-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2023-11-30
2018-01-07
Należę do pokolenia, które wychowało się na "Czterech pancernych" - serialu emitowanym przez telewizję przy okazji wszystkich ferii, wakacji czy przerw świątecznych. Jako dziecko wzruszałam się losami Szarika, który był dla mnie prawdziwym bohaterem wojennej niedoli. Powieść "Pies, który uratował mi życie" autorstwa Isabel George wydana przez wydawnictwo Hachette w serii "Niesamowite historie" opowiada właśnie o takich psich bohaterach, które towarzyszyły żołnierzom podczas wojen niemal na wszystkich frontach. Jest to świadectwo poświęcenia, lojalności i bezwarunkowej miłości tych oddanych i wiernych czworonogów. Te oparte na prawdziwych wydarzeniach relacje są hołdem złożonym czworonożnym bohaterom, o których zapomniał świat.
Autorka wybrała do swojej książki pięć przejmujących opowieści. Dzięki temu mamy okazję poznać Gandera - nowofundlanda z Kanady, który towarzyszył batalionowi Królewskich Strzelców w walkach z Japonią na Dalekim Wschodzie. Możemy podziwiać suczkę Judy rasy pointer angielski, która pływała na okrętach marynarki wojennej do czasu, gdy razem ze swoim opiekunem trafiła do obozu i ostatecznie została uznana za jeńca wojennego. Dla labradora o imieniu Cezar wojna w Wietnamie była okazją do tropienia śladów obecności wroga na terenie dżungli. Mały, przyjazny kundel o imieniu Rat przynosił radość żołnierzom i niejednokrotnie ryzykował dla nich swoje życie podczas konfliktu w Irlandii Północnej. Pies przez wiele lat służył w armii brytyjskiej i przeszedł na zasłużoną emeryturę. Niezwykła labradorka Bonnie była wyszkolona do szukania broni i ładunków wybuchowych. Pomagała żołnierzom podczas wojny w Bośni, a potem w Iraku.
Pięć odmiennych historii i pięcioro psich bohaterów, którzy nie zawahali się by chronić swoich opiekunów oraz wszystkich tych, z którymi przyszło im służyć. Te psy z ogromnym poświęceniem ratowały ludzi i z narażeniem życia atakowały nieprzyjaciół. Przebywały w ciężkich warunkach, często głodne i spragnione, ale zawsze wierne i oddane. Prawdziwi zaufani przyjaciele.
Warto sięgnąć po powieść Isabel George, aby uświadomić sobie, że zwierzęta, a w tym wypadku psy, odgrywały ważną rolę w historii. Niestety dziś się o nich zapomina, choć temat ten jest interesujący i wart uwagi. Zastanawiam się tylko jak autorce udało się napisać takie suche relacje z tak dramatycznych wydarzeń - opowieści oparte na faktach kompletnie pozbawione emocji. To jest moim zdaniem największy minus tej książki. Gdyby nie fakt, że uwielbiam psy i moja wyobraźnia sięga daleko, to być może niewiele by mnie to obeszło. A szkoda...
Tym bardziej zachęcam do lektury, bo to przecież historia i fakty, które dobrze byłoby poznać.
Należę do pokolenia, które wychowało się na "Czterech pancernych" - serialu emitowanym przez telewizję przy okazji wszystkich ferii, wakacji czy przerw świątecznych. Jako dziecko wzruszałam się losami Szarika, który był dla mnie prawdziwym bohaterem wojennej niedoli. Powieść "Pies, który uratował mi życie" autorstwa Isabel George wydana przez wydawnictwo Hachette w serii...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-03-15
Ciekawie skonstruowana i dobrze napisana historia amerykańsko - pakistańskiej rodziny, która dotyka trudnych problemów arabskiego świata i interpretacji nakazów islamu wzruszając czytelnika i nie pozostawiając go obojętnym.
Jo March - osiemnastoletnia dziewczyna dowiaduje się od matki Angeli prawdy o pochodzeniu swoim i Chrisa - swojego brata bliźniaka. Okazuje się, że tajemnica skrzętnie skrywana przez lata wychodzi na jaw dzięki... prawom Mendla i zasadom dziedziczenia cech. Biologicznym ojcem bliźniąt jest Sadik - Pakistańczyk, z którym Angelę łączyła jedna noc, choć dziewczyna przyjaźniła się z jego matką Diną.
