bookworm

Profil użytkownika: bookworm

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 lata temu
19
Przeczytanych
książek
31
Książek
w biblioteczce
18
Opinii
148
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 2 cytaty
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Co można znaleźć w tej książce?
"Historia pewnej dziewczyny" jest historią nietypową, bowiem opowiada o traumie, jaką przeżywa rodzina 13-letniej dziewczynki, po tym, jak jej ojciec zastaje ją w samochodzie na parkingu w niedwuznacznej sytuacji ze starszym chłopakiem. Książka jest o tyle fajna, że przedstawia w ciekawy sposób relację ojciec-córka, traktuje o podwójnych strandardach (o czym rozwinę się w dalszej części recenznji) oraz ukazuje konsekwencje nie do końca przemyślanych wyborów.

Odbudowa swojego życia
Mniej więcej tymi słowami można opisać całą tę książkę. Deanna, główna bohaterka, 3 lata po opisanych wydarzeniach nadal ponosi konsekwencje swoich działań na każdej możliwej płaszczyźnie. Najbardziej jednak boli ją fakt, że ojciec, z którym niegdyś miała cudowną relację, teraz przypiął jej łatkę i odzywa się do niej tylko wtedy, kiedy jest to konieczne. Uważam, że autorka bardzo zgrabnie pokazuje, że brak komunikacji między bliskimi skutkuje całkowitą utratą więzi. To prawda, że Deanna podjęła szereg złych decyzji, jednak rodzic powinien kochać swoje dziecko bezwarunkowo i być w stanie spojrzeć na pewne rzeczy z dystansem.
Najbardziej spodobał mi się przekaz całej książki. Deanna przez pryzmat wielu wydarzeń zrozumiała, że tylko prawda może ją wyzwolić i że jeśli nikt nie chce o nią walczyć, to ona musi zawalczyć o siebie. Powoli zaczęła odbudowywać swoje życie, mimo wszystkich niepowodzeń i problemów, które nawarstwiały się z momentu na moment.

Podwójne standardy
Podwójne standardy są zjawiskiem, które można dostrzec na co dzień, w najróżniejszych sytuacjach. Jest ono tak częste, że w wielu przypadkach całkowicie się do niego przyzwyczailiśmy, przestając zwracać na nie większą uwagę. Jest to jeden z wielu poważnych problemów naszego świata, z którym nie wiem, czy kiedykolwiek damy sobie radę. Otóż Deanna, po tym jak cała sytuacja wyszła na jaw, a oczywiście informacja obiegła całe miasto, nawet trzy lata później wciąż była nazywana dziwką, zdzirą i każdą możliwą inną obelgą tego typu. Chłopcy z jej szkoły pozwalali sobie zdecydowanie na zbyt wiele w stosunku do dziewczyny, ponieważ Deanna miała, uwaga!, jednego partnera seksualnego w całym swoim życiu, co prawda w młodym wieku. Przez to uzyskała łatkę łatwej dziwki, która nie zasługuje na szacunek. W tym samym momencie chłopak, z którym ją przyłapano i który rozpowiedział, co takiego z nią robił, nie poniósł żadnych konsekwencji w związku z tym; co więcej, był podziwiany z ilość dziewczyn, które zaliczył i przyklaskiwano mu z tego powodu. Nie jest to normalne zjawisko i nigdy nie będzie dla mnie zrozumiałe, dlaczego te same rzeczy robione przez dwójkę osób są w stosunku do każdej z nich całkowicie inaczej odbierane. Nie wspominając już o tym, że samo wchodzenie komuś do łóżka i nazywanie tej osoby dziwką jest niesamowicie żałosne. Moim zdaniem Sara Zarr świetnie i adekwatnie do rzeczywistości przedstawiła tę kwestię.

Wątki poboczne
W książce można znaleźć również wątek młodocianych rodziców i ich przypadkowej ciąży, który całkiem dobrze pokazuje problemy w takiej sytuacji i walkę o dobre życie dla swojego dziecka. Mimo tak ciężkiej tematyki, jaką podjęła autorka, książkę wciąż czyta się lekko i przyjemnie, a momentami można się zaśmiać.

Zakończenie
Książka ma w pewien sposób alternatywne zakończenie. Widzimy, jak postać dochodzi ze sobą do ładu i składu, w jej mniemaniu rozumie jak znalazła się w danym miejscu w swoim życiu i co musi zrobić, żeby to naprawić, ale tak naprawdę nie dostajemy jednoznacznej odpowiedzi, jak to wygląda dalej.

