Ależ oczywiście, że nie rozczarowują autorzy, szczególnie tacy ja Goethe. Naturalnie, że nie rozczarowują powieści, ogólniej rzecz ujmując książki, pełniące bardziej lub mniej zaszczytne funkcje lektur szkolnych. Problem tak do końca nie tkwi w ich wyborze, lenistwie uczniów, których trudno nakłonić do czytania.
Szkoła, a precyzyjniej nieodpowiedni nauczyciel języka polskiego, mogą zniechęcić nie tylko do klasyki literatury, ale i do samego czytania.
Może dlatego wybierałam zawsze indywidualną drogę literacką. Przekornie nieco. Czytałam książki wtedy kiedy nie były lekturami ;)-co było trudne do pojęcia przez niektórych mych profesorów. Cierpienia młodego Wertera, to opowieść o człowieku, o jego wnętrzu -dualistycznym, przewrotnym, okaleczonym. To czysta forma wyrazu preferowana w epoce romantyzmu.
Warta uwagi.
Ależ oczywiście, że nie rozczarowują autorzy, szczególnie tacy ja Goethe. Naturalnie, że nie rozczarowują powieści, ogólniej rzecz ujmując książki, pełniące bardziej lub mniej zaszczytne funkcje lektur szkolnych. Problem tak do końca nie tkwi w ich wyborze, lenistwie uczniów, których trudno nakłonić do czytania.
Szkoła, a precyzyjniej nieodpowiedni nauczyciel języka...
Ależ oczywiście, że nie rozczarowują autorzy, szczególnie tacy ja Goethe. Naturalnie, że nie rozczarowują powieści, ogólniej rzecz ujmując książki, pełniące bardziej lub mniej zaszczytne funkcje lektur szkolnych. Problem tak do końca nie tkwi w ich wyborze, lenistwie uczniów, których trudno nakłonić do czytania.
Szkoła, a precyzyjniej nieodpowiedni nauczyciel języka polskiego, mogą zniechęcić nie tylko do klasyki literatury, ale i do samego czytania.
Może dlatego wybierałam zawsze indywidualną drogę literacką. Przekornie nieco. Czytałam książki wtedy kiedy nie były lekturami ;)-co było trudne do pojęcia przez niektórych mych profesorów. Cierpienia młodego Wertera, to opowieść o człowieku, o jego wnętrzu -dualistycznym, przewrotnym, okaleczonym. To czysta forma wyrazu preferowana w epoce romantyzmu.
Warta uwagi.
Ależ oczywiście, że nie rozczarowują autorzy, szczególnie tacy ja Goethe. Naturalnie, że nie rozczarowują powieści, ogólniej rzecz ujmując książki, pełniące bardziej lub mniej zaszczytne funkcje lektur szkolnych. Problem tak do końca nie tkwi w ich wyborze, lenistwie uczniów, których trudno nakłonić do czytania.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSzkoła, a precyzyjniej nieodpowiedni nauczyciel języka...