Jo postanawia odszukać nieznajomego mężczyznę i przekonać się po kim odziedziczyła brązowe oczy. Od tej pory bohaterka porusza się po nitce do kłębka odkrywając kolejno wszystkie elementy dość skomplikowanej układanki. Udaje jej się poznać biologicznego ojca i jego rodzinę, zaprzyjaźnia się ze swoją "nową" babką - Diną i wraca do korzeni, aby przekonać się co znaczy życie w Pakistanie i Iraku - krajach tak odmiennych kulturowo od Ameryki. Podróż na wschód ma pomóc Jo w wyznaniu prawdy bratu. Dziewczyna chce także ułatwić Chrisowi pogodzenie się z wydarzeniami, jakie były jego udziałem podczas wojny w Iraku, gdzie przebywał jako żołnierz marines.
Wielotorowa narracja - przeplatające się ze sobą stanowiska poszczególnych bohaterów pozwalają dokładniej wniknąć w rozgrywane wydarzenia i poznać je bardziej szczegółowo. Na szczęście autorka uczyniła to tak umiejętnie, że ani na moment nie gubimy się, nie tracimy wątku, a nasze zainteresowanie wzrasta. Całość podzielona jest na cztery części, które tworzą zamknięte etapy działań Jo. Powieść przepełniona jest całą gamą emocji, które trafiają prosto do serca i czynią nas wrażliwymi na opisywane problemy. Odnajdziemy tu więc niesprawiedliwość, ból i cierpienie matki rozdzielonej z synem, głęboką wiarę i kultywowanie islamskich tradycji, miłość, szczęście i radość z wysłuchanych modlitw, tragedię i grozę wojny, która dotyka niewinnych ludzi, ale przede wszystkim przebaczenie, którego wartość jest gloryfikowana i bez którego dalsze życie nie jest możliwe. Zestawienie ze sobą odmiennych kultur, tradycji i religii, których diametralne różnice są do zaakceptowania na jednym terenie, a na innym stają się przyczyną walk i sporów, są dobrym tematem do zastanowienia.
Pozostaję pod dużym wrażeniem tej powieści i polecam ją serdecznie z uwagi na podjętą tematykę oraz sposób przedstawienia wydarzeń. Sama zaś z przyjemnością sięgnę po pierwszą powieść Pani Nafisy Haji.
Ciekawie skonstruowana i dobrze napisana historia amerykańsko - pakistańskiej rodziny, która dotyka trudnych problemów arabskiego świata i interpretacji nakazów islamu wzruszając czytelnika i nie pozostawiając go obojętnym.
Jo March - osiemnastoletnia dziewczyna dowiaduje się od matki Angeli prawdy o pochodzeniu swoim i Chrisa - swojego brata bliźniaka. Okazuje się, że...
SERCE ŻOŁNIERZA
Powieść Kristin Hannah "Na domowym froncie" skradła bez reszty moje serce. Nie pamiętam kiedy ostatnio historia dostarczyła mi aż tylu wzruszeń i... łez. Co prawda jest to dopiero moje drugie spotkanie z piórem autorki, ale i tym razem historia okazała się na swój sposób wyjątkowa. Zaraz dowiecie się dlaczego...
Wszyscy mamy świadomość, że wojna to niewyobrażalny koszmar, okrucieństwo, śmierć i zniszczenie. Żołnierze walczą na misjach pokojowych narażając życie i zdrowie. Tych, którzy giną na obcej ziemi nazywa się bohaterami, a dla tych, którym uda się wrócić, często rannych lub okaleczonych, brakuje pomocy psychologicznej i odpowiedniej opieki. A przecież to także są bohaterowie, którzy muszą zmagać się z traumatycznymi wspomnieniami, szokującymi obrazami i przeżytą tragedią. Zespół stresu pourazowego (PTSD) dotyka niemal każdego żołnierza powracającego z wojny. Psychika takich osób jest mocno nadwyrężona. W obecnych czasach problem jest już rozpoznany, zdiagnozowany i leczony, ale przed laty był ignorowany i bagatelizowany. Pierwsze wzmianki o "sercu żołnierza" spotyka się już w drugiej połowie XIX wieku, potem syndrom ten nazywano nerwicą frontową, wyczerpaniem bojowym, czy nerwicą wojenną. Jednak w tamtym czasie były to jedynie sygnały.
Osobiście po raz pierwszy zetknęłam się z zespołem stresu pourazowego w powieściach Williama Whartona, które czytałam niestrudzenie po kilka razy. Pamiętam, że było to dla mnie trudne doświadczenie, ale jednocześnie temat bardzo mnie zainteresował. Potem spotykałam tę tematykę także w książkach innych pisarzy. Teraz przyszła kolej na Kristin Hannah i jej powieść "Na domowym froncie"...