Co można znaleźć w tej książce?
"Historia pewnej dziewczyny" jest historią nietypową, bowiem opowiada o traumie, jaką przeżywa rodzina 13-letniej dziewczynki, po tym, jak jej ojciec zastaje ją w samochodzie na parkingu w niedwuznacznej sytuacji ze starszym chłopakiem. Książka jest o tyle fajna, że przedstawia w ciekawy sposób relację ojciec-córka, traktuje o podwójnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze wrażenie?
Gdy pierwszy raz zobaczyłam okładkę tej książki, pomyślałam, że jest to fantastyka niższych lotów dla dzieci w wieku 8-13. Wygląd zewnętrzny "Sióstr półkrwi" w ogóle nie oddaje tego, co możemy znaleźć na kartach powieści. Jest to bowiem fantastyka, której fabuła nie wprowadza do tego gatunku niczego nowego, natomiast jest przyjemną odskocznią od cięższych powieści. Już na początku wprowadzeni zostajemy do mrocznego świata aniołów i wampirów, gdzie każdy przejmuje się tylko sobą i swoimi celami, a polityczne intrygi wywołują w czytelniku uczucia dezorientacji i zaciekawienia.

Miłe zaskoczenie?
Ta książka zdecydowanie była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Przede wszystkim autorka bardzo ciekawie ukazała samych aniołów. Przeważnie postaci te kojarzone są z czystością, cnotą i dobrem, tymczasem w tej książce każdy z nich przyjmuje cechy bardziej ludzkie; odczuwają pożądanie, bywają okrutni, nie są w żadnym calu idealni ani wierni przykazaniom Boga. Z kolei wśród wampirów odnalazłam kilku bohaterów, którzy mieli w sobie więcej dobra niż aniołowie.

Jak z bohaterami?
Dwie główne postaci - Aisza (wampirzyca) i Sonia (anielica) są swoimi całkowitymi przeciwieństwami. Przyznam szczerze, że z Sonią nie za bardzo się polubiłam. W ciągu całej swojej przygody z tą książką nie zdarzyło mi się, bym nie była poirytowana jej zachowaniem. Postrzegam ją jako rozkapryszoną, dziecinną osobę, która jeszcze nie dorosła do posiadania takiego stanowiska, na którym się znajduje. Przykład? Jej wojowniczka wróciła ciężko ranna z bitwy, a Sonia ma pretensje, że ta uciekła, bo to niehonorowe. Aisza natomiast już od początku miała moją sympatię, głównie dlatego, że jest całkowicie różna od swojej siostry.

Największa zaleta?
Największą zaletą "Sióstr półkrwi" jest niewątpliwie to, że w książce znajdziemy mnóstwo silnych, niezależnych postaci kobiecych, które są w stanie poradzić sobie ze wszystkim. Mężczyźni nie odgrywają tam jakiejś większej roli, co jest dla mnie nowością.

Pierwsze wrażenie?
Gdy pierwszy raz zobaczyłam okładkę tej książki, pomyślałam, że jest to fantastyka niższych lotów dla dzieci w wieku 8-13. Wygląd zewnętrzny "Sióstr półkrwi" w ogóle nie oddaje tego, co możemy znaleźć na kartach powieści. Jest to bowiem fantastyka, której fabuła nie wprowadza do tego gatunku niczego nowego, natomiast jest przyjemną odskocznią od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Słowo i miecz" zaczęła się niezwykle intrygująco. Już od pierwszych stron autorka wciąga nas w wir akcji, ukazuje specyfikę magii używanej w powieści i przedstawia okrucieństwo świata, w którym przyszło żyć bohaterom. Nie spotkałam się jeszcze z książką, gdzie talenty - magiczne moce - byłyby tak rzeczowo sklasyfikowane. Czytałam z żywym zainteresowaniem i plułam sobie w brodę, że zaczęłam tę książkę tak późno. Niestety gdzieś koło połowy mój zapał zaczął się ulatniać, by przy końcówce na powrót mną zawładnąć. Czym jest to spowodowane?

