Czy mieliście kiedyś przeświadczenie, że ktoś chce was zabić?
Nie, nie przeświadczenie. Pewność. Czy czuliście negatywną energię płynącą od tej osoby? Czy mieliście świadomość tego, że jeśli nie pojawicie się w danym miejscu o danym czasie, coś potwornego przydarzy się waszym najbliższym? Czy czuliście niepokój drugiej osoby tak, jakbyście byli z nią w jakiś sposób połączeni? Czy mieliście kiedyś potrzebę ciągłego chodzenia, tak że wasze stopy zaczęły potwornie boleć i krwawić, ale nie mogliście przestać ani na minutę? Czy płynęliście kiedyś statkiem zmierzającym do najgłębiej położonego miejsca w Rowie Mariańskim, mierząc się równocześnie z krwiożerczymi stworami i nieraz nieżyczliwą załogą?
Jeśli odpowiedź na większość z tych pytań brzmi "nie", macie się z czego cieszyć.
Jak to jest z tą chorobą psychiczną?
Neal Shusterman raczy nas słowami "Głębia Challengera absolutnie nie jest utworem fikcyjnym". Przed lekturą zastanawiałam się, jak autor ukaże tak złożoną i tajemniczą chorobę, jaką jest schizofrenia. No bo - bądźmy szczerzy - skąd zdrowy człowiek może wiedzieć, jak przedstawić coś tak nieoczywistego i osobistego? Okazuje się, że mężczyzna aż za dobrze wie, o czym pisze. Historia opisana na kartach tej powieści jest inspirowana autentycznymi przeżyciami autora, którego syn doświadczył dokładnie tego samego, co Caden Bosh. Co więcej, wszystkie rysunki zawarte w książce (a było ich tam kilka) są jego autorstwa - "wszystkie powstały, kiedy przebywał w głębinach". To właśnie te czynniki wpływają na absolutną wyjątkowość i niesamowitość "Głębi Challengera". Jest to książka, która idealnie pokazuje, jak złożony i skomplikowany jest ludzki umysł, przy okazji oswajając nas z pojęciem choroby psychicznej i w pewien sposób łamiąc tabu, które nadal jest obecne w naszych życiach.
Już pierwszy rozdział zrobił na mnie wrażenie. Autor stopniowo pokazuje, jak na wskutek choroby człowiek powoli wpada w obłęd oraz jak wiele trzeba, by sytuacja zaczęła docierać do świadomości rodziny tak, by ta zaczęła działać. Uczula nas na objawy, które z pozoru mogą wyglądać na drobnostki, ale z biegiem czasu zmieniają się w prawdziwe utrapienie.
Pierwsze wrażenie?
Książka jest naprawdę ładnie wydana. Odkąd po raz pierwszy rzuciłam okiem na okładkę, wiedziałam, że muszę ją mieć na swojej półce. Później dotarłam do tematyki i to utwierdziło mnie w przekonaniu, że to jest jak najbardziej twór dla mnie. Rozdziały są króciutkie, zazwyczaj zajmują trochę ponad jedną stronę, więc czyta się szybko i przyjemnie. Naprzemiennie jest ukazywana rzeczywistość i wyobrażenia Cadena. Książka ma 334 strony, ale należy od tego odliczyć rysunki i notkę od autora (która swoją drogą ruszyła i zgniotła moje miękkie serducho).
Podsumowując
"Głębia Challengera" to niesamowita podróż przez zakątki ludzkiego umysłu, z której można naprawdę wiele wynieść. Łamie schematy i porusza, przy okazji zmuszając czytelnika do refleksji. Skupia się głównie na Cadenie, choć też nieznacznie ukazuje wpływ jego choroby na rodzinę, co nie ma z kolei znaczenia jeśli chodzi o fabułę. Gdy byłam gdzieś koło połowy książki, przez głowę przebiegła mi myśl "Nie chcę, żeby to się skończyło", więc Neal Shusterman najprawdopodobniej przełamał mój zastój czytelniczy :) Na pewno sięgnę po tę książkę jeszcze raz.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.
Czy mieliście kiedyś przeświadczenie, że ktoś chce was zabić?
Nie, nie przeświadczenie. Pewność. Czy czuliście negatywną energię płynącą od tej osoby? Czy mieliście świadomość tego, że jeśli nie pojawicie się w danym miejscu o danym czasie, coś potwornego przydarzy się waszym najbliższym? Czy czuliście niepokój drugiej osoby tak, jakbyście byli z nią w jakiś sposób...
