Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Lubię serial "Wikingowie". Rozochocony wikingami, rozglądnąłem się za powieściami w tej tematyce. Padło na Lewandowskiego, bo to ostatnio najbardziej reklamowana opowiastka o wikingach. Niestety. Książka Lewandowskiego może być co najwyżej fanfikiem do tego serialu i to marnym. Powieść skierowana jest do dwunatolatków i opowiada o grupie "zajefajnych" wikingów, którzy wszędzie dotarli i wszystkich zwyciężyli. Nie znam się dobrze na wikingach, ale chyba nie gorzej od autora, bo sam bym to wszytko wyczytał z wikipedii (to zdaje się było też jego głównym źródłem). Fabuła jest sztampowa, bohaterowie płascy. Jedyny pozytyw to okładka - nie oszukuje czytelnika, bo powieść jest dokładnie tak samo kiczowata i tak samo "historyczna" jak ten idiotyczny wiking z rogami.

Lubię serial "Wikingowie". Rozochocony wikingami, rozglądnąłem się za powieściami w tej tematyce. Padło na Lewandowskiego, bo to ostatnio najbardziej reklamowana opowiastka o wikingach. Niestety. Książka Lewandowskiego może być co najwyżej fanfikiem do tego serialu i to marnym. Powieść skierowana jest do dwunatolatków i opowiada o grupie "zajefajnych" wikingów, którzy...

Szmira największych lotów, z poziomem wiedzy historycznej na poziomie szkoły podstawowej. No ale czego się spodziewa po autorze, który powieść pisze w miesiąc, a w wywiadach się chwali, że do żadnych książek historycznych nie zagląda, bo wystarcza mu ... internet.

Szmira największych lotów, z poziomem wiedzy historycznej na poziomie szkoły podstawowej. No ale czego się spodziewa po autorze, który powieść pisze w miesiąc, a w wywiadach się chwali, że do żadnych książek historycznych nie zagląda, bo wystarcza mu ... internet.

Może to i popularne, ale na pewno nie naukowe. Janicki w Znaku pracuje, sam siebie wydaje, ma nawet głupkowaty portal "ciekawostki historyczne" na którym sam siebie promuje. W skrócie, co drugi władca to według Janickiego masowy morderca, a kobiety oczywiście zbawiły świat. Pozazdrościć jednak wypada umiejętności zdobywania kasy, bo literacko, czy naukowo już nie ma czego.

Może to i popularne, ale na pewno nie naukowe. Janicki w Znaku pracuje, sam siebie wydaje, ma nawet głupkowaty portal "ciekawostki historyczne" na którym sam siebie promuje. W skrócie, co drugi władca to według Janickiego masowy morderca, a kobiety oczywiście zbawiły świat. Pozazdrościć jednak wypada umiejętności zdobywania kasy, bo literacko, czy naukowo już nie ma...

Polska proza historyczna zaczęła się niedawno odradzać, ale to niestety jet gniot fatalnie jeszcze wydany przez Znak (kiczowata i tandetna okładka) i jeszcze gorzej reklamowany - tak to oczywiście jest książka na miarę dzieł Sapkowskiego, Martina, Grzędowicza i zapomnieli jeszcze dopisać Hemingwaya i Bukowskiego.

Polska proza historyczna zaczęła się niedawno odradzać, ale to niestety jet gniot fatalnie jeszcze wydany przez Znak (kiczowata i tandetna okładka) i jeszcze gorzej reklamowany - tak to oczywiście jest książka na miarę dzieł Sapkowskiego, Martina, Grzędowicza i zapomnieli jeszcze dopisać Hemingwaya i Bukowskiego.