sensu. Założenie, że wejście w dorosłość odbywało się w wieku lat 16-17 nie ma sensu, jako że niewiele osób dożywało 30-stki (był to już wiek starczy) a umieralność noworodków musiała być naprawdę duża biorąc pod uwagę brak higieny, opieki lekarskiej i znajomości ludzkiej anatomii więc i dolna granica wieku reprodukcyjnego musiała być dużo niższa niż 16 lat.
2) Nastoletnia dziewczyna zostaje głową plemienia (!!!), głównie dzięki knuciu a nie dzięki jakimkolwiek umiejętnościom. Niepojęte, nawet przy założeniu, że przez pewien czas (ok. 30 tys. lat temu) pozycja kobiet i mężczyzn byłą równorzędna.
3) Przywódca jednego z plemion jest gejem a do tego ma wielu kochanków i z tego powodu nie ma partnerki. Przyjmujemy, że homoseksualizm u Homo Sapiens istniał od zarania dziejów, ale z pewnością potrzeba przedłużenia gatunku była sprawą nadrzędną. Jeśli autorka opisuje plemię jako mniejsze niż 20 osób, trudno jest uznać za możliwe, że nie dąży ono do powiększenia poprzez płodzenie potomstwa. Zakładając, że 1/3 plemienia to dzieci (6 osób), połowa to dorośli w wieku rozrodczym (10 osób) a pozostali są w wieku post-reprodukcyjnym, wyrażenie "wielu kochanków" miałoby się odnosić do prawie połowy zdolnych do rozrodu osobników (4-5 osób). Przy założeniu, że z tych 10 osób połowa to kobiety daje nam to po prostu brak heteroseksualnych mężczyzn w plemieniu. Przerażający brak logiki.
4) Kol, nasz główny bohater jest osobą tak łatwowierną, że to przykre. Daje się nim manipulować, co więcej, gdy tylko odkrywa spisek, biegnie od razu do osoby odpowiedzialnej za powstanie tego spisku i żąda od niej wyjaśnień. Ech, tyle w temacie głównego bohatera.
5) Wizyty, wizyty, wizyty i uczty. A do tego wizyty. Cała historia to pływanie łódkami z jednego brzegu na drugi. Wiało nudą, niestety.

I to by było na tyle, zanim się bardziej rozpiszę :)

Nie wiem, jak można było mieć całkiem niezły pomysł i zrealizować go w tak idiotyczny i niewiarygodny sposób. Zapowiadało się na prehistoryczną opowieść o łowcach/zbieraczach a dostaliśmy 'młodzieżowe' romansidło z nutą kryminału, naszpikowane nonsensami. Jakimi? Ano na przykład:
1) Główny bohater to pięknooki (!), siedemnastoletni łowca o miękkim sercu, którego próbują...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żeński Mad Max w zimowej postapokaliptycznej scenerii. Rysunki na bardzo wysokim poziomie (w sumie nic dziwnego, w końcu jest to kreska Jasona Shawna Alexander), wartka, świetnie przemyślana akcja z konkretną i bezkompromisową bohaterką. Polecam!

Żeński Mad Max w zimowej postapokaliptycznej scenerii. Rysunki na bardzo wysokim poziomie (w sumie nic dziwnego, w końcu jest to kreska Jasona Shawna Alexander), wartka, świetnie przemyślana akcja z konkretną i bezkompromisową bohaterką. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fantastyczna, wciągająca opowieść o dziewczynie, która pragnąc pomścić śmierć ojca i utratę rodziny, wstępuje do zakonu elitarnych zabójców (i nie, nie jest to Arya Stark). Proza pana Kristoffa jak zwykle na bardzo wysokim poziomie, świetnie wykreowany świat z nutami Orientu i Wenecji, bohaterowie definitywnie dający się lubić (kot!) a do tego wartka akcja od pierwszej strony aż do samego zakończenia. Polecam gorąco!

PS: Odjęłam gwiazdkę za eliminację jednej z ważniejszych postaci w książce, nawet mimo tego, że autor zostawił dla niej otwartą furtkę. Chyba nie do końca podoba mi się moda zapoczątkowana przez George'a R.R. Martina na nieoczekiwane pozbywanie się bohaterów - może jest to bardzo dramatyczne, ale bardzo, bardzo wredne ;)

Fantastyczna, wciągająca opowieść o dziewczynie, która pragnąc pomścić śmierć ojca i utratę rodziny, wstępuje do zakonu elitarnych zabójców (i nie, nie jest to Arya Stark). Proza pana Kristoffa jak zwykle na bardzo wysokim poziomie, świetnie wykreowany świat z nutami Orientu i Wenecji, bohaterowie definitywnie dający się lubić (kot!) a do tego wartka akcja od pierwszej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przyzwoity dramat SF bardzo zbliżony tematyką ('obcy' mieszkający w gettach/ slumsach) do genialnego filmu "Dystrykt 9". Naprawdę poruszająca i pouczająca historia, dająca wiele do myślenia zwłaszcza w dobie masowych migracji.

Minus za okładkę - nie wiem, co ma wspólnego z książką. Drugi minus za naciąganą końcówkę.