Dominacja mężczyzn?
Chyba jedynym czynnikiem, który wpłynął negatywnie na mój odbiór i przez który odechciewało mi się czytać "Słowo i miecz", była jawna i rzucająca się w oczy dominacja mężczyzn. Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę tu przesadzać, ale główna bohaterka, Lark, dawała sobą pomiatać w dosłownie każdej sprawie. Po tym, jak została wzięta do niewoli przez Tirasa, całkowicie mu się podporządkowała i mimo faktu, że dzięki swojej niezwykłej mocy panowania nad Słowami, mogłaby po prostu walczyć o swoje, ona pozwalała się uprzedmiatawiać. Była nazywana "bronią króla", usłyszała, jak ten mówił, że jest dla niego przydatna jako ochrona i tylko tyle, a ona nadal brnęła w jakąś chorą relację. Możecie się domyślić, że wątek romantyczny był dla mnie całkowicie niesatysfakcjonujący i obyłoby się bez niego. Przez całą lekturę liczyłam, że Lark rozwinie skrzydła i pokaże ten słynny girl power, ale nic takiego się niestety nie wydarzyło.

Koniec narzekania?
Tak, to zdecydowanie koniec mojego narzekania. O ile kompletnie nie urzekł mnie wątek romantyczny, to cała reszta fabuły po prostu mnie oczarowała. Amy Harmon, znana między innymi z "Prawa Mojżesza" i "Making faces", kompletnie mnie tutaj zaskoczyła. Wykreowała niesamowity, pełen magii świat, gdzie ludzie obdarzeni specjalnymi mocami - np. uzdrawianiem czy przemianą dowolnego materiału w złoto - są prześladowani i tępieni przez osoby, którym mogliby potencjalnie pomóc. Wątek polityki tego świata również jest niesamowicie dobrze przestawiony. Mamy jednego króla i kilku książąt rządzących określonymi obszarami. Pani Harmon w niesamowity sposób pokazuje, jak chęć zdobycia władzy wyniszcza ludzi od środka, tym samym doprowadzając do tego, iż nie myślą oni o niczym innym, jak tylko o chorych spiskach i niebezpiecznych zagrywkach. Myślę, że można to bardzo łatwo przyrównać do dzisiejszych czasów.

Jak z bohaterami?
Już zdradziłam wam co nieco o bohaterach, ale nie zrażajcie się tak od razu. Mimo że Lark była ciepłą kluchą, jeśli chodzi o podporządkowywanie się mężczyznom, to nie można jej całkowicie spisać na straty. Charakteryzowała się ciepłym sercem i ciągłą chęcią pomocy, do czego wykorzystywała swój dar. Miała w sobie coś z upartości, co w wielu sytuacjach bardzo jej pomogło. Najbardziej jednak spodobała mi się postać Boojohniego, przyjaciela Lark. Był kochany, opiekuńczy i równocześnie wprowadzał do powieści dużo humoru. Podoba mi się również to, że niczego nie możemy być pewni - w książce jest tak wiele intryg i tajemniczości, że nigdy tak do końca nie wiadomo, komu można ufać.

Do kogo jest skierowana ta książka?
Jest to niewątpliwie młodzieżówka, ale myślę, że spodobałaby się osobom w każdym wieku. Naprawdę dobry kawał fantastyki, więc troszkę mnie dziwi fakt, że wzbudza tak małe zainteresowanie. Tytuł warty poznania :)

"Słowo i miecz" zaczęła się niezwykle intrygująco. Już od pierwszych stron autorka wciąga nas w wir akcji, ukazuje specyfikę magii używanej w powieści i przedstawia okrucieństwo świata, w którym przyszło żyć bohaterom. Nie spotkałam się jeszcze z książką, gdzie talenty - magiczne moce - byłyby tak rzeczowo sklasyfikowane. Czytałam z żywym zainteresowaniem i plułam sobie w...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika bookworm

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Ulubione

Sarah J. Maas Dwór mgieł i furii Zobacz więcej
Sarah J. Maas Dwór mgieł i furii Zobacz więcej
Sarah J. Maas Dwór skrzydeł i zguby Zobacz więcej
Penelope Ward Przyrodni brat Zobacz więcej
Siri Hustvedt Świat w płomieniach Zobacz więcej
Sarah J. Maas Dwór skrzydeł i zguby Zobacz więcej
Penelope Ward Przyrodni brat Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
19
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
148
razy
W sumie
wystawione
19
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
124
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
3
minuty
W sumie
dodane
2
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]