Jolene Zarkades mieszka w Poulsbo nieopodal Seattle w stanie Washington. Jest żoną Michaela - wziętego prawnika oraz matką dwóch uroczych dziewczynek - 12-letniej Betsy i 4-letniej Lulu. Ale jest też, a może przede wszystkim, wyszkolonym żołnierzem w stopniu chorążego. Podobnie jak jej wieloletnia przyjaciółka Tami Flynn, Jolene pilotuje wojskowy helikopter Blackhawk. Dotąd jej służba dla kraju ograniczała się jedynie do ćwiczeń, szkoleń i drobnych akcji. Kiedy przychodzi rozkaz wyjazdu na roczną misję do Iraku obie przyjaciółki są zdeterminowane, by jak najlepiej wykonać to niebezpieczne zadanie. Najpierw muszą odbyć dodatkowe miesięczne szkolenie, aby potem wraz z innymi żołnierzami stawić czoła wojnie. Jolene stara się przygotować rodzinę na tę trudną sytuację, wytłumaczyć dzieciom powód rozłąki i mozliwie jak najlepiej zorganizować im nową rzeczywistość. Pobyt na misji w Iraku okazuje się koszmarnym doświadczeniem. Każdy dzień to kilkanaście godzin niebezpiecznej, ciężkiej służby w powietrzu, lawirowania wśród bomb, pocisków i szrapneli oraz unikania nalotów i pułapek. Wszystko jednak do czasu...
Kristin Hannah stworzyła arcyciekawą opowieść o wojskowej rodzinie, która musi ponosić konsekwencje dokonanych wyborów. Niebezpieczną wojenną misję zestawiła z domowym frontem, na którym zderzają się codzienne problemy niepełnej rodziny. Strach, ból i tęsknota towarzyszy jej członkom każdego dnia.
Powieść "Na domowym froncie" to swego rodzaju protest przeciwko misjom pokojowym, które pozbawiają życia wielu żołnierzy - mężczyzn i kobiet. To także sprzeciw wobec programowi ochrony weteranów, który pozostawia wiele do życzenia. Po powrocie z misji żołnierze najczęściej zostawieni są sami sobie, bez pomocy psychologicznej i bez należytej opieki. Kolejki do specjalistów są tak długie, że wiele osób rezygnuje z wizyt. Kreśląc historię Jolene autorka trafiła w punkt, w samo sedno problemu i szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa, czy na przestrzeni lat cokolwiek uległo zmianie w tej kwestii.
"Na domowym froncie" to opowieść o poświęceniu, miłości wystawionej na próbę, stracie i demonach czających się w nadwyrężonej psychice. Powrót żołnierza do domu wiąże się ze stale krwawiącym sercem. Możemy obserwować zespół stresu pourazowego został z różnej perspektywy. Problem opisany jest bardzo dokładnie i szczegółowo. Mamy więc możliwość zrozumienia tego syndromu, zapoznania się z jego objawami i przyczyną. Warto zaznaczyć, że PTSD nie dotyczy tylko weteranów. Jest skutkiem głębokiej traumy, szoku psychicznego, a więc może dotknąć każdego z nas.
Autorka sięgnęła w swojej książce po wiele wątków towarzyszących takich jak samotność, trudne dzieciństwo, kryzys w związku. Pokazuje rolę rodziny i bliskich, których wsparcie jest bezcenne. Powieść jest przepełniona emocjami, trafia prosto w naszą wrażliwość. Mamy momenty radosne oraz zabawne, są chwile smutku i współczucia, ale także sytuacje, w których wzruszenie wyciska łzy. Historia opisana w tej powieści jest ponadczasowa, skłania do refleksji i dzięki niej mamy szansę odnaleźć w życiu to, co najważniejsze.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Otrzymałam ją z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl i bardzo się cieszę, że w moje ręce trafił właśnie ten tytuł. Piękna okładka przyciąga wzrok, a wnętrze sprawia, że serce rozpada się na drobne kawałeczki. "Na domowym froncie" to opowieść, którą trzeba przeczytać.
SERCE ŻOŁNIERZA
więcej Pokaż mimo toPowieść Kristin Hannah "Na domowym froncie" skradła bez reszty moje serce. Nie pamiętam kiedy ostatnio historia dostarczyła mi aż tylu wzruszeń i... łez. Co prawda jest to dopiero moje drugie spotkanie z piórem autorki, ale i tym razem historia okazała się na swój sposób wyjątkowa. Zaraz dowiecie się dlaczego...
Wszyscy mamy świadomość, że wojna to...