Bardzo przyzwoity dramat SF bardzo zbliżony tematyką ('obcy' mieszkający w gettach/ slumsach) do genialnego filmu "Dystrykt 9". Naprawdę poruszająca i pouczająca historia, dająca wiele do myślenia zwłaszcza w dobie masowych migracji.

Minus za okładkę - nie wiem, co ma wspólnego z książką. Drugi minus za naciąganą końcówkę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobre military sci-fi z normalną, dającą się lubić główną bohaterką. Polecam!

Bardzo dobre military sci-fi z normalną, dającą się lubić główną bohaterką. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Największe rozczarowanie roku 2016.

Największe rozczarowanie roku 2016.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka rewelacyjna, brutalna, zaskakująca, z zakończeniem, którego nie sposób przewidzieć. To fantastyczna, a do tego doskonale napisana opowieść o bardzo silnej, zdeterminowanej nastolatce, która (na szczęście) nie przypomina w ogóle bohaterek popularnych dystopii. I dobrze, bo dziewczynki pokroju Tris z 'Niezgodnej' nie miałyby szans z krwiożerczymi przeciwnikami, jakimi są zombie :)

Książka rewelacyjna, brutalna, zaskakująca, z zakończeniem, którego nie sposób przewidzieć. To fantastyczna, a do tego doskonale napisana opowieść o bardzo silnej, zdeterminowanej nastolatce, która (na szczęście) nie przypomina w ogóle bohaterek popularnych dystopii. I dobrze, bo dziewczynki pokroju Tris z 'Niezgodnej' nie miałyby szans z krwiożerczymi przeciwnikami, jakimi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Będę szczera - dzisiejsze czasy obfitują w literaturę pisaną na kolanie przez niespełnione amerykańskie gospodynie domowe, literaturę, która nie wymaga od czytelnika myślenia, a która dostarcza licznych wrażeń spragnionym emocji kobietom. Na fali '50 Shades of Grey' pojawiły się książeczki, które emanują seksem, których bohaterowie to samce alfa i lalki Barbie a każda opowieść bardziej nieprawdopodobna od drugiej. 'Idol' to doskonały przykład takiej literatury: główni bohaterowie to super gwiazda rocka i jego 'normalna' sąsiadka (ma trochę większy niż modelka tyłek, ale i tak porównana została do prześlicznej Kate Hudson, więc przeciętnej czytelniczce trudno się z nią utożsamić). Dziwnym zbiegiem okoliczności nasza heroina a) bierze pijanego w trzy ... nieznajomego, który właśnie rozbił swój motor na jej trawniku do domu (któż by tak nie zrobił, prawda?), b) nie rozpoznaje w zarzyganym wandalu swojego ulubionego piosenkarza (ekhm), c) ma wspaniały talent wokalny, który od razu przypada do gustu głównemu bohaterowi. Wspaniale, prawda? Aż scyzoryk się w kieszeni otwiera. Fabuła generalnie zmierza ku nieuchronnemu zrobieniu przez wcześniej wspomnianą replikę Kate Hudson kariery w branży muzycznej poprzez wpełznięcie do łóżka głównemu bohaterowi. Sweeeeet. DNF przy 50%, co zdarza mi się naprawdę rzadko.

Będę szczera - dzisiejsze czasy obfitują w literaturę pisaną na kolanie przez niespełnione amerykańskie gospodynie domowe, literaturę, która nie wymaga od czytelnika myślenia, a która dostarcza licznych wrażeń spragnionym emocji kobietom. Na fali '50 Shades of Grey' pojawiły się książeczki, które emanują seksem, których bohaterowie to samce alfa i lalki Barbie a każda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jedna z tych książek, które zapowiadają się fajnie (główna bohaterka nie jest w rozmiarze XS a do tego ma 'pazur') ale potem coś szwankuje i ostatecznie otrzymujemy dziwny 'romans', w który ciężko uwierzyć a do tego jest piekielnie frustrujący bo bohaterowie nie wiedzą, jak sfinalizować swoją znajomość. I nie, nie są bezradnymi dziewicami, wręcz przeciwnie, powiedzmy sobie, że z niejednego 'pieca' chleb jedli... ekhm...

To, co drażniło mnie najbardziej to stałe podkreślanie przez autorkę tego, jak bardzo 'przy kości' jest London. Halo, słyszałam to w pierwszym zdaniu, nie potrzebuję przypominania, jak niecodzienną jest bohaterką. Zdecydowanie niecodzienną, gdyż London nie chodzi do łóżka z kim popadnie, co to, to nie, ale za nic nie mogę zrozumieć dlaczego 'rozdaje' orale na lewo i prawo i nadal twierdzi, że z nikim nie sypia... Bo nie robi tego w łóżku? Facepalm...

To jedna z tych książek, które zapowiadają się fajnie (główna bohaterka nie jest w rozmiarze XS a do tego ma 'pazur') ale potem coś szwankuje i ostatecznie otrzymujemy dziwny 'romans', w który ciężko uwierzyć a do tego jest piekielnie frustrujący bo bohaterowie nie wiedzą, jak sfinalizować swoją znajomość. I nie, nie są bezradnymi dziewicami, wręcz przeciwnie, powiedzmy...

więcej Pokaż mimo to