Czy mieliście kiedyś przeświadczenie, że ktoś chce was zabić?
Nie, nie przeświadczenie. Pewność. Czy czuliście negatywną energię płynącą od tej osoby? Czy mieliście świadomość tego, że jeśli nie pojawicie się w danym miejscu o danym czasie, coś potwornego przydarzy się waszym najbliższym? Czy czuliście niepokój drugiej osoby tak, jakbyście byli z nią w jakiś sposób połączeni? Czy mieliście kiedyś potrzebę ciągłego chodzenia, tak że wasze stopy zaczęły potwornie boleć i krwawić, ale nie mogliście przestać ani na minutę? Czy płynęliście kiedyś statkiem zmierzającym do najgłębiej położonego miejsca w Rowie Mariańskim, mierząc się równocześnie z krwiożerczymi stworami i nieraz nieżyczliwą załogą?
Jeśli odpowiedź na większość z tych pytań brzmi "nie", macie się z czego cieszyć.
Jak to jest z tą chorobą psychiczną?
Neal Shusterman raczy nas słowami "Głębia Challengera absolutnie nie jest utworem fikcyjnym". Przed lekturą zastanawiałam się, jak autor ukaże tak złożoną i tajemniczą chorobę, jaką jest schizofrenia. No bo - bądźmy szczerzy - skąd zdrowy człowiek może wiedzieć, jak przedstawić coś tak nieoczywistego i osobistego? Okazuje się, że mężczyzna aż za dobrze wie, o czym pisze. Historia opisana na kartach tej powieści jest inspirowana autentycznymi przeżyciami autora, którego syn doświadczył dokładnie tego samego, co Caden Bosh. Co więcej, wszystkie rysunki zawarte w książce (a było ich tam kilka) są jego autorstwa - "wszystkie powstały, kiedy przebywał w głębinach". To właśnie te czynniki wpływają na absolutną wyjątkowość i niesamowitość "Głębi Challengera". Jest to książka, która idealnie pokazuje, jak złożony i skomplikowany jest ludzki umysł, przy okazji oswajając nas z pojęciem choroby psychicznej i w pewien sposób łamiąc tabu, które nadal jest obecne w naszych życiach.
Już pierwszy rozdział zrobił na mnie wrażenie. Autor stopniowo pokazuje, jak na wskutek choroby człowiek powoli wpada w obłęd oraz jak wiele trzeba, by sytuacja zaczęła docierać do świadomości rodziny tak, by ta zaczęła działać. Uczula nas na objawy, które z pozoru mogą wyglądać na drobnostki, ale z biegiem czasu zmieniają się w prawdziwe utrapienie.
Pierwsze wrażenie?
Książka jest naprawdę ładnie wydana. Odkąd po raz pierwszy rzuciłam okiem na okładkę, wiedziałam, że muszę ją mieć na swojej półce. Później dotarłam do tematyki i to utwierdziło mnie w przekonaniu, że to jest jak najbardziej twór dla mnie. Rozdziały są króciutkie, zazwyczaj zajmują trochę ponad jedną stronę, więc czyta się szybko i przyjemnie. Naprzemiennie jest ukazywana rzeczywistość i wyobrażenia Cadena. Książka ma 334 strony, ale należy od tego odliczyć rysunki i notkę od autora (która swoją drogą ruszyła i zgniotła moje miękkie serducho).
Podsumowując
"Głębia Challengera" to niesamowita podróż przez zakątki ludzkiego umysłu, z której można naprawdę wiele wynieść. Łamie schematy i porusza, przy okazji zmuszając czytelnika do refleksji. Skupia się głównie na Cadenie, choć też nieznacznie ukazuje wpływ jego choroby na rodzinę, co nie ma z kolei znaczenia jeśli chodzi o fabułę. Gdy byłam gdzieś koło połowy książki, przez głowę przebiegła mi myśl "Nie chcę, żeby to się skończyło", więc Neal Shusterman najprawdopodobniej przełamał mój zastój czytelniczy :) Na pewno sięgnę po tę książkę jeszcze raz.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.
Czy mieliście kiedyś przeświadczenie, że ktoś chce was zabić?
więcej Pokaż mimo toNie, nie przeświadczenie. Pewność. Czy czuliście negatywną energię płynącą od tej osoby? Czy mieliście świadomość tego, że jeśli nie pojawicie się w danym miejscu o danym czasie, coś potwornego przydarzy się waszym najbliższym? Czy czuliście niepokój drugiej osoby tak, jakbyście byli z nią w jakiś sposób...